Zasłynął z imprezowego stylu życia i miłosnych podbojów. Teraz jest szczęśliwym ojcem
Andrzej Chyra to dla wielu nazwisko, które jest synonimem dobrego aktorstwa. Wielki talent tego artysty objawił się jednak dość późno. Miał 35 lat, gdy w jego karierze nastąpił przełom dzięki roli w „Długu” Krzysztofa Krauzego. Od tej pory coraz częściej pojawiał się na ściankach, imprezach branżowych i przede wszystkim na ekranach kin i telewizorów. Zasłynął z imprezowego stylu życia, który wielu Polaków wprawiał w osłupienie. Swój urok i sławę wykorzystywał też do kolejnych miłosnych podbojów… Kto padł ofiarą flirtów Andrzeja Chyry?
Andrzej Chyra nie zawsze był bawidamkiem-imprezowiczem. W młodości na długo związał się z Martą Kownacką, którą poznał na studiach w Akademii Teatralnej, a która dziś pracuje jako reżyser obsady. Pobrali się dość młodo, a pierwsze kroki w dorosłym życiu nie były dla nich łatwe - on, jako niespełniony aktor, był w zasadzie przez nią utrzymywany. Mówi się, że to ona, dzięki znajomościom, załatwiła mężowi rolę w "Długu", od której zaczęła się jego wielka kariera.
Z perspektywy czasu Chyra tak patrzy na lata u boku Kownackiej:
"Przez wiele lat wiodłem spokojne życie. W pewnym momencie poczułem, że coś mnie uwiera. Być może narastał we mnie coraz większy chaos. Nagle ten niepokój stał się męczący. Starałem się go uspokoić alkoholem, trawką".
Winą za rozpad związku obarczał także brak dzieci - małżonkowie nigdy nie doczekali się potomstwa.
Niewiele wiadomo na temat szczegółów małżeństwa tej pary, ale ponoć to również dzięki Kownackiej Chyra poznał swoją kolejną życiową partnerkę...
Andrzej Chyra i Magdalena Cielecka poznali się w 2001 r. podczas prób do spektaklu teatralnego. Podobno uczucie między nimi wybuchło podczas spotkania w domu Kownackiej i Chyry. Oboje byli jednak w innych związkach i chociaż wydawało im się, że mogą pozostać przyjaciółmi, to wystarczyło kilka miesięcy, by rozpoczął się gorący, długi romans.
Dla Chyry Cielecka zostawiła reżysera Grzegorza Jarzynę, który był jej pierwszą wielką miłością i dla którego porzuciła ukochany Kraków. Chyra z kolei złożył papiery rozwodowe i formalnie uwolnił się od żony. Nie zdecydował się jednak na legalizację związku z nową partnerką, co chyba wyszło obojgu na korzyść.
Ona piękna, on przystojny - o tej parze media rozpisywały się latami, nazywając ich najgorętszą parą polskiego show-biznesu. Pierwsze cztery lata były sielanką: zakochani poznawali się i docierali. Później przyszło wzajemne znudzenie i codzienne frustracje.
Kochali się i nie mogli bez siebie żyć, ale równocześnie nie byli w stanie z sobą wytrzymać. To tornado trwało równo przez dekadę, a każde poważniejsze zerwanie Chyra musiał przecierpieć w towarzystwie alkoholu i innych używek. Nie stronił też od młodych dziewczyn, które na jego widok niemal szalały ze szczęścia i pozwalały mu na bardzo dużo. A to wszystko pod czujnym okiem paparazzich, którzy słali skandaliczne zdjęcia do gazet. Każdy kryzys i każda kłótnia w związku z Cielecką działa się na oczach całej Polski.
Mówi się, że o niepowodzeniach w związku Chyry i Cieleckiej zdecydowały różnice charakterów i poglądów. On nie potrafił nie obejrzeć się na ulicy za piękną kobietą, ona marzyła o założeniu rodziny, co nigdy nie było w planach Chyry. Od spokojnego życia wolał imprezy, alkohol i dobre towarzystwo. Przyjaciele pary uznawali ten związek za toksyczny. Był czas, kiedy Chyra nie wprost mówił o swojej partnerce jako o kobiecie zachłannej, która chce mu skraść czas i uwagę, na co on nie może się zgodzić. Przed Cielecką, która rzekomo chciała układać mu życie na nowo, uciekł nawet do Francji
W 2012 r. Chyra i Cielecka powiedzieli sobie "dość" i zakończyli swój związek. Na szczęście do dziś pozostają w świetnych stosunkach. Andrzej Chyra nie zapomniał nawet o okrągłych urodzinach ekspartnerki:
Cielecka długo szukała pocieszenia po tym rozstaniu. Spotykała się z Łukaszem Garlickim, Dawidem Wajntraubem, a w 2022 r. media obiegła informacja, że układa sobie życie u boku aktora Bartosza Gelnera, który jest od niej młodszy o 16 lat.
Definitywne rozstanie z Cielecką było dla Chyry ogromnym ciosem. Nawet mimo lat spędzonych na kłótniach i wzajemnych oskarżeniach zaczynanie wszystkiego od nowa i samotne życie po tak długim czasie nie było łatwe. Aktor wpadł w spiralę imprez, alkoholu i przypadkowych znajomości. Reporterzy śledzili jego skandaliczne wybryki w nocnych klubach i na pustych ulicach Warszawy, a w prasie raz za razem rozpisywano się o jego wyskokach i zwracano uwagę na to, w jakim stanie aktor kończy każdą imprezę.
Na planie filmu "W imię..." Chyra poznał swoją obecną partnerkę, asystentkę kierownika produkcji Paulinę Jaroszewicz. Od razu wpadli sobie w oko i sprawy potoczyły się bardzo szybko. Wydaje się, że to właśnie Jaroszewicz na dobre usidliła Chyrę, który przy niej stał się zupełnie innym człowiekiem. Zapragnął nawet dziecka! W 2015 r. na świat przyszedł jedyny jak dotąd syn pary - Tadeusz.
Jak donoszą źródła, Jaroszewicz nie od razu zyskała pewność siebie w nowym związku. Długo była zazdrosna o Cielecką, zarówno jako byłą partnerkę ukochanego, jak i jego obecną przyjaciółkę.Próbowała namówić Chyrę do zerwania stosunków z Cielecką, a gdy to się nie udało, zażądała udziału w każdym ich spotkaniu.
Media nie wróżyły temu związkowi długiej przyszłości. Zdaniem wielu powrót w ramiona Cieleckiej był tylko kwestią czasu. Zwracano też uwagę na sporą różnicę wieku między Chyrą a Jaroszewicz - młodsza o 24 lata dziewczyna mogłaby być przecież jego córką. Dziś jednak cała trójka żyje w przyjaźni, a Cielecka jest stale obecna w życiu zakochanych i ich syna, Tadzia. Nazywa siebie nawet kimś w rodzaju matki chrzestnej chłopca.
Andrzej Chyra z kolei, jak się wydaje, postanowił się wreszcie ustatkować. Dla partnerki i syna przeszedł terapię uzależnień i dziś deklaruje się jako niepijący alkoholik. Rzadziej pojawia się na imprezach i chroni swojej prywatności.
Zobacz też:
Zobacz też:
"Krakowskie potwory". Serial o słowiańskich mitach podbija Netfliksa
Andrzej Chyra będzie sprzątał mieszkania! Haczyk? Musisz mieć gruby portfel!