Był nazywany "polskim Schwarzeneggerem". Oprócz pasji do sportu, Marian Glinka spełniał się w rolach aktorskich
Marian Glinka, nazywany "polskim Schwarzeneggerem", to postać, która przez lata łączyła pasję do sportu z niesamowitym talentem aktorskim. Choć w czerwcu minęło 16 lat od śmierci celebryty, jego bogata kariera inspiruje do nieustannej determinacji i wszechstronności.
Marian Glinka urodził się 1 lipca 1943 roku w Warszawie. W wieku zaledwie 10 lat zaczął uczęszczać do stołecznej szkoły baletowej. W 1961 roku zwyciężył w Ogólnopolskim Konkursie Tańca Klasycznego. Po kilku latach zainteresował się boksem i zapasami, by w końcu postawić na uwielbianą kulturystykę.
Stanisław Zakrzewski, prekursor kulturystyki w Polsce, pisał o nim jako o "czołowym kulturyście polskim w latach 1962-1970, posiadającym piękną sylwetkę". Jego wybitne osiągnięcia w kulturystyce sprawiły, że uzyskał trzykrotny tytuł Mistrza Polski w tej dziedzinie.
Oprócz prężnie rozwijającej się kariery sportowej, Glinka zaistniał także w świecie polskiej kinematografii. Na dużym ekranie zadebiutował w 1966 roku w komedii muzycznej "Kochajmy syrenki" w reż. Jana Rutkiewicza. W 1968 roku został absolwentem PWST w Warszawie. Aż do połowy lat 80. grywał role epizodyczne. Pojawił się m.in. w "Ziemi obiecanej" Andrzeja Wajdy.
Z racji atletycznych warunków fizycznych Marian Glinka często był obsadzany w rolach mięśniaków. Uzyskał nawet przydomek "polskiego Schwarzeneggera". Wcielił się w rolę pielęgniarza w serialu "Daleko od noszy", handlarza w "Ranczu" czy właściciela lombardu w "Plebanii". Pojawił się także w "Barwach ochronnych" Krzysztofa Zanussiego czy "Quo Vadis" Jerzego Kawalerowicza. W 1985 roku zagrał postać żeglarza Barnaby w "Podróżach Pana Kleksa".
Po wielu latach na ekranie, Glinka wyznał, że mierzył się z aktorskimi trudnościami. Jego sylwetka często była powodem do nieprzyjemnych drwin..
"Nie trafiłem na swój czas. W latach 60. i później w polskim filmie była moda na garbatych, chudych, zakompleksionych i tym podobnych nieudaczników życiowych. Kiedyś, gdy na scenie królował wzór zakompleksionego suchotnika, koledzy podśmiewali się trochę, no bo do czego mógł nadawać się muskularny aktor?" - mówił w wywiadzie dla "Magazynu KiF".
Marian Glinka zmarł 23 czerwca 2008 roku. Miał 65 lat. Został pochowany na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie.
Zobacz też:
Grał w hicie lat 80. Mimo popularności musiał dorabiać na budowie
Olgierd Łukaszewicz gwiazdą za zachodnią granicą. Zagrał w najpopularniejszym serialu!
Gwiazdor "Przyjaciółek" nie wiedział, jak bardzo jest źle. Niespodziewanie zyskał drugie życie