Bartosz Kurek zrobił to od razu po meczu. Emocje go poniosły. Co za sceny
Polscy siatkarze idą przez igrzyska olimpijskie jak burza. Przed nami mecz półfinałowy, szanse na medal wciąż są więc spore. Ostatni mecz ze Słowenią był jednak niezwykle wymagający. Nic dziwnego, że kapitan reprezentacji Bartosz Kurek po zakończonym spotkaniu nie mógł utrzymać emocji na wodzy. Wszystko zarejestrowały kamery...
Trwają Igrzyska Olimpijskie w Paryżu. Po ucichnięciu skandalu wokół zawieszenia Przemysława Babiarza fani sportu mogli skupić się jedynie na śledzeniu rywalizacji naszych reprezentantów. Na ten moment Polacy wywalczyli łącznie cztery medale: Klaudia Zwolińska w kajakarstwie slalomowym zapewniła nam srebro, a brąz żeńska drużyna w szermierce, męski team w wioślarstwie i Iga Świątek w tenisie.
Szczególnie dużo emocji wzbudził ten ostatni laur. Wszyscy, włącznie z samą zawodniczką, liczyli na lepszy wynik na korcie. 23-latka nie mogła opanować emocji po meczu. Choć miała ambicję na więcej, trzecie miejsce jest przecież znakomitym wynikiem. Zawodniczka potrzebowała trochę czasu, żeby prawdziwie to docenić.
"Było we mnie dużo emocji z poprzedniego dnia, ale przyznam, że z godziny na godzinę coraz bardziej zaczynam czuć to, jak dużym osiągnięciem jest ten brązowy medal, bo przyjeżdżając do Paryża, wiedziałam, że to nie będzie łatwy turniej, że będzie dużo oczekiwań z każdej strony i przyznam, że czuję się silniejsza po tych zawodach, bo zdałam sobie sprawę, że właściwie mogę poradzić sobie nawet z największą presją" - mówiła w rozmowie z Eurosportem.
Po zakończonym dla siebie turnieju Polka pozostała jednak na miejscu, by kibicować innym reprezentantom. Kamery wypatrzyły ją na trybunach w trakcie ostatniego meczu polskich siatkarzy ze Słowenią. "Nasi" wygrali go 3:1, w pewnych momentach zyskując naprawdę sporą przewagę nad przeciwnikami. Nie obyło się jednak bez problemów na boisku. Ostatecznie jednak sportowcy przełamali ciążącą nad nimi od lat klątwę i awansowali do półfinału letniej olimpiady.
Nic dziwnego, że zwycięzcy nie mogli opanować emocji. Po raz pierwszy od niemal 50 lat udało im się coś, o czym poprzednie składy mogły tylko pomarzyć. Pomimo pewnej wygranej walka o jak najlepszy wynik i domknięcie każdej akcji trwała do samego końca. Po końcowym gwizdku wielu zawodników nie mogło zahamować łez, niektórzy padli też z radości i zmęczenia na podłogę. Bartosz Kurek po pierwszych uściskach z kolegami z kadry zrobił jednak co innego - pobiegł do żony.
Uwiecznienie tego momentu można zobaczyć na instagramowym profliu Anny Kurek. Aparaty fotoreporterów uchwyciły chwilę, w której kapitan pada w objęcia ukochanej i namiętnie ją całuje, jak gdyby świat wokół nie istniał. Kolejne materiały udostępnione przez kobietę były już zdecydowanie bardziej "grzeczne": na uroczym wideo para naprzemiennie i czule cmokała się w policzek i głowę. "Nie mam nic do dodania, to było coś pięknego" - napisała kobieta.
Anna od dawna (warto wspomnieć, że 34-latek należy do reprezentacji już od 17 lat) wspiera partnera w jego zawodowych zmaganiach i ogląda z trybun wszystkie ważniejsze mecze. Po wielu latach związku i dwóch narzeczeństwa zakochani pobrali się w 2020 r. Jak widać po relacjach umieszczanych w sieci, tworzą naprawdę udaną, szczęśliwą relację.
Zobacz też:
A jednak to prawda. Karol Kłos oficjalnie potwierdził rozstanie z żoną. "Tak - to prawda"
Żona reprezentanta Polski popłakała się na spotkaniu z prezesem klubu. Było jej strasznie wstyd
Japoński dom Bartosza Kurka zachwyca. Żona pochwaliła się, jak się urządzili