Ikona TVP dostała na odchodne wilczy bilet. Nigdy nie wróci na Woronicza?
Iwona Schymalla była kilkanaście lat temu jedną z najbardziej wpływowych kobiet na Woronicza. Zanim jednak w lipcu 2009 roku została dyrektorką Programu 1 TVP i zdobyła dzięki temu praktycznie nieograniczoną władzę, cieszyła się ogromną sympatią widzów jako spikerka oraz prowadząca program "Kawa czy herbata?". Niestety, pod koniec 2011 roku musiała pożegnać się telewizją. "Zmuszono mnie" - twierdzi. Czym zajmuje się dzisiaj?
Iwona Schymalla to jedna wielu z byłych gwiazd TVP, które rozstały się z publicznym nadawcą w atmosferze skandalu i z hukiem wyleciały z pracy na Woronicza. Jest jednak chyba jedyną dziennikarką i prezenterką, której na odchodne wręczono... wilczy bilet.
"Zmuszono mnie do odejścia z Telewizji Polskiej, a po tym, jak wydałam oświadczenie w tej sprawie, znalazłam się na cenzurowanym" - twierdzi i dodaje, że została zaszczuta i znieważona.
"Postanowiłam wtedy, że już nigdy nie wrócę na Woronicza" - stwierdziła na kartach swojej książki "Zawód spikerka".
Mijają właśnie 3 dekady od chwili, gdy Iwona Schymalla dołączyła do grona prowadzących program "Kawa czy herbata?", a zaraz potem została etatowym pracownikiem Telewizji Polskiej i tzw. spikerką dnia Programu 1. Bardzo szybko zdobyła sympatię telewidzów i... szefów. Zaledwie kilka lat po debiucie miała już na koncie dwa Wiktory (w tym Wiktora Publiczności), tytuł spikerki roku 1999 i Złoty Krzyż Zasługi za "wybitne osiągnięcia dla rozwoju telewizji polskiej". To, że zajdzie naprawdę daleko, wiadomo było od początku, nikt jednak nie spodziewał się, że nadejdzie dzień, gdy spikerka zostanie szefową Jedynki - i to dwukrotnie.
"Pamiętam, że nikt w firmie nie kwestionował mojego awansu" - wspominała po latach w wywiadzie-rzece.
Iwona Schymalla twierdzi, że jako dyrektorce zależało jej bardzo na - to jej słowa - utrzymaniu niezależności anteny i jej głównego serwisu informacyjnego, czyli "Wiadomości", od polityków. Niestety...
Ówcześni szefowie TVP przekonali Iwonę Schymallę, żeby wycofała rezygnację ze stanowiska dyrektora, a kilka miesięcy później wręczyli jej tzw. wypowiedzenie zmieniające. Zaproponowano jej w nim zatrudnienie na rocznym kontrakcie, który w każdej chwili można rozwiązać bez podania przyczyn.
- Zobacz także: Była szefową "Wiadomości". Dwukrotnie została zwolniona, zniknęła w atmosferze skandalu
"Oferta była kuriozalna i nikczemna dla dziennikarza, który przepracował w Telewizji Polskiej blisko dwadzieścia lat i dwukrotnie pełnił funkcję dyrektora - redaktora naczelnego najważniejszej anteny" - twierdzi Iwona Schymalla, dodając, że przy okazji oskarżono ją o podejmowanie nietrafnych decyzji programowych i nieumiejętność nadzorowania podległych jej pracowników.
Dziennikarka nowej propozycji nie przyjęła. Wydała oświadczenie, w którym odniosła się do postawionych jej zarzutów (było ich aż 7), a następnego dnia... jej przepustka upoważniająca do wejścia do gmachu TVP na Woronicza przestała działać.
Po tym, jak ją zaatakowano i odmówiono prawa do obrony, Iwona Schymalla obiecała sobie, że nigdy już nie wróci do TVP.
Po zostaniu telewizyjnym banitą Iwona Schymalla postanowiła wziąć swoje sprawy we własne ręce. Zajęła się dziennikarstwem medycznym.
"W Telewizji Polskiej prowadziłam programy o tematyce medycznej. Na antenie TVP1, wraz z Krystyną Bochenek, zainicjowałam rozmowy o profilaktyce i leczeniu. Wtedy poznałam profesora Mariusza Gujskiego, który dzielił się ze mną swoją wiedzą i pomagał w realizacji programów. Kiedy zrezygnowałam z pracy w TVP, założył serwis medyczny i zaproponował, abym została redaktorem naczelnym. Zgodziłam się" - opowiadała w wywiadzie dla Plejady.
- Zobacz także: Kolejny skandal w TVP. Była gwiazda ujawnia niewiarygodne szczegóły. Tak potraktowali Bojarską-Ferenc
Redaktor naczelną portalu Medexpress.pl Iwona Schymalla jest do dziś. Nie tylko zarządza serwisem, ale też przeprowadza wywiady, przekazuje i komentuje zagadnienia związane z medycyną i ochroną zdrowia. Była gwiazda TVP jest też prezeską Fundacji Żyjmy Zdrowo.
Iwona Schymalla w ciągu ostatnich kilku lat dostała parę razy propozycję powrotu na Woronicza. Miała nawet ofertę stworzenia i poprowadzenia autorskiego programu, ale - jak mówi - nie doszło do konkretnych rozmów na ten temat.
Dziś, gdy słyszy pytania o swój ewentualny comeback do Telewizji Polskiej, mówi, że raczej nigdy się na to nie zdecyduje.
"Istnieje życie poza telewizją. Bardzo ciekawe życie. Chwalę się nim i innym polecam" - dodała.
Bibliografia:
- Książka "Zawód spikerka", autor I. Schymalla/M. Talarek, 2014.
- Wywiad z Iwoną Schymallą, autor M. Misiorek, Plejada, 2022.
- Artykuł "Iwona Schymalla była największą gwiazdą TVP", autor R. Kowalski, viva.pl, 2023.