Jerzy Owsiak nie wytrzymał. Późną nocą pilnie zaapelował do ludzi. "Błagam"
Ledwie kilka dni temu wszystkie media rozpisywały się na temat poruszającego komunikatu opublikowanego przez Jerzego Owsiaka, a już w sieci pojawiły się kolejne przykre wieści. Na facebookowym profilu dziennikarza ukazała się właśnie seria zdjęć oraz post opisujący skandaliczną sytuację. 71-latek nie potrafił ukryć emocji.
Kilka dni temu Jerzy Owsiak opublikował w mediach społecznościowych poruszające oświadczenie. W sieci pojawił się komunikat rzekomego pracownika WOŚP-u, który zwracał się do ludzi z prośbą o pomoc. Jak się okazuje, ta wiadomość była nieprawdziwa.
"(...) Po pierwsze, nie korzystamy ze wspomnianego adresu korespondencyjnego. Po drugie, nie jest odpowiedź wysłana przez jakąkolwiek osobę z Fundacji. W stosunku do próśb, które do nas wpływają, mamy swoje procedury (...) Oddajemy całą sprawę służbom" - czytamy.
Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj: Wieści ws. Jerzego Owsiaka dotarły znienacka. Wydano oficjalny komunikat, to znów się dzieje
W sobotni wieczór Jerzy Owsiak ponownie zwrócił się do ludzi i pokazał zdjęcia przedstawiające skandaliczny widok. Ogrodzenie jego domu zostało pomazane, ktoś namalował na nim wulgarne napisy.
Dziennikarz opublikował kilka zdjęć, na których widać, że osoba malująca napisy na jego ogrodzeniu zdecydowanie nie miała dobrych intencji. Przy okazji Jurek Owsiak rozwiał wszelkie wątpliwości na temat nieruchomości, które posiada.
"Nasz letniskowy dom (120 m2) stoi przy drodze do kościoła. Jest okazja, aby rozwiać te wszystkie komentarze o moich domach i willach. To jedyny dom, jaki mamy. Drewniany, dobrze się w nim czujemy. Dużo zielonego dookoła i bardzo mili sąsiedzi. No i pojawiły się bazgroły wymalowane sprayem. Konkretne i agresywne. Dalszy ciąg tego medialnego nakręcania pomówień i oskarżeń z agresywnej stacji telewizyjnej. Zniszczone robione rok temu ogrodzenie" - czytamy.
71-latek zwraca uwagę na fakt, że to wydarzenie wywołało ogromne poruszenie w jego rodzinie, którzy nie wiedzą, co stanie się następnym razem. Stąd jego prośba, gdyby coś się działo, żeby go poinformować.
"(...) To błagam, zadzwońcie, żebyśmy zdążyli wybiec" - zaapelował Jurek Owsiak.
Zobacz także:
Werner po południu wyjawiła ws. Owsiaka. Nie mogła już wytrzymać