Reklama
Reklama

Prawda o relacji Villas z matką wyszła na jaw po latach. Nie było tak, jak ludzie myślą

Violetta Villas nigdy nie kryła, że jej mama była bardzo surowa i wiele od niej wymagała. "Nie chwaliła mnie, a wręcz odwrotnie, za wszystko krytykowała" - opowiadała. Choć diwa zapewniała w wywiadach, że kocha mamę "nad życie" i zawsze szlochała ze wzruszenia, śpiewając piosenkę "Do ciebie mamo", wcale nie była dobrą córką. Janina Cieślak wylała z jej powodu morze łez.

Rodzice Violetty Villas - pochodzący z Dąbrowy Górniczej Bolesław i Janina Cieślakowie - poznali się i zakochali w sobie, będąc jeszcze nastolatkami. Byli już kilka lat po ślubie, mieli 3-letnią Wandę i rocznego Jurka, gdy Bolesław wyjechał do pracy w Belgii. Janina z dziećmi dołączyła do niego dopiero trzy lata później. Powitanie stęsknionych za sobą małżonków było tak intensywne, że skończyło się ciążą.

Czesława, bo takie imię nadali jej rodzice, urodziła się 10 czerwca 1938 roku w Heusy. Od razu, jak sama twierdziła, z długimi blond włosami układającymi się w pukle...

Reklama

Violetta Villas: Matka wyśmiała ją, gdy jej powiedziała, że zostanie gwiazdą

Miała dwa lata, gdy na świecie pojawił się Rysiek, a osiem, gdy państwo Cieślakowie zdecydowali się wrócić do Polski.

W Nowej Rudzie, gdzie dotarli po trwającej kilka dni podróży w wagonie towarowym, nie było dla nich miejsca. Dowiedzieli się, że w Lewinie Kłodzkim jest wiele pustych budynków gotowych do zamieszkania, a na "osadników" czeka praca, więc postanowili pojechać właśnie tam.

Dom stojący pod wiaduktem wyznaczającym granicę Lewina wydawał się idealny dla ich rodziny. Bolesław z czasem założył zespół - występował na weselach i odpustach, grał na skrzypcach, pianinie i pile. To po nim Violetta Villas odziedziczyła słuch absolutny.

Janina Cieślak w ogóle nie rozumiała miłości męża i córki do muzyki. Gdy Czesława oznajmiła jej, że zamierza zostać piosenkarką, wyśmiała ją.

"Miałam sen (...), który się spełnił co do joty. Moja mama, jak jej go opowiedziałam, to popukała się w głowę. Powiedziała, że prędzej jej kaktus na dłoni wyrośnie, jak ja będę śpiewaczką. Nie wierzyła, że mi się uda" - wspominała Violetta po latach, goszcząc w talk-show "Ibisekcja".

"Gdy w 1961 nagrałam 'Dla ciebie miły', to jej żaden kaktus nie wyrósł" - dodała.

Violetta Villas: Jedynym synem piosenkarki przez wiele lat zajmowała się babcia

Czesława nie wiedziała, co zrobić, by przekonać rodziców, a zwłaszcza mamę, że w Szczecinie albo w Warszawie będzie miała szansę, by spełnić swoje marzenia.

"Ile razy zaczynałam rozmowę na ten temat, mama mówiła: 'Co ty sobie wyobrażasz, że tam na ciebie czekają? Tam mają swoje talenty, nie potrzebują dziewczyny z Lewina'" - wyznała diwa w 1999 roku Krzysztofowi Ibiszowi.

Ojciec także próbował wybić Czesi z głowy marzenia o karierze.

"Chciał, żebym była gospodynią domową z gromadką dzieci. (...) Wydał mnie za mąż za dużo starszego ode mnie mężczyznę. I nie pomagało, że się broniłam. Musiałam poślubić (...) pana Gospodarka" - żaliła się w cytowanym już wywiadzie.

Janina Cieślak odetchnęła z ulgą, gdy Czesława wyszła za Piotra, a niedługo potem urodziła Krzysia. Nie przypuszczała, że jej córka ucieknie od męża do Szczecina, a gdy w końcu wyląduje w Warszawie, odda jej syna na wychowanie.

"Nie miała warunków, by się mną zajmować. Najważniejsze było dla niej, żeby śpiewać. Wszyscy się z niej śmiali, mówili, że to fanaberie, że jej odbiło. Bez zgody rodziców pojechała na pierwszy egzamin do szkoły muzycznej. Dziadek pojechał za nią, by - jak mówił - (...) przyciągnąć ją z powrotem do domu, ale profesorowie ze szkoły, którzy przesłuchiwali mamę, przekonali go, żeby pozwolił jej uczyć się śpiewu" - opowiadał Krzysztof Gospodarek w rozmowie z "Na żywo".

Violetta Villas: Matka często przez nią płakała

Bolesław Cieślak nie doczekał sukcesu córki. Zmarł w 1960 roku, kilka lat przed przemianą Czesławy w Violettę Villas. Janina przeżyła go o całe ćwierć wieku. Kiedy została sama, przyjechała do Warszawy, zajmowała się wnukiem, gdy Violetta poleciała najpierw do Paryża, potem za ocean, a jak wróciła do kraju, zamieszkała z nią w Magdalence w willi kupionej za resztki zarobionej w Las Vegas fortuny. Nigdy nie powiedziała córce, że jest z niej dumna, nigdy za nic jej nie pochwaliła.

"A przecież to dla niej wróciłam z Ameryki. Dostałam wiadomość, że mama jest chora, musiałam do niej pojechać. To miała być krótka wizyta, ale nie była, bo gdy przekroczyłam granicę, to już nie mogłam się cofnąć (...)" - cytują słowa diwy autorzy książki "Violetta".

Janina Cieślak odeszła w 1985 roku. Tuż przed śmiercią wyznała zaprzyjaźnionemu z jej córką dziennikarzowi, że Violetta zawsze miała wybujałą wyobraźnię.

"Ona i jej ojciec wszystko lubili mnożyć przez trzy, a nawet przez cztery" - powiedziała Bohdanowi Gadomskiemu.

To właśnie Gadomski ujawnił, że matka często przez Violettę płakała, bo nie mogła patrzeć, jak jej ukochana Czesia niszczy sobie życie, trwoni talent i pieniądze. 

Źródła:

1. Książka I. Kienzler "Violetta Villas. Baśń bez happy endu", wyd. 2025

2. Książka I. Michalewicz i J. Danielewicza "Villas", wyd. 2025

3. Program "Ibisekcja" z udziałem Violetty Villas, prod. 1999

4. Wywiad z K. Gospodarkiem, "Na żywo" (lipiec 2005)

5. Artykuły B. Gadomskiego poświęcone V. Villas na "b-gadomski.blogspot.com"

Zobacz także:

Opiekunka Violetty Villas przerwała milczenie. Szok, co właśnie wyjawiła

Wiadomo, co z filmem o Villas. Padła konkretna data i nazwiska

Violetta Villas miała zagrać u Wajdy. Kiedy zrozumiała swój błąd, było już za późno

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Violetta Villas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy