Zanim zachorowała, planowała ślub. Przyjaciele do dziś nie pogodzili się z jej odejściem
Daria Trafankowska zmarła 9 kwietnia 2004 roku, pozostawiając swoich bliskich i przyjaciół w ogromnym smutku. Do dziś wiele osób nie pogodziło się z jej odejściem, w szczególności, że aktorka była bardzo aktywna, miała marzenia i chciała jeszcze zdążyć wyjść za mąż.
Daria Trafankowska odeszła w 2004 roku, a duża część widzów była załamana jej chorobą, w szczególności, że aktorka tuż przed śmiercią osiągnęła ogromny sukces i zyskała sławę w serialu "Na dobre i na złe". To właśnie rola oddziałowej przyniosła jej ogólnopolską sławę, a publiczność pokochała tę postać.
Również na planie serialu aktorka zyskała grono oddanych przyjaciół, w tym Katarzynę Bujakiewicz, panie bardzo się ze sobą zaprzyjaźniły i były dla siebie ogromnym wsparciem.
Wieść o chorobie spadła na Trafankowską nagle, a ta nie spodziewała się tak druzgocących wieści od lekarza. W szczególności, że kilka miesięcy przed chorobą w jej życiu w końcu zaczęło się układać. Dostała angaż w jednym z popularniejszych seriali w Polsce, znalazła miłość i chciała wziąć ślub, a także poznała życzliwych jej ludzi.
To właśnie Katarzyna Bujakiewicz była dla niej oparciem po diagnozie. Aktorka dziś wspomina zmarłą koleżankę i nie ukrywa, że była to jedna z lepszych osób, jakie poznała. Bujakiewicz wielokrotnie podkreśliła, że koleżanka z planu była niezwykle życzliwa dla innych, miała otwarte serce i serdeczność, której dziś wielu ludziom brakuje.
"Pamiętam, że mogłam zadzwonić do niej nawet o czwartej rano zapłakana z jakimś problemem i ona była zawsze do dyspozycji" - opowiadała.
Bujakiewicz jest do dziś jest wdzięczna za to, że gdy była na początku zawodowej kariery, to Trafankowska zaopiekowała się nią i była dla niej drogowskazem.
"Nikt ani się nie wywyższał, ani nie traktował nikogo z góry, tylko z taką empatią, wsparciem, wzięciem pod skrzydła i zaopiekowaniem się. No i od takiej strony emocjonalnej również, bo wiadomo - dla młodego aktora jest to duży stres wejść na plan do takiej ekipy i do takiej drużyny" - czytamy jej słowa w Plejadzie.
Bujakiewicz przyznała, że Trafankowska była niezwykle ciepłą, przyjacielską i sympatyczną osobą.
"Dzisiaj wszyscy wszystko oceniają. Ona tego nie robiła. Ona wszystkich broniła. Ja nigdy nie usłyszałam od niej złego słowa na żaden temat" - podkreśliła.
Przeczytajcie również:
Rodzice nie chcieli dla niego takiej przyszłości. Postawił na swoim
Barciś nazywał ją najukochańszą przyjaciółką. Do dziś nie pogodził się z jej odejściem