Reklama
Reklama

Mazurkiewicz ujawniła prawdę o życiu seniorów. Z tym mierzą się na co dzień

Iwona Mazurkiewicz (66 l.) i Gerard Makosz (84 l.) mają to szczęście, że nie tylko odnaleźli siebie wzajemnie, mając pewność, że chcą spędzić resztę życia razem, lecz także dysponują warunkami, by ją spędzać w ciekawy sposób. Nie wszyscy seniorzy mają takie szczęście. Mówiąc o problemach, z jakimi się zmagają, Mazurkiewicz nie gryzła się w język.

Odkąd Jolanta Kwaśniewska w swojej książce przekonywała seniorów, że mogą być szczęśliwi, pod warunkiem że przekonają się do spędzania urlopów w Alpach i żywienia się komosą ryżową i dorszem w migdałach, sporo się zmieniło. 

Seniorzy mają teraz okazję realizować odkładane latami na bok aspiracje artystyczne w "The Voice Senior" i szukać bratniej duszy z "Sanatorium miłości"

Reklama

Iwona Mazurkiewicz szczerze o sytuacji seniorów

Iwona Mazurkiewicz, która właśnie w ten sposób  znalazła mężczyznę, z którym chce spędzić resztę życia, przypomina jednak, że wciąż jest wiele do zrobienia. W rozmowie z ShowNews naświetla najbardziej palące problemy seniorów:

"Osoby starsze zmagają się z niską samooceną, a także brakiem partnera czy bliskiej osoby, do której mogłyby się zwrócić. Dlatego rozwiązują wszystkie problemy w pojedynkę i przez to bywają mocno zagubieni. Kiedy niektórzy zostają sami, nie potrafią poradzić sobie z nową sytuacją, żeby być solo i nie czuć się samotnie. Część osób nie potrafi zorganizować sobie życia tak, by mieć wokół siebie ludzi, którzy są w podobnych sytuacjach i z którymi można porozmawiać na każdy, czasem nawet bardzo osobisty temat". 

Iwona Mazurkiewicz i Gerard Makosz poznali się w "Sanatorium miłości"

Mazurkiewicz i jej mąż, Gerard Makosz nie od razu zrozumieli, że do siebie pasują. Program opuścili jako single, jednak z czasem nawiązana w sanatorium relacja coraz bardziej się zacieśniała. 3 lata temu zaręczyli się na zamku w podkrakowskich Niepołomicach. A rok temu w tym samym miejscu wzięli ślub. 

Podczas rozmów z Martą Manowską w "Sanatorium miłości" Mazurkiewicz nie ukrywała, że ma za sobą trudne doświadczenia. Cieniem na jej życiu położyła się utrata męża i dziecka oraz choroba nowotworowa. 

Iwona Mazurkiewicz radzi na podstawie własnych doświadczeń

Kiedy lekarze, którzy wcześniej nie dawali jej wielkich szans na przeżycie,  uznali, że jest na najlepszej drodze do pełnego wyzdrowienia, obiecała sobie, że od tej pory będzie żyć pełnią życia. Między innymi dlatego zgłosiła się do programu. Jak przekonuje w rozmowie z ShowNews, nigdy nie jest za późno, by coś zmienić na lepsze:

"Nie zadzieje nic nowego, jeżeli nie otworzymy się do świata i do ludzi, a także gdy nie potrafimy zamknąć pewnego rozdziału życia i oddzielić go grubą krechą. Zawsze mówię, że wszystko ma swój początek i koniec. Wiadomo, że pewne złe doświadczenia nosi się w sercu na zawsze, ale nie może być to temat priorytetowy, bo jeśli tak będzie, zablokujemy się na nowe, często bardzo piękne rzeczy".

Zobacz też:

Pobrali się przed rokiem. Tak Iwona z "Sanatorium" mówi o wspólnym czasie z Gerardem

Zdumiewające wieści od Iwony z „Sanatorium”. „Nie wiem, co mi się stało”

To ona uratowała mu życie! Historia uczestnika "Sanatorium miłości"

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy