Reklama
Reklama

Steczkowska rzadko mówi o tym publicznie, a teraz takie wieści. "Znalazłam się już po drugiej stronie"

O Justynie Steczkowskiej w ostatnich tygodniach mówi się bardzo wiele. Nic w tym dziwnego, bowiem wokalistka będzie reprezentować nasz kraj na tegorocznej Eurowizji. Niewielu wiedziało jednak, że gwiazda w dzieciństwie przeżyła śmierć kliniczną. To doświadczenie na zawsze odmieniło Steczkowską. "Wiem, że poza naszą rzeczywistością jest też inna" - opisuje piosenkarka.

Justyna Steczkowska to jedna z największych gwiazd polskiej estrady. 52-letnia piosenkarka odniosła ostatnio wielki sukces, zdecydowanie wygrała preselekcje i wraz z utworem "Gaja" będzie w maju reprezentować nasz kraj podczas Konkursu Piosenki Eurowizji.

Te najnowsze doniesienia sprawiają, że o artystce mówi się ostatnio bardzo wiele w kontekście przygotowań do wyjazdu do Szwajcarii, ale także na temat jej życia prywatnego. Niewielu jednak wiedziało, że będąc w wieku 5 lat Justyna Steczkowska przeżyła śmierć kliniczną. 

Reklama

Potwierdziły się doniesienia ws. Steczkowskiej. To nie były plotki

Do tego niecodziennego zdarzenia doszło, gdy pani Justyna spadła z roweru, uderzając głową o beton, a następnie straciła przytomność. Przez tydzień nie było z nią żadnego kontaktu. Celebrytka nie ma już wątpliwości, że to wydarzenie na zawsze odmieniło jej postrzeganie życia. 

"Znalazłam się już po drugiej stronie, przeżyłam śmierć kliniczną. Byłam wśród aniołów. Pamiętam, że to było coś dobrego dla mnie i było mi przyjemnie. Wiem, że poza naszą rzeczywistością jest też inna. Śmierć jest tylko zamianą światów" - wyznała w rozmowie z "Dobrym Tygodniem". 

Co więcej Justyna Steczkowska otwarcie przyznaje, że nie boi się już śmierci, a doświadczenia z dzieciństwa wspomina bardzo przyjemnie. 

"Takie wrażenie, że znalazłam się w innej przestrzeni. To oczywiste, że tam byłam. To nie był świat realny, do którego przywykłam, namacalny - gdzie jest łóżko, są rodzice, wszystko jest gęste. To była absolutna wolność, absolutne piękno, trudne do wytłumaczenia uczucie miłości, która cię otacza. Spokoju, zrozumienia, empatii. Ogarniająca cię miłość jest nie do opisania słowami. To na pewno. Nie bardzo chce się wracać z tamtej przestrzeni. Mnie z powrotem sprowadzały szepty, prośby moich rodziców albo ludzi, którzy mnie kochali. Coś powodowało, że czułam, że muszę wracać" - mówiła 52-latka w rozmowie z Zuzanną Falzmann w jej autorskim podcaście "FeelZenn" na YouTube.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Do męża Steczkowskiej wzdychały tłumy Polek. Justyna była jedną z nich…

Syn Steczkowskiej snuje plany na przyszłość. Stawia kategoryczne warunki

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Justyna Steczkowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy