Tomasz Jakubiak wyznał szczerze. Uświadomił sobie po słowach syna
Sieć obiegł nowy wzruszający komunikat od Tomasza Jakubiaka. Znany szef kuchni wyjawił, jak teraz wyglądają jego dni:
"Układamy z Bąblem LEGO. Co drugi dzień, bez większego planu, po prostu budujemy, co nam przyjdzie do głowy. Trochę statek, trochę zamek, potem jakiś pojazd, który nie wiadomo, czym właściwie jest. I w którymś momencie patrzę, jak mu się ten kawałek budowli rozsypuje w rękach. Westchnął, ale zamiast się wkurzyć, po prostu zaczął składać od nowa. I wtedy mnie uderzyło - my przecież dokładnie tak żyjemy" - napisał na Instagramie.
Tomasz Jakubiak wyciągnął lekcję. "Moja choroba to jedno wielkie budowanie i burzenie"
W dalszej części komunikatu Tomasz Jakubiak dał do zrozumienia, że zachowanie syna jest dla niego lekcją życia."Moja choroba to jedno wielkie budowanie i burzenie. Raz jest dobrze, klocki się trzymają, wszystko ma kształt i sens. A potem nagle - bach - i rozsypuje się wszystko, a my znów zaczynamy od początku. Nowe schematy, nowe plany, nowe nadzieje. I tak sobie siedzę z nim przy tym stole, składamy te klocki, i myślę: cholera, jakie to LEGO jest mądre. Nie chodzi o to, żeby się nigdy nie rozsypało. Chodzi o to, żeby zawsze mieć siłę budować od nowa. Razem" - podzielił się spostrzeżeniem.Jakubiak podkreślił, by troszczyć się o swoje dzieci, bo to, co otrzymają od rodziców w młodości, zapamiętają do końca życia:"I ciągle staram się pamiętać, że to, co w młodym wieku damy swoim dzieciom, one zapamiętają do końca życia. Chociaż często wydaje nam się zupełnie inaczej..." - podsumował.
Internauci zachwyceni słowami Tomasza Jakubiaka
Internauci są zachwyceni najnowszymi słowami kucharza. W komentarzach życzą mu szybkiego powrotu do zdrowia i pozdrawiają całą rodzinę.
Przy okazji zwracają uwagę, że wspaniale mieć wsparcie w postaci synka i małżonki.
Tomasz Jakubiak pamięta o małżonce. Walentynki spędzili wyjątkowo
Jakubiak oczywiście pamięta również o czasie z Anastazją. W walentynki podzielił się wyznaniem na temat ich randki:"Dziś postanowiłem zawalczyć walentynkowo i zabrałem Anastazje do kina, a właściwie biorąc pod uwagę, kto pchał wózek, to raczej ona zabrała mnie (...)" - informował na Instagramie.Jakubiakowi bardzo zależy na optymistycznym podejściu. Dzięki temu jest w stanie łatwiej radzić sobie z codziennym bolączkami."Kiedyś mówiłem o tym, jak ważne jest wychodzenie myślami w każdy możliwy sposób z choroby. To właśnie myśli szczególnie te negatywne blokują nam wszystko, co pozytywne i zaczynamy myśleć o tym, co najgorsze" - podkreślał w sieci.
Czytaj też:
Dorota Szelągowska przerwała milczenie ws. Tomasza Jakubiaka. Czekali do końca
Jakubiak pokazał, co się z nim dzieje. "Nóżki odmówiły posłuszeństwa"








