Reklama
Reklama

Agnieszka Dygant szczerze o swojej karierze. Po latach przyznała, że najbardziej bała się jednego

Agnieszka Dygant od długiego czasu świetnie radzi sobie w show-biznesie. Aktorka ma na swoim koncie wiele kreacji w rozmaitych produkcjach. Największą popularność przyniosła jej rola Mariolki w serialu "Na dobre i na złe". To właśnie z tą postacią wiąże się pewien lęk, z którym gwiazda długo się mierzyła. Najbardziej bała się jednej rzeczy. Oto szczegóły.

Historia kariery Agnieszki Dygant. Obawiała się tylko jednego

Agnieszka Dygant dała się poznać szerszej publiczności za sprawą wykreowania sympatycznej salowej Mariolki w "Na dobre i na złe". Trwająca dziewięć lat przygoda z produkcją sprawiła, że do celebrytki zaczęły spływać kolejne propozycje, tym razem głównych ról w serialach TVN-u: "Niani" czy "Prawie Agaty".

Reklama

W międzyczasie absolwentka łódzkiej filmówki udowodniła, że potrafi grać twarde bohaterki, wcielając się w "Czarną" czy przyjmując oferty współpracy od Patryka Vegi. Gwiazda świetnie sprawdziła się też w komediach romantycznych: "Tylko mnie kochaj" Ryszarda Zatorskiego czy całej serii "Listów do M.", której szósta odsłona trafi do kin w listopadzie tego roku.

Ta różnorodność dobrze pokazuje, że Dygant uniknęła łatki - czegoś, co często staje się zmorą jej koleżanek i kolegów po fachu. Nic dziwnego, że ona sama nie musiała - przynajmniej od pewnego momentu - obawiać się zaszufladkowania.

"Zazwyczaj po roli (...) bardziej zabawnej przychodziło coś poważniejszego, to się dość przeplatało (...). Może na samym początku jak zagrałam w 'Na dobre i na złe', to, mimo że nie byłam wtedy zupełnie znaną aktorką, to miałam coś takiego, że nie chcę grać długo w serialu w roli komediowej Mariolki, bo bałam się, że to do mnie przylgnie. A później zagrałam 'Nianię', "Falę zbrodni', Agatę (...) czy w filmach Patryka Vegi, a potem znowu wróciłam do komedii w 'Listach do M.', więc wydaje mi się, że to się w miarę równoważy. Natomiast z całą pewnością ja się bardzo dobrze czuję w komediowych rolach, takich z pazurem. Nigdy ich nie unikałam" - wyjaśniła w wywiadzie dla cozatydzien.tvn.pl.

Agnieszka Dygant długo na to czekała. Inne aktorki się tego obawiają

Agnieszka Dygant skończyła w ubiegłym roku 50 lat, co spowodowało, że zaczęła myśleć nad wcielaniem się w zupełnie inne postaci.  

"Ja czekam wręcz na takie role. (...) To jest taki worek z zupełnie czymś nowym. U mnie ten moment jest dość przesunięty, powiedziałabym, dlatego że wydaje mi się, że ja mam emploi osoby młodszej, niż jestem. (...) Mam 51 lat, a jednak bardzo długo zamykano mnie w rolach jednak młodszych osób ode mnie. Cały czas grałam osoby ciut młodsze, bezdzietne i tak to się układało, co jest ciekawe" - oceniła w rozmowie z cozatydzien.tvn.pl.

Celebrytka jest przekonana, że ze względu na swoją osobowość nie musi obawiać się zawodowej stagnacji w przyszłości. 

"Wydaje mi się, że to może być ciekawe, aczkolwiek na pierwszy rzut oka to się kojarzy z jakąś (...) nudą, że to już będzie tak, że będę grała jakieś mamuśki, no to myślę, że nie, że mój charakter jednak na to nie pozwoli. I mam nadzieję, że te propozycje będą trochę ciekawsze niż jakieś takie właśnie zwykłe mamy. Aczkolwiek nic nie mam do zwykłej mamy, jeżeli to jest taka mama z 'Gotowych na wszystko' na przykład, jeżeli to jest podbite jakąś, powiedzmy, ciekawą historią i w tej zwykłości jest niezwykłość. Więc czekam na takie role kobiet po pięćdziesiątce" - zadeklarowała we wspomnianym wywiadzie.

Już wkrótce widzowie będą mogli zobaczyć ją w drugim sezonie serialu "Odwilż", w którym wcieli się właśnie w matkę dwóch dorosłych synów odgrywanych przez Eryka Kulma Juniora i Nikodema Rozbickiego.

Zobacz też:

Agnieszka Dygant relaksuje się w słonecznej Juracie. Nie była tam sama

Mąż Agnieszki Dygant wcale nie ustępuje jej w osiągnięciach. Od lat po cichu działa w branży

Kożuchowska wygryzła ją z roli. To był niemal początek końca ich przyjaźni

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Agnieszka Dygant
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy