Sława Przybylska wielką nieobecną na benefisie Łazuki. Menedżer wyjawił, dlaczego się nie pojawiła
Pomimo szacownego wieku Sława Przybylska wciąż pozostaje aktywna zawodowo i snuje plany na przyszłość. Tym bardziej niepokojąca wydała się jej nieobecność na benefisie Bohdana Łazuki. Menedżer wokalistki, który zjawił się w jej imieniu, w rozmowie z Pomponikiem wyjawił przyczyny takiego stanu rzeczy.
Kilka lat temu Sława Przybylska zawiesiła karierę, żeby zająć się chorym mężem. Po jego śmierci w 2022 roku zdecydowała się wrócić do pracy. Od tego czasu artystka regularnie występuje publicznie, a jej energia i witalność doprawdy zadziwiają. Parę miesięcy temu opolska publiczność była zachwycona jej występem na festiwalu. Niedawno natomiast wokalistka zaskoczyła pląsami w studiu "Dzień Dobry TVN".
Gwiazda sceny ma konkretny przepis na zachowanie pogody ducha i sił do życia.
"Narzekanie jest najgorsze. Jest w naszym mózgu. Skreślam narzekanie i uczę ludzi, żeby nie narzekać. Kiedy budzę się rano, to widzę przez okno piękne brzozy. One teraz zasypiają, ale od wiosny są jak tancerki smukłe, białe, piękne i tańczą, jak jest wiatr. Ta brzoza dodaje mi siły. Ja do niej mówię, ja ją podziwiam i ja tańczę z nią. Ona mnie uczy tańca, ruchu pewnego, który jest dla mnie cudowny" - mówiła na początku roku w "Pytaniu na śniadanie".
Nic dziwnego, że niepojawienie się Sławy Przybylskiej na benefisie Bohdana Łazuki, z którym przyjaźni się od lat, wydało się nieco niepokojące. Zwłaszcza że na imprezie pod hasłem przewodnim "To było tak!" pojawiło wiele znanych i niekiedy dawno niewidzianych twarzy, m.in. Daniel Olbrychski, Michał Milowicz, Katarzyna Pakosińska, Tomasz Stockinger, Zofia Czernicka, Justyna Sieńczyłło, Wiktor Zborowski, Anna Jurksztowicz czy Tadeusz Drozda.
Diwa rodzimej sceny miała jednak istotny powód, żeby się nie pojawić.
"Niestety artystka nie mogła być, bo są też inne obowiązki. Ma 92 lata, ale muszę powiedzieć, że bardzo dużo się u niej dzieje. Niedawno odbyła się dziewiąta edycja Danuta Rinn Festiwal, gdzie młode osoby zmagały się z repertuarem artystki, a ona była pod wielkim wrażeniem, że przechodzi on z pokolenia na pokolenie" - mówił w rozmowie z Pomponikiem menedżer gwiazdy, Krzysztof Rydzelewski.
Także na występach widać, że na widowni pojawiają się młodsi fani.
"Coraz więcej młodych ludzi przychodzi na koncerty artystki (...). Ostatnio po koncercie czekało na nią 400 osób i każdej z nich podpisała płytę. Trwało to ponad dwie godziny. Większość z tych ludzi to było 30+, z czego się bardzo cieszymy, bo właśnie w młodych siła, żeby młodzi reprezentowali repertuar artystki" - dodał agent.
W ostatnim czasie pojawił się trend współpracowania starszych wykonawców z młodszymi. Nad płytą opartą na tym koncepcie pracuje chociażby Maryla Rodowicz, promująca niedawno nową wersję swojej piosenki "Damą być" w wykonaniu Roksany Węgiel i własnym. Okazuje się, że i Przybylskiej nieobca jest ta moda.
Rydzelewski zdradził Pomponikowi, że dosłownie dzień przed tą rozmową kręcony był klip do współczesnego wydania słynnej piosenki "Pamiętasz, była jesień". Pani Sława zaśpiewała go razem z Dominiką Dobrosielską, zwyciężczynią "Szansy na sukces". Zapewne już niebawem będziemy mogli oglądać efekty prac tego niezwykłego duetu.
A to nie koniec. Już zaczynają się bowiem klarować plany Przybylskiej na przyszły rok.
"Plany są stopniowe, bo jednak wiek też zobowiązuje; żeby nie miała za dużo pracy. Ale mamy dużo propozycji, koncertów, planów i może nawet reklam. Przybylska będzie częstym gościem nie tylko na szklanym ekranie, ale i na galach" - zapewnił menedżer.
Coraz bardziej realna staje się też wizja stworzenia festiwalu poświęconego jej imieniu.
Zobacz też:
Nowe doniesienia w sprawie 92-letniej Sławy Przybylskiej. To nie były plotki
Niebywałe, jak Wiśniewski potraktował Przybylską. To nie był przypadek
Sława Przybylska wystąpi w "Tańcu z Gwiazdami"? Znamy odpowiedź 91-letniej gwiazdy