Afera w świecie mody. Sara Boruc grzmi na znaną polską projektantkę. Niewiarygodne, co jej zarzuciła
Sara Boruc nie mogła przejść obok tego obojętnie. W czwartek wieczorem postanowiła zwrócić się do ludzi w sprawie projektów autorstwa Magdy Butrym. Blogerka opublikowała zdjęcia ubrań, które jej zdaniem zbyt mocno "inspirują się" pomysłami znanych marek. Zrobiła się afera?
Sara Boruc znana też jako Sara Mannei, to popularna blogerka modowa, stylistka i influencerka. W swoim środowisku zawodowym uchodzi za spory autorytet, dlatego nic dziwnego, że gdy rzuciła podejrzenia w kierunku koleżanki z branży, szybko zrobiła się afera...
Boruc zasugerowała Magdzie Butrym, że ubrania jej marki zbyt mocno przypominają pomysły takich firm jak Esber czy Saint Laurent.
Sara Boruc nie gryzła się w język i o swoich przypuszczeniach napisała w sieci wprost:
"Uwielbiam ten top. Pytanie brzmi: Esber czy Butrym?".
Dalej nie było lepiej. Sara do każdego elementu kolekcji dorzucała zabawny komentarz, będący jednocześnie zarzutem skierowanym w kierunku Magdy.
"Magda zabezpiecza Cię na wypadek, gdybyś nie mógł kupić oryginałów" - napisała pod butami marki.
Sara podkreśliła, że porównywanie mogłaby ciągnąć bez końca. Dopiero w dłuższym oświadczeniu dała do zrozumienia, że sytuacja nie jest wcale aż tak zabawna i jest rozczarowana postawą koleżanki z branży.
Zapewniła, że nie czuje satysfakcji z zawstydzania Magdy i rozumie, że w modzie "już wszystko kiedyś było", więc pomysły będą zbliżone. Tego nie da się uniknąć. Warto jednak postępować fair w takim stopniu, jak to jest możliwe.
"(...) Pamiętajcie, że karma zawsze wraca. Nie twierdzę, że jestem wizjonerką, rozumiem, że w modzie wszystko już kiedyś było. Codziennie uczę się pokory i do niej dążę. Wierzę w wartość skupienia się na własnej pracy i postępie, zamiast niszczenia innych. Zachowajmy profesjonalizm i szacunek w naszej branży" - grzmiała.
Na ten moment Magda Butrym nie zdecydowała się odpowiedzieć.
Czytaj też:
Sara Boruc odpoczywa z mężem na luksusowych wakacjach. Nic, tylko pozazdrościć
Wielkie poruszenie w domu Boruców. Właśnie to ogłosili. Spływają gratulacje
Sara Boruc w strugach deszczu pędzi do warzywniaka. Samochód tarasuje całą ulicę