Reklama
Reklama

Krystian Bala mordował, a potem napisał o tym książkę. "Ciało wygięte w kołyskę"

Chociaż wydarzenia, za które skazano Krystiana Balę (48 l.), rozgrywały się ponad dwie dekady temu, do dziś rozbudzają wyobraźnię fanów historii kryminalnych. Ten filozof i autor powieści skazany został za morderstwo na podstawie dowodów poszlakowych. Wskazówki organy ścigania znalazły w jego książce… On sam do dziś utrzymuje, że siedzi za niewinność.

O Krystianie Bali i jego powiązaniu z zabójstwem wrocławskiego biznesmena Dariusza J. pisały w 2007 r. wszystkie krajowe tytuły prasowe. Historia zbrodni i procesu pełnego pytań, braku bezpośrednich dowodów i opierająca się niemal wyłącznie na poszlakach zainteresowała też tygodnik "The New Yorker". Opublikował on artykuł "True Crime. A postmodern murder mystery", który zainteresował scenarzystów zza Oceanu.

Do kin na całym świecie trafił więc film "Prawdziwe zbrodnie" z Jimem Carrey’em w roli głównej. W Polsce sprawa stała się natomiast kanwą filmu Kasi Adamik "Amok". Bala, jak przyznał w 2017 r. w wywiadzie dla Onetu, czytał wcześniej scenariusz i zgodził się na wykorzystanie jego historii, ponieważ:

Reklama

"To tylko film. Fabularny, nie dokumentalny! Wszystkie wątki opierają się na wydarzeniach w sposób bardzo luźny. [...] Twórcy filmu chcieli oprzeć swoją historię na faktach, więc nie mogli sobie pozwolić na wyraźne podważenie prawomocnego orzeczenia. Ale panowie, chwileczkę, skąd taka pewność, że w filmie jestem zabójcą? Czy pokazano tam morderstwo dokonane przez Krystiana Balę?".



Ciało w Odrze. Za co skazano Krystiana Balę?

Zabójstwo Dariusza J., za które Krystian Bala skazany został prawomocnym wyrokiem na 25 lat więzienia, miało miejsce 13 listopada 2000 r. Tego dnia biznesmen wyszedł z pracy po otrzymaniu dziwnego telefonu. Po miesiącu jego ciało wyłowione zostało z Odry na wysokości Głogowa. Było związane liną tak, że wygięło się w kształt kołyski. Z sekcji zwłok wynikało, że mężczyzna był najpierw duszony i siłą związany dziwnym, samozaciskającym się węzłem, a następnie jeszcze żywy wrzucony do wody.

Przyczyną śmierci było utonięcie. Policja wykryła w czasie poszukiwań wtedy jeszcze zaginionego, że rozmowa telefoniczna, która wywabiła mężczyznę z pracy, prowadzona była z budki telefonicznej. Po pół roku śledztwo, z powodu niewykrycia sprawcy lub sprawców, zostało umorzone. Co w tym czasie robił Krystian Bala?

Ucieczka za granicę, aukcja w internecie i książka ze wskazówkami. Jak wpadł Bala?

Chociaż do zabójstwa doszło w 2000 r., to prawomocny wyrok zapadł dopiero osiem lat później. Dlaczego? Do akt umorzonego śledztwa w 2005 r. zajrzał wrocławski policjant Jacek Wróblewski. Odkrył, że przy Dariuszu J. nie znaleziono jego telefonu komórkowego, a co więcej, w poprzednich latach nikt nie próbował namierzyć tego aparatu. Jemu to się udało. Okazało się, że telefon o pasującym numerze seryjnym, a więc własność denata, zaledwie kilka dni po dokonaniu zbrodni, sprzedany został na Allegro. Sprzedawcą był użytkownik o nicku ChrisB. Okazał się nim pisarz Krystian Bala, który od momentu zbrodni na Dariuszu J. przebywał za granicą. Telefon ten stał się jedną z poszlak, która później pozwoliła skazać Balę. Po latach ten komentował ją w wywiadzie dla Onetu:

"Prawda jest taka, że błędnie zidentyfikowano ten telefon. Czemu nikt nie mówi o tym, że w aktach sprawy go nie ma? I że policjanci zabezpieczyli go dopiero po sześciu latach od śmierci poszkodowanego? Owszem, wystawiłem telefon na aukcji, ale nie ma żadnych dowodów, że należał on do ofiary! Wystarczyło sprawdzić bilingi i ustalić, czy karta SIM używana przez Dariusza J. kiedykolwiek współpracowała ze sprzedanym przeze mnie telefonem".

Mimo teorii Bali sąd uznał sprzedany w Internecie przez autora książki telefon za jeden z najważniejszych dowodów poszlakowych. W aktach sprawy wyjaśniał, że aparat ten miał numer IMEI dokładnie taki, jak telefon Dariusza J. Dołączono także pismo biegłego poświadczające, że numeru IMEI w danym telefonie nie można podrobić. Bala do dziś utrzymuje, że ktoś celowo zmienił numer IMEI, aby rzucić na niego podejrzenia.


Morderca, który opisał swoją zbrodnię? Co znalazło się w "Amoku"?

Policjant, dla którego telefon był bardzo ważnym dowodem, postanowił spokojnie poczekać na powrót Bali do kraju. Przygotowując się do tego spotkania, szukał wskazówek na kartach powieści Bali pt. "Amok", wydanej 11 czerwca 2003 r. Tym, co przykuło jego uwagę, jest sposób, w jaki zginęła jedna z dwóch ofiar głównego bohatera Chrisa. Mężczyzna został związany w dokładnie taki sposób jak Dariusz J. - sznurem za plecami, co wygięło ciało w kształt kołyski. Co więcej, Chris zabójca postanowił pozbyć się narzędzia zbrodni przez sprzedaż w Internecie. Śledczy postanowił szukać innych dowodów lub poszlak, aby móc aresztować i przesłuchać Balę.


Aresztowanie, protesty i wyrok. Proces Krystiana Bali

5 września 2005 r. Bala wrócił do kraju. Został wtedy aresztowany pod zarzutem zaplanowania, zlecenia i kierowania zabójstwem Dariusza J. W jego obronie fani zaczęli słać listy do Ministerstwa Sprawiedliwości. Finalnie został zwolniony z aresztu, a policja zaczęła szukać kolejnych dowodów i poszlak. Udało się ich zebrać 14, z czego podczas procesu sąd uznał 10 za tworzące ciąg logiczny. Były to m.in. wspomniany telefon, karta magnetyczna, z której dzwoniono do Dariusza J. z budki telefonicznej oraz długopis z logo firmy denata znaleziony w domu Bali.

Istotne były też zeznania świadków, w tym byłej żony oskarżonego, dotyczące scen zazdrości i wypytywania oraz zlecenia śledzenia żony przez detektywa (co doprowadziło do Dariusza J.). Kluczowe były też logowania na stronie internetowej Magazynu Kryminalnego 997 z różnych zakątków świata, w których przebywał Bala, sprawdzające postępy w śledztwie dotyczącym Dariusza J.

5 września 2007 r. Krystian Bala został skazany we Wrocławiu na 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo. Mimo odwołań i apelacji wyrok został w mocy. Bala do dziś odsiaduje wyrok - jak utrzymuje - za niewinność.

Zobacz też:

Metamorfoza Krzysztofa Ibisza - jak prezenter zmieniał się przez lata?

Metamorfoza Ewy Minge. Jak operacje plastyczne zniszczyły jej urodę?

Tomasz Lis, Kinga Rusin, Hanna Lis - w miłosnym trójkącie

Historia miłości Maryli Rodowicz oraz Andrzeja Dużyńskiego

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy