Taka przykrość spotkała Małgorzatę Rozenek. Mówili jej to prosto w twarz
Małgorzata Rozenek-Majdan jest wielką fanką zwierząt, a zwłaszcza psów, których ma aż cztery. W ten weekend celebrytka i żona Radosława Majdana wybrała się całą rodziną na targ. To tam spotkała się z nieprzyjemnymi komentarzami. Mówili jej to prosto w twarz.
Małgorzata Rozenek jest cały czas aktywna na Instagramie, gdzie dzieli się dużą częścią swojego prywatnego życia. Choć w mediach jest o niej ciszej, to wciąż "perfekcyjna pani domu" wyołuje kontrowersje. Tym razem miała nieprzyjemną sytuację w Warszawie. Nie uwierzycie, co mówili do niej ludzie. I to prosto w twarz!
Małorzata Rozenek wybrała się z mężem i synem Heniem na giełdę staroci w Warszawie. Towarzyszył im również William, pies rasy Basset. Jak się okazało, z pozoru przyjemne wyjście do ludzi okazało się bardzo nieprzyjemnym doświadczeniem.
W trakcie kręcenia się po targu Rozenek usłyszała wiele negatywnych komentarzy na temat... wagi swojego psa. Niektórzy nie szczypali się specjalnie i prosto w twarz jej mówili, że jej pies jest "spasionym grubasem".
Jak zawsze Małgorzata relacjonowała wszystko w swoich mediach społecznościowych. Obrażono jej pupila co najmniej pięć razy, co wywołało jej frustrację. Rozenek broniła swojego psa, podkreślając, że William nie jest gruby i że jego masa ciała jest typowa dla dorosłego basseta. Mimo to, spotkała się z licznymi uwagami od innych ludzi na targu, co sprawiło, że zakupy stały się dla niej nieprzyjemne.
"Obrażono mi basseta z pięć razy, mówiąc, że jest 'grubasem spasionym' i tak prawie każdy pan, poza takim jednym miłym panem, który sprzedaje parawany japońskie, to reszta naszych interakcji sprowadzała się do dyskusji: 'ten pies taki jest, czy on taki spasiony?'. A drugi pan: 'ale gruby basset'. Ja mówię, że on nie jest gruby. On jeszcze złapie takiej masy typowej dla dorosłego basseta. Ale najlepszy i tak był pan, on totalnie wygrał, kiedy mnie zapytał: 'a to jest mops?' - mówiła zbulwersowana Małgorzata Rozenek na Instagramie.
Rozenek wyznała, że otrzymała też pytanie, czy nie chce sprzedać psa. Kiedy stanowczo odmówiła, usłyszała tylko, że w tym miejscu (na targu) wszystko jest na sprzedaż.
Reacja zezłoszczonej celebrytki wcale nie dziwi. Małgorzata Rozenek wymownie kiedyś napisała na swoim Instagramie, że nie rozumie, jak ludzie mogą uważać, że pies jest 'tylko psem'. Posłużyła się w tym celu wymownym cytatem.
"Od czasu do czasu ludzie mówią mi: 'Spokojnie, to tylko pies'.Jeśli ty także myślisz, że to 'tylko pies', to może używasz też określeń takich jak: 'tylko przyjaciel', 'tylko wschód słońca', 'tylko obietnica'. 'Tylko pies' wniósł do mego życia istotę przyjaźni, zaufania i czystej, nieposkromionej radości. 'Tylko pies' okazuje mi współczucie i cierpliwość, które sprawiają, że staję się lepszym człowiekiem. Z powodu 'tylko psa' wstaję rano, chodzę na długie spacery i patrzę ze spokojem w przyszłość. Bo dla mnie i ludzi takich jak ja, to nie 'tylko pies', ale ucieleśnienie wszystkich nadziei i marzeń o przyszłości, dobrych wspomnień i czystej radości z chwili, która trwa. 'Tylko pies' wydobywa to, co we mnie dobre i odwraca moje myśli ode mnie i codziennych trosk. Mam nadzieję, że pewnego dnia zrozumieją, że to nie 'tylko pies', ale istota, która uczy mnie człowieczeństwa i sprawia, że jestem czymś więcej niż 'tylko człowiekiem' - Sandra Dee" - napisała Rozenek pod zdjęciem ze swoim czworonogiem.
Ma rację?
Zobacz też:
Małgorzata Rozenek po raz kolejny zaskoczyła. "Perfekcyjna jest przereklamowana"
Małgorzata Rozenek zadecydowała ws. przyszłości najmłodszego syna. "Nie mogę się doczekać"
Radosław Majdan już tego nie kryje, ma dość. Mówi wprost o planie B
Majdan wspomniał o małżeństwie z Rozenek. Jego wyznanie może zdziwić wielu