Poruszające wyznanie Ewy Błaszczyk. Pierwszy raz pokazała córkę w telewizji
Ewa Błaszczyk co chwile zaskakuje wszystkich swoją siłą i determinacją, aby uleczyć chorą córkę. Specjalnie w tym celu aktorka założyła fundację "Akogo?, która pomaga też innym potrzebującym osobom. W sobotnim reportażu stało się coś niebywałego. W porannym programie "Pytanie na śniadanie" Ewa Błaszczyk pokazała córkę i jej pokój. Ola od dawna nie przebywa już w szpitalu.
Życie nie oszczędzało Ewy Błaszczyk, która w bardzo krótkim czasie straciła męża Jacka Janczarskiego, a następnie wydarzył się nieszczęśliwy wypadek jej córki. Aleksandra zapadła w śpiączkę 11 maja 2000 roku, gdy zakrztusiła się tabletką. Tamto wydarzenie stało się motywacją do stworzenia fundacji "Akogo?" i kliniki "Budzik" dla osób z podobną przypadłością. Wielokrotnie mówiono, że poprawa stanu Oli przechodzi w kategorię "cudu". To jednak nie koniec, ponieważ córka Ewy Błaszczyk nie przebywa już w szpitalu, lecz w domu, w którym odbywa rehabilitację. Jak twierdzi też aktorka, córka wyraźnie się z nią komunikuje.
W sobotę w programie "Pytanie na śniadanie" pokazano krótki reportaż z życia Ewy Błaszczyk. Aktorka pokazała miejsca, które są najbliższe jej sercu i w których ciągle przebywa. Została też zapytana, czy pamięta moment, w którym zapadła decyzja, że zakłada fundację.
"Tak, bardzo wyraźnie to pamiętam. Właściwie z takiej rozpaczy i bezradności, bo zobaczyłam, że nie ma czegoś takiego" - wyznała Ewa, która chciała zrobić coś więcej, nie tylko dla Oli ale też dla innych w podobnej sytuacji.
Ewa Błaszczyk została też zapytana, w jaki sposób udaje jej się łączyć tak wiele aktywności - prowadzenie fundacji, opiekę nad Olą, wystąpienia w teatrze, czy odpoczynek.
"Wszystko jest kwestią organizacji, poza tym, życie się miesza. Tematy artystyczne to pewien wentyl bezpieczeństwa" - wyznała aktorka.
Nie brakowało też bardzo osobistego momentu, kiedy to kamera weszła do pokoju Oli.
"Ola, masz gości. Tu jest Ola, ale właśnie się skończyła rehabilitacja. A nie, jeszcze trwa (...) Olinku trzymaj się i pracuj, zasuwaj" - powiedziała Ewa Błaszczyk, trzymając za rękę Olę.
Aktorka przyznała, że zdarzyły się jej chwile zwątpienia w czasie prowadzenia działalności "Budzika". Jednak znajduje w sobie siłę, aby dalej pomagać.
"Oczywiście, przecież jesteśmy ludźmi. Są fale, ale trzeba wiedzieć, że jest taki krach, trzeba się podnieść i biec dalej" - mówiła Błaszczyk w sobotnim wydaniu "Pytanie na śniadanie".
Oprócz tego w materiale TVP zobaczyliśmy między innymi, jak wygląda prowadzenie fundacji "Akogo?" od zaplecza. Aktorka pokazywała m.in. pomieszczenia biurowe, a także knajpę, która działa przy fundacji w której można zjeść włoską pizzę.
Na koniec aktorka powiedziała o teatrze, który jest dla niej ważnym elementem życia i trochę ucieczką od codzienności.
"Teatr nie jest domem, jest życiem. Teatr, śpiewanie, kino, estrada, fundacja, życie. Wszystko razem" - podsumowała.
Zobacz też:
Ewa Błaszczyk potwierdziła doniesienia ws. córki. A jednak
Błaszczyk wyjawiła prawdę o sobie. Nikt nie wiedział, przez co ta przeszła
Błaszczyk właśnie wyjawiła prawdę. To Ola jest inspiracją nazwy fundacji