To przez niego Katarzyna Grochola się rozwiodła. Wyznała prawdę na antenie
Katarzyna Grochola pod koniec ubiegłego roku zaniepokoiła wszystkich wyznaniem na temat swojego stanu zdrowia. Uwielbiana pisarka musiała pilnie trafić na stół operacyjny. Teraz sytuacja uległa znacznej poprawie i gwiazda pojawiła się na antenie w "halo tu polsat". Nieoczekiwanie otworzyła się na temat swojego rozwodu. To dlatego do niego doszło.
Katarzyna Grochola gościła w sobotnim wydaniu "halo tu polsat". Pisarka nie pojawiła się jednak w studiu osobiście, natomiast z wizytą do niej udały się kamery śniadaniowego programu oraz reporterka Kamila Ryciak.
Temat rozmowy nie był łatwy, dotyczył bowiem stanu zdrowia matki Doroty Szelągowskiej. Na pytanie o samopoczucie Grochola odpowiedziała:
"Czuję się bardzo dobrze, mimo dwóch nowotworów, które (...) mnie dopadły. Byłam prawie pierwszą osobą w Polsce, która powiedziała (...) bo chciałam odczynić coś. Przychodzili do mnie znajomi, gdy miałam trzydzieści lat i nie podawali mi ręki w szpitalu, bo się bali, że się zarażą" - wyznała gwiazda z zaskakującą szczerością.
Pisarka podkreśla też, że jest bardzo poruszona za sprawą Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i tematyki tegorocznej zbiórki.
"To, że Orkiestra gra dla tych dzieci, powoduje jakąś moją niezwykłą radość" - dodała w rozmowie z reporterką "halo tu polsat".
Gwiazda przyznaje również, że sama także wspiera Wielką Orkiestrę świątecznej pomocy.
"Myślę, że wszystkimi siłami trzeba wspierać Jurka Owsiaka. Ja mam zresztą na licytacji, na moich mediach, wiadomo gdzie... Przekazałam na licytację dzień na planie zdjęciowym filmu do mojego scenariusza, być może z maleńkim epizodem aktorskim, a na pewno ze statystowaniem, więc licytujcie" - zachęcała pisarka dodając, że taki dzień na planie zdjęciowym pozwoli na doświadczenie prawdziwej magii filmowej.
Sławna mama Doroty Szelągowskiej podkreśliła też, że nie warto odkładać planów i marzeń na później. Jej zdaniem należy także zwracać uwagę na to, co teraz się dzieje.
"Nie ma lepszych okoliczności niż te tutaj, dzisiaj" - dodała.
Gwiazda nigdy nie ukrywała, że diagnoza, którą usłyszała, wywróciła jej życie do góry nogami. Przyznaje, że choroba bardzo zmienia perspektywę. Czasem dzieją się jednak inne rzeczy, które pozwalają nam spojrzeć na naszą sytuację zupełnie inaczej. Dla autorki powieści "Nigdy w życiu!" takim momentem było dość niepozorne zdarzenie. Pewnego razu wpadł na nią człowiek, który zadał jej dość niekulturalne pytanie: "gdzie (...) leziesz". I to wystarczyło by Katarzyna Grochola podjęła decyzję ws. rozwodu. Nagle wyznała na antenie:
"(...) i pamiętam, że wracałam do domu kolejką i zastanawiałam się: co on do mnie powiedział? On do mnie powiedział: gdzie ty leziesz? Gdzie ja idę, gdzie ja naprawdę chcę dojść? Co ja takiego robię, że ja zatrzymałam się w tej drodze? Wróciłam do domu i się rozwiodłam. Byłam wtedy na bardzo niedobrej drodze z niedobrym człowiekiem" - podsumowała.
Zobacz także:
Grochola boi się telefonu od własnej córki. Przyznała się dopiero teraz
Doniesienia zza zamkniętych drzwi domu Szelągowskiej. Wieści o wpadce, to nie były plotki
Grochola pilnie trafiła do szpitala. Niezbędna była operacja. Szelągowska ujawnia, co jej jest