Alicja Majewska nigdy nie była na Eurowizji. Nagle wyznała nt. Steczkowskiej, tego jej zazdrości [POMPONIK EXCLUSIVE]
Alicja Majewska od kilku dekad aktywnie działa na polskiej scenie muzycznej. Choć ma na swoim koncie kilkanaście płyt i ogromne doświadczenie, nigdy nie starała się o udział w Konkursie Piosenki Eurowizji. Stał za tym zresztą konkretny powód. Artystka nie miała jednak oporów, by ocenić szanse tegorocznej reprezentantki naszego kraju, Justyny Steczkowskiej. "Że jej się chce..." - powiedziała Pomponikowi.
Alicja Majewska zadebiutowała jako piosenkarka na muzycznej imprezie w Zielonej Górze w 1968 roku. W kolejnych latach była solistką w zespole i występowała w jednym z warszawskich teatrów.
Niedługo później zaczęła regularnie występować na Festiwalu w Opolu, na którym otrzymała wiele nagród. W 2015 roku wraz z Włodzimierzem Korczem, jej stałym współpracownikiem, odebrała Honorowy Złoty Mikrofon za swoją działalność artystyczną. W swoim dorobku ma też medale "Zasłużony Kulturze Gloria Artis", SuperWiktora czy Bursztynowego Słowika.
Byłej trenerce "The Voice Senior" brakowało chyba tylko jednego - występu na międzynarodowej scenie w ramach Eurowizji. Ale to nigdy nie było celem Majewskiej.
Przypomniawszy sobie, że Polska po raz pierwszy wzięła udział w rywalizacji w 1994 roku (wtedy to Edyta Górniak zajęła pamiętne drugie miejsce), wokalistka stwierdziła, że to już nie był jej czas.
"W czasach, kiedy miałam jeszcze potrzebę 'ścigania', to takich konkursów chyba nie było. (...) Mnie już wtedy nie brano pod uwagę" - wyznała Pomponikowi na gali "Businesswoman & Life".
Ale nawet jeśli ktoś by jej to zaproponował, to pani Alicja zapewne i tak by odmówiła. To po prostu nie była jej bajka.
"Nie miałam takich marzeń. To nie moja domena - takie sceny gdzieś tam w świecie. Moją domeną jest jednak słuchacz polskojęzyczny. Nawet jak jeździmy po świecie, to śpiewamy dla naszych rodaków w ojczystym języku, przekazujemy treści, które są wyrażone bardzo pięknym, literackim językiem" - tłumaczyła.
Mimo to w portfolio artystki znajduje się wydany w 1989 roku album z anglojęzycznymi wersjami jej największych przebojów.
"To jest bardzo brzmiący język. Po angielsku się ładniej brzmi. Nasz język jest trochę spiczasty, szeleszczący" - przyznała naszemu reporterowi.
Własna niechęć do Eurowizji czy występowania dla zagranicznego odbiorcy nie oznacza jednak, że Majewska nie śledzi tego, co dzieje się wokół międzynarodowego konkursu. O Justynie Steczkowskiej, która za nieco ponad dwa miesiące będzie dumnie reprezentować Polskę w szwajcarskiej Bazylei, wypowiadała się w samych superlatywach.
"Tyle potrafi ta Justyna i tak wygląda. Ma w sobie tyle samozaparcia, żeby pielęgnować kondycję, w jakiej jest. Świetnie tańczy, świetnie się rusza. No i że jej się chce. To jest bardzo ważne, żeby nam się chciało chcieć. Może mnie by się nie chciało startować na Eurowizję, ale ważne jest, żeby nam się chciało: robić coś nowego, zmagać z nowym repertuarem" - powiedziała Pomponikowi.
Na koniec 76-latka zapewniła, że będzie oczywiście kibicować młodszej koleżance po fachu i mocno trzymać kciuki za jej wygraną.
Zobacz też:
Alicja Majewska ujawniła prawdę o Wodeckim. Wspomniała o córce [POMPONIK EXCLUSIVE]
Alicja Majewska ogranicza ilość koncertów w 2025 roku. "Jestem troszkę przytłoczona"