Lubaszenko po latach potwierdził doniesienia w sprawie nieudanego małżeństwa. "Byliśmy za młodzi"
Olaf Lubaszenko bardzo niechętnie opowiada o kobietach, które kochał, zwłaszcza jeśli są to – jak mówi – miłości dawne. Aktor nie kryje jednak, że szczególne miejsce w jego sercu zarezerwowane jest dla Katarzyny Groniec, matki jego jedynej córki Marianny.
Olaf Lubaszenko miał 23 lata i był świeżo po egzaminie eksternistycznym uprawniającym do wykonywania zawodu "aktora dramatu", gdy dostał rolę w musicalu "Metro", którego główną gwiazdą była bardzo utalentowana, czekająca dopiero na odkrycie Edyta Górniak. Edyta rolę Anki grała na zmianę z 21-letnią Katarzyną Groniec.
"Codziennie, kilkadziesiąt razy miesięcznie, słyszałem jej głos w teatrze. Czy można się zakochać w głosie? Wydaje mi się, że w samym głowie jednak nie można. Na pewno jednak on w tym bardzo pomaga" - stwierdził Olaf w wywiadzie-rzece, zapytany o początki znajomości z Kasią.
Katarzyna Groniec początkowo nie zwracała na Olafa uwagi, ale z czasem jego amory zaczęły sprawiać jej przyjemność, aż w końcu spojrzała na niego łaskawym okiem.
"Chodził, chodził, aż wychodził" - żartowała w wywiadzie.
Wszyscy przyjaciele zespołu "Metra" kibicowali ich uczuciu i odliczali dni do ślubu.
"Ślub był w październiku 1992 roku, nasza córka Marianna urodziła się w 1993 roku, a dwa lata później podpisaliśmy papiery rozwodowe” - oto jak Olaf Lubaszenko streścił w swej książce małżeństwo z Kasią.
Winę za rozpad ich związku aktor bierze na siebie.
"Byłem po prostu całkowicie nieprzygotowany zarówno do roli męża, jak i ojca. Popełniłem chyba wszystkie możliwe błędy, jakie można popełnić. I czuję do siebie z tego powodu żal" - wyznał w rozmowie z Pawłem Piotrowiczem.
Dziś Olaf Lubaszenko przyznaje, że on i Kasia nie zgadzali się ze sobą w pewnym kwestiach, że nie rozumieli, czym tak naprawdę jest odpowiedzialna dorosłość.
"Byliśmy za młodzi... Prawdziwe uczucia i emocje nie szły w parze ze zdolnością do ich pielęgnowania. To smutne, ale częste. Wiele młodych, pięknych i namiętnych związków się kończy, kiedy okazuje się, że dwie osoby mają w życiu zupełnie inne priorytety i oczekiwania" - powiedział na kartach cytowanej już książki.
"My wtedy byliśmy oboje byliśmy niemal dziećmi, które jak piórka zostały rzucone na wiatr wielkich wyzwań życiowych – macierzyństwa, ojcostwa, codzienności, lojalności czy wierności. To rzeczy, na których musi opierać się związek. Nie byłem gotów na taką relację i tyle" - dodał.
Mimo że się rozstali, Katarzyna i Olaf bardzo chcieli ocalić – dla córki – choć część tych uczuć, które sprawiły, że zdecydowali się na założenie rodziny. Kiedy Kasia nagrywała pod okiem Grzegorza Ciechowskiego debiutancką płytę "Mężczyźni" i poprosiła byłego męża, by wystąpił gościnnie w jednej z piosenek, od razu się zgodził.
Olaf Lubaszenko jest ogromnie wdzięczny Katarzynie, że pozwoliła mu być tatą dla ich Marianny. Aktor ma z córką doskonały kontakt, choć... nie zawsze tak było.
"Do ojcostwa dojrzewałem powoli, z wiekiem. Gdy Marianna była dzieckiem, nie szło to dobrze. Mieliśmy częste kontakty, ale nie bliskie. Całkowitą winę biorę na siebie. Te bliższe pojawiły się kilka lat temu" - wyznał w wywiadzie-rzece.
Po rozwodzie z Katarzyną Groniec Olaf Lubaszenko był przez pewien czas sam. Później wiele mówiło się o jego rzekomym romansie z Renatą Dancewicz. Paparazzi czatowali dzień i noc przed mieszkaniem aktora wynajętym ponoć specjalnie, by spotykać się w nim z koleżanką po fachu, ale nikomu nie udało się "przyłapać" go z Renatą w sytuacji, która jednoznacznie świadczyłaby, że łączy coś więcej niż zwykła znajomość.
Oni sami nigdy nie potwierdzili krążących o nich plotek. Nawet jeżeli byli życiowymi partnerami, nie trwało to długo.
Kolejną wybranką Olafa Lubaszenki była piękna Czeszka Jarka Rytychova, którą aktor poznał podczas festiwalu filmowego w Karlovych Varach. Bardzo burzliwa znajomość z brunetką o mały włos nie zakończyła się dla niego ślubem. Rozumieli się doskonale, mieli podobne pasje, kochali się. Niespodziewanie jednak i bez jakiegokolwiek rozgłosu Jarka odeszła od partnera, a on pogrążył się w samotności.
"Trudno znaleźć kobietę do pary. Życie uczuciowe przypomina mi trochę wielki sklep: niby wszystko jest, ale gdy zaczynam się rozglądać za konkretną rzeczą, okazuje się, że jest nieosiągalna" - tłumaczył w rozmowie z „Echem Dnia”.
Znajomi aktora mówili o nim, że zawsze, gdy zostaje sam, zabiera się ostro do pracy. Po rozstaniu z Jarką Rychtovą rzeczywiście wpadł w wir zawodowych obowiązków, kręcił film za filmem.
Podczas realizacji "Bajlandu" spotkał Karolinę Rosińską i... natychmiast się w niej zakochał. Podobno to właśnie dla niej zdecydował się nakręcić później "Poranek kojota". Karolina rzeczywiście zagrała w filmie Lubaszenki główną rolę, ale na premierze nie stała przy jego boku. Ich związek, jak każdy poprzedni związek aktora i reżysera, rozpadł się niespodziewanie i po cichu.
Tym razem jednak Olaf Lubaszenko nie czekał, aż rany po zawiedzionej miłości same się wyleczą i zagiął parol na kolejną gwiazdę - Agnieszkę Włodarczyk, którą zaangażował do swego kolejnego filmu "E=mc²". Świadkowie obserwujący ich podczas pracy na planie twierdzili, że byli sobie bardzo bliscy...
"Parę razy w życiu zdarzyło mi się dotknąć prawdziwej miłości" – twierdzi Olaf Lubaszenko i dodaje, że jednak w końcu spotkał tę jedyną.
Od 2006 roku aktor związany jest z Hanną Wawrowską, o której mówi, że jest kobietą, z którą chciałby spędzić resztę życia.
Źródła:
1. Książka „Olaf Lubaszenko w rozmowie z Pawłem Piotrowiczem. Chłopaki niech płaczą”, wyd. 2015
2. Wywiady z O. Lubaszenko: „Echo Dnia” (sierpień 2005), „Twój Styl” (lipiec 2023)
Zobacz też:
Olaf Lubaszenko przeżywa trudne chwile. Stracił najlepszego przyjaciela. "Dziękuję za wszystko"
Olaf Lubaszenko przestał milczeć o swojej chorobie. "Znikałem wewnętrznie i było mnie coraz mniej"