Agnieszka Wielgosz została bez pracy
WIDEO | Środa, 22 kwietnia 2020 (11:17)
Ograniczenia związane z pandemią koronawirusa pokrzyżowały plany zawodowe artystów na całym świecie. Aktorka Agnieszka Wielgosz tłumaczy, że o zawieszeniu nagrań do serialu „Pierwsza miłość” dowiedziała się nagle. Przyznaje również, że zaakceptowanie obecnej sytuacji nie było dla niej proste.
– O tym, że zdjęcia do serialu zostały zawieszone, dowiedziałam się w pociągu. Na początku miał być to tylko tydzień przerwy. Później, z wiadomych przyczyn, czas ten zaczął się przedłużać. Obecnie zdjęcia zostały zawieszone do odwołania. Niestety „Pierwsza miłość” tymczasowo zniknęła z emisji, ponieważ zabrakło materiału do montażu kolejnych odcinków – tłumaczy w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle Agnieszka Wielgosz.
Zawód aktora wiąże się z nieustannymi podróżami i przemieszczaniem się pomiędzy planami zdjęciowymi. Wielgosz wyznaje, że jest przyzwyczajona do intensywnej pracy. W konsekwencji, gdy jej kalendarz jest zapełniony artystycznymi projektami, czuje się komfortowo. Problem pojawia się natomiast, gdy ma zbyt dużo czasu wolnego. Wtedy bowiem zaczyna stopniowo tracić dobry humor.
– Odnalezienie się w nowych realiach zajęło mi trochę czasu. Musiałam przywołać się do porządku. Nie chciałam jedynie leżeć i płakać czy też siedzieć przed telewizorem i bezrefleksyjnie oglądać programy. Zwłaszcza że informacje podawane na kanałach informacyjnych były bardzo dołujące. Musiałam zacząć organizować sobie życie na nowo – tłumaczy aktorka.
– O tym, że zdjęcia do serialu zostały zawieszone, dowiedziałam się w pociągu. Na początku miał być to tylko tydzień przerwy. Później, z wiadomych przyczyn, czas ten zaczął się przedłużać. Obecnie zdjęcia zostały zawieszone do odwołania. Niestety „Pierwsza miłość” tymczasowo zniknęła z emisji, ponieważ zabrakło materiału do montażu kolejnych odcinków – tłumaczy w rozmowie z agencją Newseria Lifestyle Agnieszka Wielgosz.
Zawód aktora wiąże się z nieustannymi podróżami i przemieszczaniem się pomiędzy planami zdjęciowymi. Wielgosz wyznaje, że jest przyzwyczajona do intensywnej pracy. W konsekwencji, gdy jej kalendarz jest zapełniony artystycznymi projektami, czuje się komfortowo. Problem pojawia się natomiast, gdy ma zbyt dużo czasu wolnego. Wtedy bowiem zaczyna stopniowo tracić dobry humor.
– Odnalezienie się w nowych realiach zajęło mi trochę czasu. Musiałam przywołać się do porządku. Nie chciałam jedynie leżeć i płakać czy też siedzieć przed telewizorem i bezrefleksyjnie oglądać programy. Zwłaszcza że informacje podawane na kanałach informacyjnych były bardzo dołujące. Musiałam zacząć organizować sobie życie na nowo – tłumaczy aktorka.