Była żona pogrąży Dariusza Michalczewskiego? "Znęcał się nade mną i poniewierał"
Dariusz Michalczewski (49 l.) walczy o odzyskanie dobrego imienia. Sąd wezwał już na przesłuchanie matkę boksera, jego brata i bratową. W kolejce czeka była żona Dorota, która mówi wprost, że gwiazdor się nad nią znęcał.
Tak zdenerwowany nie bywał nawet przed trudnymi walkami na ringu. Gdy pojawił się pod koniec października br. w gdyńskim sądzie, trudno mu było ukryć targające nim emocje. Przed wejściem na salę rozpraw do ostatniej chwili naradzał się ze swoim adwokatem. Były bokser zasiadł na ławie oskarżonych...
- Prokuratura postawiła mu dwa zarzuty z art. 216 k.k - znieważenie osoby najbliższej poprzez użycie słów powszechnie uznanych za obelżywe i z art. 217 k.k naruszenie nietykalności cielesnej osoby najbliższej - powiedziała w rozmowie z "Na Żywo" prokurator Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
- Oba przestępstwa zagrożone są karą grzywny lub karą ograniczenia wolności, a czyn drugi także karą pozbawienia wolności do jednego roku - wyjaśniła.
Osobą, którą w obronę wziął prokurator, jest żona gwiazdora - Barbara Michalczewska (37 l.). 21 grudnia 2016 r. kobieta, matka jego dwójki dzieci, wezwała policję w czasie domowej awantury. - Policjanci zatrzymali 48-letniego mężczyznę podejrzewanego o posiadanie substancji zabronionych - powiedziała podkom. Aleksandra Siewert, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Przy bokserze znaleziono 0,3 grama kokainy. Jego partnerka miała wyznać funkcjonariuszom, że mąż stosuje wobec niej przemoc od siedmiu lat. Już nazajutrz oskarżenia wycofano. - W naszym małżeństwie jest wszystko w porządku, nic się nie stało - powiedziała Barbara jednemu z tabloidów. Prokurator nie uwierzył jednak w małżeńską idyllę.
- Akt oskarżenia wniesiono w czerwcu br. ze względu na ochronę rodziny i dobro małoletnich dzieci - tłumaczyła "Na Żywo" prokurator Wawryniuk. Sąd rozpoznał sprawę w postępowaniu nakazowym i skazał pięściarza na 3 tys. zł grzywny. Ten wniósł jednak sprzeciw od wyroku, więc proces odbywa się od początku.
- Grzywna oznacza potwierdzenie winy, a on jest niewinny - poinformował mecenas Jacek Rochowicz reprezentujący sportowca. Tuż po zajściu też bagatelizował sprawę. - Miała miejsce kłótnia, pojawiły się podniesione głosy, a na koniec zadecydowały emocje. Pani Barbara stoi murem za mężem, wspiera go, nie ma mowy o żadnej przemocy - zapewnił.
Michalczewskiemu zależy na odzyskaniu dobrego imienia. Tuż po awanturze obsypywał żonę prezentami, tabloidy pisały, że kupił jej m.in. torebkę za 160 tys. zł i zabrał na luksusowe wakacje. Wokanda październikowej rozprawy zawiera nazwisko Barbary. Nie wiadomo, czy składała zeznania, bo sprawa jest utajniona.
Sąd wezwał także matkę Michalczewskiego, jego brata i bratową. Czy zdecyduje się też przesłuchać jego byłą żonę Dorotę, która twierdziła, że była przez niego bita?
Związek pięściarza z Dorotą był burzliwy. Pobierali się i rozwodzili dwukrotnie. - Dariusz, który jest w ringu bohaterem, w domu był damskim bokserem. Znęcał się nade mną psychicznie i fizycznie, nie szanował i poniewierał - ujawnia była żona Tigera.
Po rozstaniu z Dorotą Michalczewski pięściarz ożenił się z Patrycją. Związek przetrwał dwa lata. Za to poznana w klubie sportowym Barbara miała być miłością jego życia. Dla niej Darek obiecał się ustatkować.
- Fajnie jest mieć przystojnego i bogatego męża, ale wolałabym, żeby bardziej zwracał uwagę na moje potrzeby - mówiła z goryczą. Tylko ona wie, co tak naprawdę wydarzyło się w ich domu.
***
Zobacz więcej materiałów: