Piasek stracił przez niego pracę. Co po latach mówi o aferze z Nergalem?
Andrzej Piaseczny kilka lat temu znalazł się w centrum potężnej afery, która kosztowała go pozycję w TVP. Przyczyną były kontrowersyjne nagrania z jego urodzin, które opublikował Adam "Nergal" Darski. Jak teraz, z perspektywy czasu, wspomina tamte wydarzenia? Czy jego przyjaźń z kontrowersyjnym muzykiem przetrwała?
Choć muzycznie znajdują się na przeciwległych biegunach, Andrzej Piaseczny i Nergal, czyli Adam Darski przyjaźnią się od lat. Nie bez powodu w styczniu 2021 roku Piasek zaprosił go na swoje urodziny. Na wydarzeniu była też Majka Jeżowska. Wszystko zapewne przeszłoby bez echa, gdyby nie nagrania z imprezy, które w sieci opublikował lider metalowego zespołu.
Na filmach, które zamieścił Darski, było słychać przeklinającego Piasecznego. Na dodatek solenizant wyrażał się bardzo niecenzuralnie o przedstawicielach ówczesnej władzy. Z kolei Jeżowska przerobiła słowa piosenki Piaska "Śniadanie do łóżka", a śpiewając, sugerowała, że wokaliście nie są obce napoje wysokoprocentowe oraz różne inne substancje.
Filmy szybko obiegły całą Polskę i wywołały wielki skandal. Choć sam Nergal w późniejszych wywiadach twierdził, że to afera z niczego, a samo przeklinanie nie powinno być powodem do takiego oburzenia, dla Andrzeja konsekwencje okazały się poważne.
Piaseczny w 2020 roku został ogłoszony jednym z jurorów 2. edycji "The Voice Senior". Program wyemitowano między styczniem a marcem 2021, czyli akurat, kiedy przez media przetaczała się cała afera z urodzinami Piaska. Na reakcję TVP, której prezesem był wówczas Jacek Kurski, nie trzeba było długo czekać. Stacja wydała oświadczenie:
"Telewizja Polska nie akceptuje wulgarnych i gorszących zachowań, w tym takich, jakie zaprezentował ostatnio Andrzej Piaseczny. TVP wyraża ubolewanie, że do takiego poziomu mogła zniżyć się osoba zaproszona do udziału w programie telewizji publicznej" - brzmiał komunikat.
Po tym zdarzeniu Andrzej przestał pojawiać się w TVP. Wrócił dopiero niedawno - zresztą na swoje dawne stanowisko w talent show stacji. Jakiś czas temu w rozmowie z "Dużym Formatem" opowiedział o plotkach, których słyszał: że jego zwolnienia miał domagać się podobno sam Kaczyński. Według doniesień nie mogły być też z nim rozmawiać niektóre serwisy.
"Nie boję się wycięcia z mediów publicznych. Przyjdzie zaraz walec, wszystko rozjedzie, zaczniemy od początku" - deklarował wtedy.
Od tamtych wydarzeń minęło wiele czasu. W maju 2021 roku Piasek ujawnił, że jest w szczęśliwym związku z mężczyzną. Już w 2022 roku w rozmowie z Pomponikiem zapewniał, że to, co się nie zmieniło, to jego przyjaźń z Nergalem.
"Nerguś jest urwisem. [...] Równie serio muszę powiedzieć, że ja się nie gniewam na przyjaciół i nie potrafiłem się gniewać na niego, chociaż faktycznie sprawa była niespecjalnie dla mnie przyjemna. W życiu zdarzają się różne kiepskie rzeczy i trudno, trzeba to jakoś dźwigać. Nie bądźmy cieniasami" - deklarował.
Teraz, tuż po finale "The Voice Senior", gdzie Piaseczny znów jest jurorem, w rozmowie z Jastrząb Post wrócił wspomnieniami do tamtego okresu.
"Oczywiście, że pamiętam. Będzie kontynuacja pytania, czy mam zakrzyknąć coś przed obiektywem teraz, na dowód, że moje poglądy nie zmieniły się zbyt mocno?" - żartował rezolutnie.
Andrzej zapewnił, że wciąż przyjaźni się z Darskim. Wątpi też, by tamta sytuacja się powtórzyła.
"Takie przypadki zdarzają się raz w życiu i myślę, że nikt by tego nie powtórzył. Nergala nie wykluczyłem z grona znajomych i przyjaciół, więc myślę, że to się nie powtarza. Mamy kontakt. Byłem nawet u niego w zakładzie, nie wiem, czy widać" - wyznał.
W ostatnim zdaniu Piasek miał na myśli oczywiście słynny zakład fryzjersko-barberski, który działa od 2014 roku w Warszawie.
Zobacz też:
Piaseczny zaliczył porażkę. Zabiera głos ws. Steczkowskiej
Piasek nie może być spokojny o emeryturę. O ślubie mówi z goryczą