Anna Wendzikowska: Decyzja o porodzie przez cesarskie cięcie to nie fanaberia
WIDEO | Wtorek, 14 października 2014 (09:25)
Anna Wendzikowska twierdzi, że decyzję o urodzeniu dziecka przez cesarskie cięcie podjęła świadomie, znając swoje możliwości i stopień odporności na ból. Przyznaje również, że nie zwraca uwagi na krytyczne komentarze na temat jej wypowiedzi w programie "Dzień Dobry TVN". A te posypały się lawinowo.
W programie "Dzień Dobry TVN" Wendzikowska powiedziała, że boi się bólu związanego z porodem. Jej obawa przed rodzeniem siłami natury wynika z zasłyszanych historii innych matek i doświadczeń jej kuzynki, która pierwsze dziecko rodziła... ponad dobę.
– Moje decyzje, opinie i plany to nie jest fanaberia. To wszystko jest uzasadnione i wyważone, poparte przemyśleniami, argumentami - mówi dziennikarka. Jak dodaje, nie zdawała sobie sprawy z tego, że jej wypowiedź może być tak szeroko komentowana w mediach. - Czasami w różnych takich sytuacjach przypominam sobie, że żyjemy w Polsce i że tutaj bardzo dużo osób uzurpuje sobie prawo do oceniania działań innych osób, nie zwracając uwagi na to, że to nie dotyczy nikogo innego poza mną - mówi Wendzikowska.
Wypowiedź Wendzikowskiej, a zwłaszcza jej wyznanie o cierpieniu spowodowanym bolesnymi miesiączkami, wykpiła m.in. Karolina Korwin-Piotrowska. Wystąpienie przyszłej matki w programie śniadaniowym określiła jako „zejście poniżej pasa”.
W programie "Dzień Dobry TVN" Wendzikowska powiedziała, że boi się bólu związanego z porodem. Jej obawa przed rodzeniem siłami natury wynika z zasłyszanych historii innych matek i doświadczeń jej kuzynki, która pierwsze dziecko rodziła... ponad dobę.
– Moje decyzje, opinie i plany to nie jest fanaberia. To wszystko jest uzasadnione i wyważone, poparte przemyśleniami, argumentami - mówi dziennikarka. Jak dodaje, nie zdawała sobie sprawy z tego, że jej wypowiedź może być tak szeroko komentowana w mediach. - Czasami w różnych takich sytuacjach przypominam sobie, że żyjemy w Polsce i że tutaj bardzo dużo osób uzurpuje sobie prawo do oceniania działań innych osób, nie zwracając uwagi na to, że to nie dotyczy nikogo innego poza mną - mówi Wendzikowska.
Wypowiedź Wendzikowskiej, a zwłaszcza jej wyznanie o cierpieniu spowodowanym bolesnymi miesiączkami, wykpiła m.in. Karolina Korwin-Piotrowska. Wystąpienie przyszłej matki w programie śniadaniowym określiła jako „zejście poniżej pasa”.