Maryla Rodowicz miała powód, by przejść na dietę. To jeszcze nie koniec [POMPONIK EXCLUSIVE]
W minionych miesiącach w wyglądzie Maryli Rodowicz zaszły spore zmiany. Nie dało się ukryć, że wokalistka przeszła ogromną metamorfozę, zrzucając około 20 kilogramów. W rozmowie z Pomponikiem gwiazda wyjawiła, co było jej największą motywacją i jaki ma plan na 2025 rok.
Od kilkunastu miesięcy Maryla Rodowicz wzbudza prawdziwą sensację swoją nową sylwetką. Wiadomo było, że piosenkarka "nabawiła się" dodatkowych kilogramów po urazie kolana, który skłonił ją do przerwania treningów tenisa. Po przerwie diwa wróciła na kort, ale i wprowadziła duże zmiany w swojej diecie, co błyskawicznie przełożyło się na zrzucenie wagi.
"Staram się o siebie dbać. Schudłam już 20 kilo (...). Początki były łatwiejsze, teraz jest ciężej i idzie bardziej opornie. Ale nie zamierzam przesadzać, obserwuję siebie i patrzę na twarz, bo przy odchudzaniu czasami traci na tym buzia i wszystko opada. Więc obiecuję, że tego ciałka zawsze w Maryli trochę będzie. A tak szczupła jak Roxie [Węgiel] to nigdy nie byłam i nie będę" - mówiła jeszcze we wrześniu w rozmowie z "Faktem".
Kwestia figury to element jej noworocznych postanowień.
"Chciałabym [zrzucić - przyp. aut.] jeszcze jakieś 5-7 kilogramów" - wyjawiła w najnowszym wywiadzie dla Pomponika.
Na pytanie naszego reportera w sylwestrową noc o podsumowanie 2024 roku Rodowicz przyznała, że chciałaby, "żeby był już ten 2025". To właśnie w nim ukaże się jej najnowsza płyta, którą nagrywa z młodymi artystami ponad rok. Na krążku znajdą się nowe wersje najsłynniejszych piosenek gwiazdy, która występuje na polskiej scenie muzycznej od kilku dekad.
Nie mogło jej też zabraknąć na świętowaniu ostatniego dnia roku. 79-latka była jedną z gwiazd Sylwestrowej Mocy Przebojów, która cieszyła się największą oglądalnością w tę wyjątkową noc. Kobieta zdradziła, że pomimo ogromnego zawodowego doświadczenia było to dla niej ogromne przeżycie.
"Ale dzisiaj to jest na przykład taki stres, że zjadłam jakieś cienkie śniadanie (...) i jedną kulkę winogrona przed wyjściem na scenę" - dodała w kontekście swojej diety.
Jednego wokalistka nie potrafi sobie jednak odmówić. W ostatnim czasie sporo mówiło się o tym, że produkt ten mocno podrożał. Rodowicz to jednak nie odstrasza.
"Choćby nie wiem, ile kosztowało, masło zawsze będzie podstawą mojego [żywienia]. Uwielbiam masło" - powiedziała szczerze.
Piosenkarka nie ukrywała też, że przejście na dietę i wprowadzenie do swojej codzienności ćwiczeń miało jeden konkretny cel.
"To jest kwestia urody. Lepiej leżą kostiumy, lepiej się wygląda po prostu" - wyznała Pomponikowi.
I rzeczywiście, sylwestrowa kreacja Rodowicz była jedną z najbardziej zapadających w pamięć. Podczas jej pierwszego wejścia na scenę w towarzystwie wspomnianej Roksany Węgiel piosenkarka pokazała się w oryginalnym cekinowym komplecie w czarne i różowe pasy. Całość dopełniały rękawiczki i kapelusz z szerokim rondem.
"To jest pomysł stylisty z Poznania, Kuby Jasińskiego. Wszyscy się śmieją, ponieważ moje starsze dzieci się nazywają: Jan Jakub Jasiński i Kasia Jasińska, więc mówią, że to jest mój odnaleziony kolejny syn" - śmiała się Rodowicz w rozmowie z naszym reporterem.
Trzeba przyznać, że wyglądała zjawiskowo, nawet jeśli kosztem swojej wygody, o czym wprost mówiła.
Zobacz też:
Rodowicz traktuje pracę jak lekarstwo. Sylwester z Polsatem to nowe wyzwanie
Tak Paulina Sykut-Jeżyna ocenia debiut Żugaj. "Dla każdego jest miejsce" [POMPONIK EXCLUSIVE]