Reklama
Reklama

Przed laty uchodzili za najgorętszą parę. Rodowicz i Olbrychski pozostali przyjaciółmi

Związek Maryli Rodowicz (79 l.) i Daniela Olbrychskiego (79 l.) 50 lat temu budził w Polsce takie emocje, jak obecnie romanse największych gwiazd Hollywood. Obrósł wieloma plotkami, w tym jedną, która wciąż budzi w piosenkarce niemiłe wspomnienia. Po latach wyznała, że o niektórych wolałaby zapomnieć.

Maryla Rodowicz w minionych smutnych latach uchodziła za barwną postać, prowadzącą życie niedostępne większości obywateli.  

Gdy Polacy marzyli o talonie na fiata, ona jeździła porsche, a jej konflikt z Urszulą Sipińską, przyjaźń z Heleną Vondráčkovą i związki z wpływowymi mężczyznami elektryzowały opinię publiczną. 

O romansach Maryli Rodowicz huczała cała Polska

Wielkie emocje wzbudzały związki Maryli: z czeskim producentem muzycznym Frantiskiem Janeckiem, gitarzystą Grzegorzem Pietrzykiem i fotografem Krzysztofem Gierałtowskim. Znajomość Rodowicz z synem ówczesnego premiera, Andrzejem Jaroszewiczem obrosła w legendy. Plotki, jakoby obsypywał ją kwiatami z samolotu, po latach zdementował sam Jaroszewicz. Jak wyjaśnił w rozmowie z "Vivą":

Reklama

"Nie rzucałem kwiatów z samolotu, bo tego po prostu nie dało się zrobić". 

W tym samym wywiadzie przyznał jednak, że szeroko omawiana wówczas konfrontacja, do której miało dojść między nim a Danielem Olbrychskim, również zakochanym w Maryli, rzeczywiście miała miejsce:

"To on zaczął, ale jakoś lekko". 

Maryla Rodowicz i Daniel Olbrychski w latach 70. byli parą

Związek Rodowicz z Olbrychskim wywołał lawinę plotek. Najdziwniejsza z nich dotyczyła potomka, którego ponoć się dochowali, po czym oddali do specjalnej placówki. Jak wspominała piosenkarka  w wywiadzie dla "Machiny", były osoby, które twierdziły, że na własne oczy widziały je w przytułku prowadzonym na Podkarpaciu:

"Boję się pająków i plotek. Rzekomo w latach 70. miałam dziecko z Olbrychskim i oddałam je. Jedna osoba napisała, że siostra jej matki (...) widziała, że ja tam przyjeżdżałam, ale bardzo rzadko. No ludzie!"

Jedyne, co się zgadza to fakt, że Rodowicz i Olbrychski rzeczywiście snuli plany rodzicielskie. Jak wspominał aktor w poświęconej Maryli książce "Maria Antonina":

"Może gdybyśmy mieli dziecko… Może było dla Marylki jakimś poważnym dyskomfortem, że jest w związku z żonatym mężczyzną…"

Obok niezrealizowanego marzenia o wspólnym dziecku, głębokim cieniem na związku Rodowicz z Olbrychskim położył się fakt, że w 1973 roku, gdy zaczął się ich romans, aktor był mężem Moniki Dzienisiewicz i tatą dwuletniego wtedy Rafała. Jak wyznała Rodowicz w książce o swoim życiu, nie mogła nic na to poradzić:

"To była chyba niedziela, bardzo wcześnie, spotkaliśmy się na ulicy. Jechaliśmy moim samochodem. W stajni Daniel mnie znienacka pocałował. Był w butach do konnej jazdy, pachniał potem i koniem - jak na prawdziwego kowboja przystało. Zakochałam się". 

Maryla Rodowicz i Daniel Olbrychski na zawsze pozostali przyjaciółmi

Z czasem jednak zrozumiała, że romans z żonatym mężczyzną bez szans na rozwód, ma wiele mankamentów. Ówczesna żona Olbrychskiego była lubiana w branży aktorskiej, więc wiele osób zaczęło krzywo patrzeć na niewiernego męża. Jak wspominał aktor w książce poświęconej Maryli:

"Mnie się wydawało, że to nie jest istotne, a dla niej mogło być ważne. Może gdyby Monika dała mi rozwód… Maryla twierdzi, że na złość nie dawała. Nie chciałem niczego robić na siłę, żadnego orzekania o winie, żadnego prania brudów. Maryla chyba miała rację, bo w miesiąc po tym, jak się rozstaliśmy, dostałem rozwód od Moniki". 

Rozstanie należało do raczej burzliwych. Wprawdzie obeszło się bez łez i awantur, jednak było dramatycznie. Jak wspominał Olbrychski:

"Pakowałem swoje rzeczy do jednej walizeczki, biorę skarpetkę, a Maryla łapie za tę skarpetkę i nie chce puścić. (...) Żal jej było, że coś się kończy. Nie powiedziała: 'Zostań, nie odchodź', tylko trzymała rączką za skarpetkę (...)". 

Rzadko zdarza się, by po takich przejściach byli kochankowie zachowali przyjacielskie relacje, jednak Maryli i Danielowi to się udało. Jak wspominała piosenkarka w rozmowie z "Faktem":

"Na spotkaniach z Danielem i jego żoną, Daniel często przywołuje nasze szalone historie. Potrafiliśmy razem przejechać konno 100 km dziennie. Bardzo lubi to wspominać. Ja dawno, niestety nie jeździłam, ale Daniel jeździ podobno codziennie". 

Zobacz też:

Rodowicz niedoceniona w "Dzień Dobry TVN". Gorzko podsumowała wizytę

Maryla Rodowicz zapowiedziała życiowe zmiany. Wszystko za sprawą starego przyjaciela

pomponik.tv
Dowiedz się więcej na temat: Maryla Rodowicz | Daniel Olbrychski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy