Pałac wciąż milczy o zdrowiu króla Karola. W jakim naprawdę jest stanie? Te działania są bardzo wymowne
Karol III niemal dokładnie rok temu usłyszał diagnozę raka. Wrócił do swoich obowiązków, ale wciąż nie wiadomo, na jakim etapie jest jego leczenie. Widmo choroby wciąż nad nim wisi. Teraz ekspertka od brytyjskiej rodziny królewskiej opowiedziała o zmianach w komunikacji w pałacu oraz tajemniczych planach, dotyczących króla.
Król Karol III w styczniu zeszłego roku przeszedł planowany zabieg. Niestety przy tej okazji lekarze wykryli u niego raka. Oficjalny komunikat w tej sprawie wydano 5 lutego 2024 roku.
Karol III na jakiś czas ograniczył swoje królewskie obowiązki, jednak ostatnio wrócił nawet do dalekich podróży. Ostatnie wyprawy - w tym do Polski - mogą dawać nadzieję na poprawę, jednak Pałac Buckingham od dawna nie zdecydował się na choćby jeden otwarty komunikat.
Iwona Kienzler, autorka licznych książek o brytyjskiej rodzinie królewskiej, w rozmowie z Plotkiem wskazała na spore zmiany, które zaszły od czasu diagnozy króla.
Otwartość Karola III - najpierw w sprawie zabiegu związanym z prostatą, później diagnozy raka - została bardzo doceniona na całym świecie. Iwona Kienzler zauważa, że skrytość księżnej Kate, która w przeciwieństwie do teścia bardzo długo ukrywała chorobę, nie przyniosła jej nic dobrego.
"Była to bardzo otwarta i odważna wypowiedź. Jego synowa, Kate, dłużej zwlekała z wyjawieniem prawdy o swojej chorobie, co, jak pamiętamy wywołało falę niezdrowych plotek i spekulacji" - mówi Kienzler.
Specjalistka zauważa, że Pałac Buckingham nabrał wody w usta, jeżeli chodzi o leczenie i postępy w terapii króla. Jedynie po takich symptomach, jak częste podróże Karola można wnioskować, że stan Karola mógł ulec poprawie. Znacznie bardziej otwarty był sam zainteresowany, który na spotkaniach publicznych przyznał, że po chemioterapii stracił smak. Potrafił nawet żartować na temat swojej choroby.
"Ani dziennikarzom, ani opinii publicznej nie umknęło, że od czasu, kiedy dowiedział się o kłopotach zdrowotnych, Karol stał się bardziej otwarty i przystępniejszy w kontaktach z ludźmi" - mówi ekspertka.
Pałac zachowuje milczenie nie tylko w sprawie zdrowia króla. Wielką tajemnicą są też objęte plany dotyczące jego... pogrzebu.
Każdy wielbiciel rodziny królewskiej wie, że kiedy tylko kolejna osoba zasiada na tronie, zawczasu przygotowywane są plany dotyczące jej pogrzebu. Za każdym razem nadaje się im specjalny, tajemniczy kryptonim. Instrukcje związane z pogrzebem Elżbiety II nosiły nazwę London Bridge. Z kolei te powiązane z pochówkiem króla Karola nazwano "operacja Menai Bridge".
Wiele niepokoju wzbudził fakt, że od czasu diagnozy Karola III szczegóły "operacji Menai Bridge" zostały kilkukrotnie zaktualizowane. Iwona Kienzler uspokaja jednak, że tego typu przygotowania nie są niczym niezwykłym.
"Pamiętajmy, że opracowanie planu ceremonii pogrzebowej panującego są rutynową procedurą i wcale nie oznaczają, że władca żegna się już ze światem doczesnym. Wszak plany dotyczące pogrzebu Elżbiety II opracowano już w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku, a więc sześćdziesiąt lat przed jej śmiercią" - zaznacza.
Mimo to nawet ona zauważa, że informacje medialne na temat planów pogrzebu "nie napawają optymizmem". Być może atmosferę oczyściłby nieco dłuższy wywiad w mediach, jednak nic nie wskazuje, by król miał się na niego zdecydować.
Zobacz też:
Karol III ogłosił to dokładnie rok po diagnozie
