Nehrebecka pokazuje, że nawet diagnoza jej nie powstrzyma. "Nie mam wyboru"
Anna Nehrebecka w styczniu tego roku ujawniła, że zmaga się z nowotworem. Mimo to na każdym kroku udowadnia, że się nie poddaje. W "halo tu polsat" deklarowała, że stara się żyć jak przed chorobą. Wczoraj nie tylko pojawiła się na branżowej gali, ale jeszcze udzieliła wywiadu, w którym z wielką otwartością opowiedziała, jak wygląda teraz jej codzienność.
20 marca odbyła się gala Top Seriale, gdzie nagrodzono głośne produkcje z zeszłego roku. Anna Nehrebecka, pomimo choroby, zjawiła się na wydarzeniu w eleganckiej, czarno-białej stylizacji. Tylko chustka na głowie sugerowała, w jakim jest obecnie stanie. Aktorka pokazuje, że nowotwór nie powstrzyma jej ani przed udziałem w ważnych wydarzeniach, ani przed dalszym występowaniem.
W 2024 roku zagrała w serialu platformy SkyShowtime "Śleboda", u boku Macieja Musiała i Marii Dębskiej. Poza tym można ją było oglądać w filmie "Cisza nocna" - ostatniej produkcji, w której zagrał przed śmiercią Maciej Damięcki. O tym, z jakim rozsądkiem i dystansem podeszła do diagnozy, mogliśmy już w styczniu usłyszeć w "halo tu polsat". Teraz udzieliła nowego wywiadu.
Nehrebecka w styczniu w śniadaniowym programie Polsatu wyjaśniła, że na co dzień może liczyć na wsparcie rodziny. Już wtedy zapewniła, że nie zamierza się poddawać. Robi wszystko, by pokonać chorobę, a na co dzień stara się nie myśleć o tym, co jej dolega.
"Ja nie myślę o swojej chorobie. [...] To jest kwestia tego, jak to traktujemy. Ja się umówiłam, po prostu, że trzeba przejść przez to, co nam los przynosi. Nie mam na to wpływu, tak się stało i muszę zrobić wszystko, żeby to pokonać. Umówiłam się ze sobą, że wszystko będzie dobrze. I próbuję normalnie funkcjonować, myślę, że mi się to udaje" - mówiła wtedy.
Teraz, właśnie na gali Top Seriale, Anna udzieliła wywiadu serwisowi Plejada. Wyjaśniła przy tej okazji, czemu tak otwarcie opowiada o swojej diagnozie.
Nehrebecka w rozmowie z Plejadą wyjaśniła, że nie zamierza ukrywać informacji o swojej chorobie, bo i tak byłoby to niemożliwe. Nie chce za to się nad sobą użalać - woli praktyczne podejście.
"Mówię otwarcie, bo nie ukryję tego. [...] Nie mam wpływu na to, czy zachorowałam, czy ktoś inny zachorował. Wiem, że trzeba przez to przejść. Mnie ani nikomu, kogo dotknęła większa lub mniejsza tragedia, nie pomoże - górnolotnie brzmi - jak będę siedziała, miała do wszystkich dookoła pretensje, że los mnie czy kogoś dotknął. Muszę po prostu przez to przejść" - wyjaśniła gwiazda "Ziemi obiecanej".
Aktorka nie chce tracić czasu na próżne gdybania i szukanie przyczyn. Chce przede wszystkim zachować optymizm.
"Nie mam wyboru, więc po co tracić czas na rozmyślania i pretensje do losu i do wszystkich naokoło. Nie wiem, ile czasu komu zostanie w jakiej chorobie. Muszę ten czas wykorzystać w taki sposób, w jaki potrafię i wierzyć, że wszystko będzie dobrze i że się dobrze skończy. To jest też ważne, żeby mieć wiarę w to, że musi być dobrze" - wytłumaczyła na koniec.
Zobacz też:
Czekali na Nehrebecką w Hollywood. Kontrakt utknął