Agata Młynarska: Wylądowałam w szpitalu, bo mam nietolerancję glutenu
WIDEO | Środa, 19 listopada 2014 (12:49)
W poradniku „Pyszna zmiana, czyli moje życie bez glutenu” Agata Młynarska udziela czytelnikom porad dotyczących prawidłowego odżywiania i przestrzega przed produktami, które mają zły wpływ na zdrowie oraz powodują uciążliwe i przewlekłe dolegliwości.
Dziennikarka przyznaje, że sama przez wiele lat uskarżała się na bóle głowy, brzucha i chroniczne zmęczenie. Badania wykazały, że ich przyczyną była nietolerancja pokarmowa.
- Odkąd pamiętam zawsze pobolewał mnie brzuch. Na początku września zeszłego roku wylądowałam w szpitalu z bardzo silnymi bólami, wymiotowałam, bardzo źle się czułam.
Trwało długie dochodzenie do tego, co mi jest. Po dokładnych badaniach genetycznych okazało się, że mam nietolerancję glutenu i laktozy, czyli cukru, który znajduje się w mleku krowim. To było dla lekarzy światełko w tunelu - mówi dziennikarka agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Dodaje, że to w szpitalu narodził się pomysł napisania o tym książki.
– Myślałam, że nie mogę tego czasu zmarnować, niech ten czas komuś posłuży, bo być może ktoś zidentyfikuje te objawy, które ja miałam, jako podobne i już nie będzie musiał męczyć się całe życie, tylko po prostu pójdzie i zrobi badania genetyczne.
Dziennikarka przyznaje, że sama przez wiele lat uskarżała się na bóle głowy, brzucha i chroniczne zmęczenie. Badania wykazały, że ich przyczyną była nietolerancja pokarmowa.
- Odkąd pamiętam zawsze pobolewał mnie brzuch. Na początku września zeszłego roku wylądowałam w szpitalu z bardzo silnymi bólami, wymiotowałam, bardzo źle się czułam.
Trwało długie dochodzenie do tego, co mi jest. Po dokładnych badaniach genetycznych okazało się, że mam nietolerancję glutenu i laktozy, czyli cukru, który znajduje się w mleku krowim. To było dla lekarzy światełko w tunelu - mówi dziennikarka agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.
Dodaje, że to w szpitalu narodził się pomysł napisania o tym książki.
– Myślałam, że nie mogę tego czasu zmarnować, niech ten czas komuś posłuży, bo być może ktoś zidentyfikuje te objawy, które ja miałam, jako podobne i już nie będzie musiał męczyć się całe życie, tylko po prostu pójdzie i zrobi badania genetyczne.