Reklama
Reklama

Lech-Maciejewska usłyszała przerażającą diagnozę. To było najtrudniejsze

Marta Lech-Maciejewska (35 l.), uśmiechnięta i radosna prowadząca programu "Drugie życie sukien ślubnych" w Polsat Cafe, kilka miesięcy temu musiała zmierzyć się ze smutną diagnozą. Jak sama wyznała w najnowszym wywiadzie, była przekonana, że życie, jakie znała, właśnie się skończyło. Wiedziała jednak, że ze względu na najbliższych musi trzymać fason.

Marta Lech-Maciejewska w sierpniu tego roku ujawniła, że od kilku miesięcy jej życie płynie w cieniu poważnej choroby.

Prowadząca programu "Drugie życie sukien ślubnych", jak to jest ostatnio w zwyczaju, postanowiła wykorzystać swoją medialną popularność, by szczerze mówić na temat, do niedawna uważany za tabu. 

Marta Lech-Maciejewska: myślała, że jej życie się skończyło

Nagłośnienie spraw związanych ze zdrowiem, nie tylko przyczynia się do upowszechnienia badań profilaktycznych, które mogą uratować życie, lecz także uzmysławia innym pacjentom, że nie są sami ze swoimi obawami. 

Reklama

Jak wspomina Marta Lech-Maciejewska w rozmowie z Plejadą, na początku najtrudniejsze dla niej było zrozumienie, że diagnoza to nie wyrok:

"Odebrałam wynik, siedząc w biurze z moimi pracownikami i mężem. Byłam przekonana, że będzie dobry. Zobaczyłam diagnozę i po raz pierwszy w życiu doświadczyłam dysocjacji, czyli odczepienia od świadomości. Wzięłam męża do osobnego pokoju i... po prostu padłam na podłogę, osunęłam się na ziemię. Zaczął się płacz. Rozpacz. Dla mnie to było jednoznaczne — po prostu umrę albo że czeka mnie bardzo dużo cierpienia, że moje życie zmieni się już bezpowrotnie". 

Matrta Lech-Maciejewska musiała odbyć trudną rozmowę z bliskimi

Prezenterka jest mamą dwóch synów. Wiedziała, że musi powiedzieć im o swojej chorobie, zanim informacja przedostanie się do mediów, a oni o wszystkim dowiedzą się do kolegów. Przed rozmową Lech-Maciejewska omówiła wszystko z psychologiem dziecięcym. Największa trudność polegała na tym, że rozmowa musiała zawierać mocne słowa:

"Wiedziałam, że muszę użyć najgorszych określeń, bo takie właśnie usłyszą w szkole. Musiałam wytłumaczyć im, dlaczego nie umrę". 

Jednak, kiedy przyszło do rozmowy, Lech-Maciejewskiej puściły nerwy. Nie była w stanie jej przeprowadzić. Jak wspomina w rozmowie z Plejadą:

"Byłam przygotowana i wiedziałam, co chcę powiedzieć. Zaczęłam najmilej, jak potrafiłam i... zacisnęło mi się gardło. Nie byłam w stanie wydusić słowa. Mój mąż przejął pałeczkę. Zachował zimną krew i spokój. Powiedział: 'Na pewno słyszeliście o czymś takim, czym jest nowotwór i rak. Okazuje się, że mama ma coś takiego. Są takie raki, na które się umiera i są takie, na które się nie umiera. Mama ma ten, na który się nie umiera. Mama musi pójść na operację'". 

Marta Lech-Maciejewska jest już po operacji

W październiku Lech-Maciejewska przeszła operację. Jak wyznała w zamieszczonym na Instagramie wpisie ze szpitala, bardzo się boi. 

Na szczęście, jak dała do zrozumienia kilka tygodni wcześniej, rokowania napawają optymizmem. Jak wtedy wyznała na Instagramie:

"Jestem pod opieką najlepszych lekarzy, mam plan działania, a nowotwór który mam, mimo że złośliwy, ma dobre rokowania. Bardzo dobre". 

Zobacz też:

Marta Lech-Maciejewska podzieliła się smutnym wyznaniem o swoim zdrowiu. Pojawiły się nowe informacje

Dramat gwiazdy Polsatu. Wyznała druzgocącą prawdę: "Jeśli chcecie pomóc..."

Marta Lech-Maciejewska: "Drugie życie sukni ślubnej" to nie tylko opowieści o pięknych sukniach, ale także głęboko emocjonalne przeżycia

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marta Lech-Maciejewska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy