Reklama
Reklama

Bartosz Opania wspomina początki znajomości z żoną Agnieszką. Nie od razu stanęli na ślubnym kobiercu

Bartosz Opania należy do grona najbardziej lubianych polskich aktorów. U boku Agnieszki, którą poznał w czasach szkolnych, idzie przez życie już ponad ćwierć wieku. Zanim zostali małżeństwem, gwiazdor przeżył krótką przygodę z teatralną koleżanką, po której została mu „pamiątka” w postaci syna.

Agnieszkę, którą poślubił 27 lat temu, Bartosz Opania poznał, kiedy był kilkunastoletnim chłopakiem z poważnymi problemami w szkole. Wtedy jednak nie przypuszczali, że kiedyś zostaną parą. Nie przypuszczali nawet, że w ogóle się polubią.

"Koleżanki ze szkoły mnie nie znosiły, bo mówiłem, co myślałem, w dodatku uchodziłem za zarozumiałego, a to po prostu nie było akceptowalne" - wspominał aktor w wywiadzie dla "Vivy!".

Drogi Bartosza i Agnieszki rozeszły się, zanim tak naprawdę zdążyli się dobrze poznać. Chłopaka po prostu wyrzucono z liceum imienia Narcyzy Żmichowskiej po tym, jak okazało się, że będąc drugi raz w tej samej klasie, nie jest w stanie przyswoić sobie całej wymaganej wiedzy.

Reklama

"Nie należałem do orłów w nauce, ale większość moich problemów wynikała z tego, że jestem dyslektykiem, dysortografikiem i dyskalkulikiem, w dodatku leworęcznym" - tłumaczył po latach w cytowanym już wywiadzie.

Bartosz Opania po raz pierwszy został ojcem, gdy miał zaledwie 19 lat

Maturę udało się Bartoszowi Opani zrobić w Centrum Kształcenia Ustawicznego. Nie przystąpiłby do niej, gdyby świadectwo dojrzałości nie było potrzebne, by zdobyć indeks szkoły teatralnej.

"Wtedy bardzo chciałem zostać aktorem" - stwierdził podczas wizyty w "Dzień Dobry TVN".

Miał zaledwie 19 lat, gdy stracił głowę dla jednej z koleżanek z amatorskiego teatru, na scenie którego stawiał swe pierwsze kroki jako aktor. Kiedy w lipcu 1990 uroku na świat przyszedł Filip, nie był już z jego mamą. Filipa starał się jednak zawsze wspierać, a dziś z dumą mówi o synu, że kultywuje rodzinną tradycję i poszedł w ślady jego i dziadka, Mariana Opani.

Agnieszka niespodziewanie znów pojawiła się w życiu Bartosza, gdy miał już w kieszeni dyplom ukończenia warszawskiej szkoły teatralnej, a jego aktorskie CV zawierało kilka ról filmowych, telewizyjnych i teatralnych. Tym razem jednak, gdy się spotkali, z miejsca się w sobie zakochali.

"Wierzę w to, że w tłumie mogą spotkać się dwie osoby i nie wiedząc nic o sobie, zakochać się. Dzięki Bogu, coś takiego zdarzyło się w moim życiu" - opowiadał "Dobremu Tygodniowi", wspominając początki swojego małżeństwa.

Bartosz Opania ujawnia, że uważany był za amanta. "Ta łatka mocno mi uwierała"

Agnieszka wiedziała o Bartoszu bardzo dużo i, choć nie była zachwycona, że jest amantem, dała mu szansę.

"Ta łatka amanta mocno mi uwierała. Irytowało mnie, że postrzegany jestem przez pryzmat tego, jak wyglądam" - skarżył się aktor na łamach "Vivy!".

Przyszła żona aktora miała też obawy, czy jej "śliczny" chłopak będzie w stanie dochować jej wierności. Wiedziała przecież, bo sam jej to powiedział, że zanim szczęśliwy los postawił mu ją na drodze, był bardzo kochliwy. Do dziś wspomina, że w młodości zakochiwał się na potęgę. Wiedziała też, że ma nieślubnego syna.

Przy Agnieszce i dzięki Agnieszce Bartosz Opania bardzo się zmienił.

"Przede wszystkim dojrzałem" - mówił w rozmowie z "Elle".

Aktor nie kryje, że żona to jego przeciwieństwo.

"Podziwiam ją za cierpliwość i za to, że zawsze we właściwym momencie przypomina mi o ważnych terminach i spotkaniach" - cytował jego słowa "Dobry Tydzień".

Opania szczerze o najważniejszej życiowej roli. Tak sprawuje się jako ojciec

Rok po ślubie państwo Opania cieszyli się z narodzin Jakuba, sześć lat później ich rodzina powiększyła się o Julię, a dwa lata po niej na świecie pojawił się Maksymilian. Dzieci są największą dumą Bartosza. Aktor zdaje sobie jednak sprawę z tego, że to, na jakich ludzi wyrośli jego synowie i córka, to przede wszystkim zasługa Agnieszki.

"Ja staram się być ojcem obecnym, chociaż raczej jestem ojcem infantylnym" - mówi w "Dzień Dobry TVN".

O to zresztą najczęściej kłócił się z żoną. Jeśli w ich domu zdarzały się ciche dni, to jedynie z powodu rozbieżności zdań w sprawie wychowywania dzieci. Kiedy Kuba, Julia i Maksymilian byli mali, Bartosz całymi dniami pracował. Zdarzało się, że wracał do domu, gdy synowie i córka już spali, a kiedy się budził, już dawno byli w szkole.

"Kocham moje dzieci i myślę, że jestem czułym ojcem, czasami nadopiekuńczym przez to, że w nielicznych wolnych chwilach usiłuję zrekompensować im brak czasu" - opowiadał.

Czas, niestety, nie był dla Bartosza Opani zbyt łaskawy. Aktor żartuje dziś, że nawet nie zauważył, kiedy z przystojnego, dobrze zbudowanego mężczyzny zmienił się w "tatuśka" z nadwagą i problemami zdrowotnymi. Na szczęście dla Agnieszki wciąż pozostaje tym samym chłopakiem, który ponad ćwierć wieku temu skradł jej serce.

Źródła:

1. Wywiady z B. Opanią: "Viva!" (listopad 2006 i czerwiec 2014), "Elle" (sierpień 2006), "Dzień Dobry TVN" (marzec 2022),

2. Artykuł "Wciąż jest między nami chemia", "Dobry Tydzień" (styczeń 2022).

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Bartosz Opania ze wzruszeniem wspomina Jerzego Stuhra. "Był w moim życiu zawsze"

Bartosz Opania pojawieniem się na salonach wywołał wielkie poruszenie. Oficjalnie potwierdził

Bartosz i Marian Opania od początku unikali wspólnej pracy. Oto prawda o ich relacjach

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Bartosz Opania
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy