Ta miłość zrodziła się w trudnych czasach. Los miał dla nich zabójczy scenariusz
Takie uczucie nie zdarza się często. Ewa Błaszczyk (66 l.) i Jacek Janczarski (†54 l.) to dwie pokrewne dusze, które odnalazły się na ziemi. Zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia, ale miłość zrodziła się w trudnych dla obojga czasach. Kiedy pokonali problemy i wszystko zaczęło się układać, los napisał zabójczy scenariusz, który oboje mieli odegrać…
Ewa Błaszczyk urodziła się 15 października 1955 r. w Warszawie. Jest aktorką teatralną i filmową, a także pieśniarką. Na swoim koncie ma liczne produkcje i występy, w których udowodniła swój nieprzeciętny talent. Postać Kasi i Mariana, którą grała w filmie "Zmiennicy", przyniosła jej ogromną sławę.
Wielokrotnie nagradzana gwiazda prywatnie jest mamą Oli i Mani - bliźniaczek, które urodziła w 1994 r. Założyła fundację "Akogo" - organizację pozarządową, która od 20 lat zajmuje się systemowym rozwiązywaniem problemów osób w śpiączce.
Jacek Janczarski był cenionym pisarzem, dramaturgiem i scenarzystą filmowym. Zmarł 2 lutego 2000 r. Był synem polskiego pisarza Czesława Janczarskiego. Tworzył programy satyryczne, a w Programie Trzecim Polskiego Radia zasłynął jako autor słynnego serialu radiowego "Kocham Pana, Panie Sułku". W latach 1991-1992 był redaktorem naczelnym tygodnika "Szpilki". Tworzył również scenariusze do popularnych filmów ("Zmiennicy", "Żegnaj, Rockeffeler", "Oczy niebieskie") i teksty do piosenek filmowych.
Kiedy się poznali, nic nie wskazywało na to, że będą parą. Ewa Błaszczyk i Jacek Janczarski spotkali się na planie filmu "Wigilia 81". Oboje byli wtedy w związkach. Ewa z reżyserem - Jackiem Bromskim (75 l.), a Jacek z Barbarą Wrzesińską (84 l.) - ówczesną żoną scenarzysty, która pracowała na planie tego filmu.
Ewa podobno zwróciła uwagę na inteligencję i dowcip Janczarskiego, a jego z kolei urzekła zawadiackość dziewczyny. Już wtedy poprzysiągł sobie, że jeszcze się z nią spotka. Kiedy rok później rozwodził się z Wrzesińską, zadzwonił do aktorki i zaprosił ją na kawę. Podobno od początku przyciągała ich do siebie jakaś niewidzialna siła. Błaszczyk tak mówiła w wywiadzie dla magazynu "Na żywo":
"To była miłość od pierwszego wejrzenia. Z taką nie ma dyskusji. Byłam w różnych związkach, jedne się rodziły wolniej, inne szybciej, ale to stało się tak: pstryk. I nie było odwrotu".
Po spotkaniu zostali parą, ponieważ nie potrafili bez siebie żyć. Jednak ich uczucie było przysłowiową solą w oku dla wielu osób ze świata filmu. Błaszczyk długo miała przypiętą łatkę "tej, która ukradła innej męża". Wielokrotnie jednak podkreślała, że związała się ze scenarzystą, kiedy jego małżeństwo z Wrzesińską dobiegło końca.
Pobrali się w sobotę 13 grudnia 1986 r., ponieważ tylko taki termin był dostępny w urzędzie stanu cywilnego. Mieli jeszcze jedną misję - odczarować datę, by nie kojarzyła się wyłącznie ze stanem wojennym.
Aktorka w wielu wywiadach podkreślała, że nie myślała o zakładaniu rodziny, ponieważ marzyła, by doświadczyć wielu rzeczy, zanim się ustatkuje, jednak szybko odkryła w sobie instynkt macierzyński. Para doczekała się bliźniaczek Marianny (28 l.) i Aleksandry (28 l.), które przyszły na świat jako wcześniaki i pierwsze trzy miesiące życia spędziły w szpitalu.
Całą swoją uwagę małżeństwo poświeciło dzieciom. Janczarski bardzo się spełniał jako tata i uwielbiał zostawać z córkami, kiedy Ewa wychodziła wieczorem do pracy - grała wtedy w wielu spektaklach. Choć miewali gorsze i lepsze dni, swój związek zbudowali na wzajemnym szacunku i przyjaźni. Stanowili kochającą się rodzinę, do momentu, kiedy wydarzył się dramat, a właściwie dwa...
Szczęście pary przerwała niespodziewana śmierć Jacka. W 2000 r. zasłabł podczas wizyty u znajomych. W szpitalu stwierdzono tętniaka i rozwarstwienie aorty, które wymagały skomplikowanej operacji. Niestety po przeprowadzonym zabiegu pisarz nie odzyskał przytomności i zmarł. Aktorka w tym trudnym czasie koncentrowała się tylko na pracy i opiece nad dziewczynkami, a czas po śmierci ukochanego opisywała wielokrotnie jako "zawieszenie".
Zaledwie sto dni po odejściu męża, los jeszcze raz wywrócił jej życie do góry nogami. 6-letnia córka Ola zakrztusiła się tabletką i zapadła w śpiączkę. Aktorka podczas choroby dziecka postanowiła, że się nie podda i przekuje wszystkie problemy w coś ponadczasowego, nadając zdarzeniu wyjątkowe znaczenie.
W 2002 r. Ewa Błaszczyk razem z przyjacielem, księdzem Wojciechem Drozdowiczem założyła Fundację "Akogo", która pozwoliła jej walczyć o wybudzenie córki w specjalistycznych warunkach oraz dawała szansę na powrót do życia innym dzieciom w podobnej sytuacji jak Ola. W 2012 r. fundacja aktorki wybudowała Klinikę "Budzik" przy Centrum Zdrowia Dziecka, a 5 lat później powstał oddział dla dorosłych przy Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Olsztynie. Ewa Błaszczyk udowadnia, że ma ogromną siłę, którą uaktywnia w celu niesienia pomocy innym, mimo że sama ma za sobą trudne doświadczenia. Dla magazynu "Viva" powiedziała:
"Ja wybrałam życie i wszystko, co robię, jest tego konsekwencją".
Obecnie skupia się na tworzeniu podobnego ośrodka dla dorosłych. Mimo że los nie oszczędził jej w miłości, w pomocy innym święci triumfy. Jej klinika obudziła już połowę swoich pacjentów, czyli 90 dzieci! Ciągle ciężko pracuje, czuwa przy Oli i wspiera swoją córkę Mariannę. Pokazuje, że miłość jest żywa, choć może mieć zupełnie inny charakter.
***
Zobacz też:
Nowe wieści o córce Błaszczyk. Decyzję podjęto w WIELKIM sekrecie!
Z córką Błaszczyk jest naprawdę źle!
Ewa Błaszczyk fatalnie znosi żałobę. Kolejna tragedia w domu jest ponad jej siły