Reklama
Reklama

Ukochany Sylwii Bomby nie mógł powstrzymać łez. Chodzi o jego najbliższych

Gwiazdor TTV Grzegorz Collins obecnie wiedzie szczęśliwe życie u boku koleżanki z branży Sylwii Bomby. O tym, że celebrytka ma za sobą trudną przeszłość oraz emocjonalne rozstanie wie wiele osób. Mało kto zdaje sobie jednak sprawę, jak wyglądało wcześniej życie prywatne Collinsa. Prezenter w przeszłości musiał zmierzyć się z dość trudnym wyzwaniem. Wszystko to działo się, gdy miał zaledwie 19 lat.

Grzegorz Collins zyskał medialną rozpoznawalność w 2016 roku, gdy wraz z bratem Rafałem pokazał się w programie "Odjazdowe bryki braci Collins", który był emitowany na TVN Turbo. Później ich kariera nabrała jeszcze większego rozpędu.

Grzegorzowi wiele dał także związek ze znaną z anteny TTV celebrytką Sylwią Bombą. Para chętnie pokazuje się w mediach i publicznie opowiada o swoim uczuciu. Oboje pojawiają się także w programach telewizyjnych.

Reklama

Grzegorz Collins nie miał łatwego startu w dorosłość. Szybko musiał wziąć odpowiedzialność za siebie i za swoje dziecko

Grzegorz Collins ostatnio postanowił wziąć udział w drugim sezonie programu "Back to School. Prawdziwy egzamin". W trakcie ostatniego odcinka celebryta w rozmowie z innym uczestnikiem postanowił wrócić wspomnieniami do czasów swojej młodości, która jak się okazuje, nie była taka beztroska. Collins w młodym wieku został ojcem, a wiadomość o ciąży partnerki wywróciła jego życie do góry nogami.

"Jak przyszła do mnie mama mojego dziecka i powiedziała mi, że jest w ciąży, to dla mnie świat się zawalił. Nie byłem gotowy na dziecko ani go nie planowałem, Julka o tym wie - przyznał. I [mama Julii - przyp.red.] zadała mi jedno bardzo proste pytanie: znamy się 3 miesiące, stało się, jak się stało. I dzisiaj musisz podjąć decyzję: albo się dzisiaj rozstajemy i ja tak jakby robię to sama, albo dzisiaj decydujesz się na to, żeby ze mną to dziecko wychować. Więc ja w ten dzień musiałem dorosnąć i podjąć decyzję, musiałem dorosnąć chyba w 5 sekund" - przyznał w programie.

Grzegorz Collins miał zaledwie 19 lat, gdy został ojcem. Szybko musiał wziąć odpowiedzialność nie tylko za siebie, ale także za swoją partnerkę i ich wspólne dziecko. By zapewnić rodzinie dobry byt, musiał dużo pracować i stawiać sobie konkretne priorytety w życiu.

"Ja miałem 19 lat, jak moja zaszła w ciążę. Ja byłem 1,5 albo 2 lata w Londynie, nie miałem nic. Miałem starą, zepsutą Lagunę bez ogrzewania i tak odbierałem moje dziecko ze szkoły. Nie wyłączałem samochodu, żeby jakkolwiek w środku było ciepło. Myślisz, że brakowało mu kiedyś, że była kiedykolwiek głodna albo nie miała zapłacone za dom czy coś? Nie, [pracowałem - przyp, red.] po 14 godzin na budowie u siebie i nie brakło jej nigdy" - przyznał.

Grzegorz Collins prawie rozpłakał się na wizji. Wszystko przez to jedno wspomnienie

W trakcie nagrywania tzw. "setek" Grzegorz Collins jeszcze bardziej emocjonalnie zareagował na wspomnienia. Ze łzami w oczach wyznał, że sytuacja, która początkowo go załamała, dość szybko okazała się najlepszym, co mogło go w życiu spotkać.

"Strasznie we mnie to uderzyło, jak z przysłowia: jak piorun. I wtedy jeszcze nie wiedziałem, kiedy myślałem, że zawaliło mi się życie, że..." - mówił w trakcie wywiadu, po czym nagle z emocji zawiesił głos.

Grzegorz Collins był o krok od zalania się łzami. W pewnym momencie sam zaczął do siebie powtarzać: "nie będę płakał".

"Wtedy nie wiedziałem, że będzie to najlepsza rzecz w życiu, jaka może mi się przydarzyć" - zakończył.

Córka Grzegorza Collinsa nie ma wątpliwości. Takie ma zdanie o swoim ojcu

Głos w sprawie postanowiła zabrać także prawie dorosła już córka Grzegorza Collinsa, która wyznała, że sama nie wyobraża sobie stać się rodzicem w tak młodym wieku.

Julia podkreśliła jednak, że ma znakomitą relację z ojcem i bardzo podziwia go za to, że stanął na wysokości zadania i tak dobrze się nią zaopiekował.

"Mój tata był bardzo młody, 2 lata starszy od mojego obecnego wieku. Ja nie wyobrażam sobie być takim młodym rodzicem, bo ja myślę, że dziecko powinno mieć stabilność. Nie wiem, jak to było dla taty i dla mamy, jak ja się urodziłam. Greg Collins jest dla mnie najlepszym tatą i nie wyobrażam sobie mieć innego. Dał mi całe życie, jest kochany i jest najlepszym tatą, jakiego mogę sobie wyobrazić" - przyznała pociecha gwiazdora.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Iwona Węgrowska nie szczędzi grosza na komunię córki. Rozmach to mało powiedziane

Słynny aktor utrzymał małżeństwo w sekrecie przez dekadę. Nawet matce nie powiedział

Potwierdziły się doniesienia ws. Izabelli Krzan. Tak długo na to czekała

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: TTV | Grzegorz Collins | Sylwia Bomba
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy