Chylińska nadała pilny komunikat. Piosenkarka miała ważny powód by przemówić
Nie od dziś wiadomo, że za karierę muzyczną Agnieszki Chylińskiej odpowiada Joanna Ziędalska-Komosińska. Panie od prawie dwóch dekad tworzą nierozerwalny duet, skupiając się na kolejnych projektach artystycznych. Kilkanaście godzin temu wokalistka pokusiła się o osobisty wpis, w którym zwróciła się do wieloletniej menadżerki. Powód może zdziwić wielu.
Choć Agnieszka Chylińska obecna jest na wielkiej scenie od ponad trzech dekad, fani wciąż z zaciekawieniem śledzą jej każdą medialną aktywność. Nowy wywiad, muzyczny projekt, a nawet subtelny gest w mediach społecznościowych, staje się przedmiotem dyskusji. Nie inaczej było kilkanaście godzin temu, gdy wokalistka zdecydowała się na wyjątkowo osobisty wpis, skierowany do wieloletniej menadżerki - Joanny Ziędalskiej-Komosińskiej. Otwarcie wspomniała o ich trudnych początkach i wyzwaniach pojawiających się na drodze artystycznej.
"Zaczynałyśmy od punktu zero (...)" - zaczęła artystka zaznaczając, że wówczas towarzyszyło jej wiele negatywnych emocji.
"Ona pełna energii, zapału, pomysłów i tylko nie miała szczęścia do artysty, który doceniłby Jej starania i całkowicie Jej zaufał. Spotkałyśmy się i zaczęłyśmy wspólną charówkę. Ja, żeby odciąć wszystko i wszystkich (...). By w końcu móc śpiewać dla ludzi bez poczucia krzywdy i wstydu" - zaczęła na Instagramie.
Artystka bez skrępowania przyznała, że ich wspólna droga nie zawsze była usłana różami. Na przełomie lat, panie nie tylko mierzyły się z problemami prywatnymi, lecz także z trudami działalności w polskim show-biznesie. Te niejednokrotnie bardzo bolesne doświadczenia niezwykle umocniły ich więź.
"Ona powolutku wychodziła ze swoich strachów i niepewności. Szłyśmy blisko, każda w swoim tempie. Rodziłyśmy dzieci. Łapałyśmy nasze prywatne szczęścia. Byłyśmy w tym dzielne. Ona nie chciała mnie martwić. Ja nie chciałam Jej nakładać za dużo na Jej piękny mądry łeb. Ona raz myślała, że ja już nie ruszę do życia. Rozumiała. Ja drżałam za każdym razem gdy Jej przydarzało się coś strasznego. Bycie agentem w szołbiznesie. Polskim szołbiznesie. Przeżyłyśmy trudne ale odważne premiery płyt. Cały chłam niezadowolenia i krytyki spadał zawsze na jej telefon i komputer (...)" - dodała.
Dopiero po przeczytaniu całości wpisu okazało się, że powodem wyjątkowej publicznej deklaracji były urodziny Joanny Ziędalskiej-Komosińskiej. To właśnie w tym szczególnym dniu, piosenkarka postanowiła podzielić się z fanami historią ich niezwykłej relacji i podziękować jej za lata wsparcia. 48-latka szczególnie zwróciła uwagę na nieocenione zaangażowanie, które towarzyszyły jej przez tyle lat.
"Dzisiaj nie będę liczyć sukcesów, które wspólnie osiągnęłyśmy. Dzisiaj chcę świętować Jej dzień urodzin. Chcę, żeby wiedziała, że dzięki Jej oddaniu, zaangażowaniu i ciężkiej pracy ale PRZEDE WSZYSTKIM dzięki Jej wierze w mój talent, uwierzyłam w to, że żadna bolesna przeszłość nie jest przeszkodą w tym, by móc walczyć o swoje szczęście, spełniać swoje marzenia i czuć w sercu wdzięczność" - wyznała.
Na koniec, wokalistka, zwracając się bezpośrednio do menadżerki, dodała proste, ale jakże wymowne życzenia.
"Żyj sto lat Joasia. Tak jak lubisz. Na swoich zasadach" - podsumowała.
Zobacz też:
Julia Wieniawa odpiera krytykę i wyjawia prawdę o Chylińskiej. "Ona jest zupełnie inną..."
Znienacka potwierdziły się doniesienia ws. Chylińskiej. Do wszystkiego się przyznała na antenie TVN
Agnieszka Chylińska przekazała wieści z domu, otwarcie to wyznała. Zostawiła list