Reklama
Reklama

Ciąg dalszy afery z Krzan i Janowskim. Gospodarz "Jaka to melodia?" nie gryzie się w język

Nikt się chyba nie spodziewał, że jedna wypowiedź Izabelli Krzan wywoła taki efekt domina. Na jej słowa musiał zareagować przecież adresat jej słów, Robert Janowski, a ta nie omieszkała się do niej odnieść. Teraz gospodarz "Jaka to melodia?" dołożył kolejny klocek do tej nieprzyjemnej układanki. W końcu powiedział wprost, co myśli na temat młodszej koleżanki.

Iskrzy na linii Izabella Krzan-Robert Janowski. O co poszło?

A wszystko zaczęło się od Izabelli Krzan, która bazując na zasłyszanych opiniach, stwierdziła publicznie, że Robert Janowski nie należy do najmilszych osób na świecie. "Znam wiele nieprzyjemnych historii odnośnie do pana Janowskiego od współpracowników, którzy mówią, że był bardzo niesympatycznym człowiekiem i z tego, co usłyszałam, powiedział także, że nie wejdzie do garderoby po Rafale Brzozowskim, dopóki nie zostanie ona oczyszczona i wyremontowana" - powiedziała na żywo na Kanale Zero, swoim obecnym miejscu pracy.

Reklama

Gwiazdy, które nigdy nie miały się nawet okazji poznać, łączy jedynie to, że oboje mają w portfolio współpracę z Telewizją Polską. Po kilku latach przerwy Janowski powraca do niej, aby znowu poprowadzić teleturniej "Jaka to melodia?", który w czasie jego nieobecności stał się królestwem wspomnianego wokalisty. Wcześniej z kolei Brzozowski współpracował z Krzan na planie "Koła Fortuny", które teraz zyskało nowych prowadzących.

Wywołany do tablicy 63-latek nie zamierzał milczeć. "Dziwi mnie, że koleżanka po fachu, dorosła osoba, zajmuje się plotkami i jątrzy w branży. Ale to świadczy o niej, prawda? (...) Trochę wstyd" - skomentował dla Pudelka. 

O Miss Polonia 2016 oznajmił w sieci tylko tyle, że "wydawała się profesjonalna i bardzo lubiana", po czym stwierdził, że osobom publicznym wolno dokładnie tyle, co innym ludziom, a nawet mniej, bo są dodatkowo wystawieni na ocenę. "Pani Izabella postanowiła ocenić się sama. (...) Wstyd! Smutek! Zażenowanie!" - grzmiał na Instagramie. W rozmowie z Pomponikiem wyjawił nawet, czy podejmie wobec Krzan jakieś kroki prawne.

Robert Janowski miał tego dość. Powiedział wprost, co myśli o Izabelli Krzan

29-latka nie zamierzała jednak odpuścić. W odwecie przypomniała o obraźliwych wpisach Roberta Janowskiego i jego żony, które pojawiały się w sieci pod adresem osób pracujących w TVP za czasów sprawowania władzy przez poprzedni rząd. Jednocześnie Krzan wyraźnie zaznaczyła, że nie poczuwa się do winy, a swoje słowa uważa za dość łagodne.

"Uważam, że powiedziałam trochę niewinne słowa, bo naprawdę, jeśli najgorszym komentarzem, jaki można o sobie usłyszeć, jest 'jesteś niesympatyczny czy niesympatyczna, to ja bym chciała, żeby tylko takie lądowały na różnych portalach pod artykułami o mnie" - podkreśliła twardo w rozmowie z Plejadą. Zasugerowała nawet, że za pomocą tej miniaferki Janowski próbuje na nowo zaistnieć.

Jak można się domyślać, także i ta wypowiedź nie przeszła niezauważona w domu Janowskich. Nic dziwnego, że historia wydłużyła się o kolejny rozdział.

"To jest dla mnie i Moniki zupełnie niezrozumiałe, bo nie znaliśmy się z panią Izabellą osobiście i [teraz] zajmujemy się plotkami. Jaki trzeba mieć tupet, żeby oceniać kogoś, z kim się nigdy nie miało do czynienia na żadnej płaszczyźnie? W ogóle, po co to było? Na szczęście nas to nie dotyka. Jesteśmy ponad to" - uciął temat w wywiadzie dla "Twojego Imperium".

Coś nam mówi, że to jednak nie koniec tej słownej medialnej przepychanki.

Zobacz też:

Robert Janowski przerwał milczenie nt. powrotu do TVP. Mówi wprost, co dzieje się na planie show

Andrzej Piaseczny szczerze o pracy z Robertem Janowskim. Nie obejdzie się bez zaczepek

Dopiero co Izabella Krzan dostała pracę TVN, a tu taki jasny komunikat. Diametralnie zmieniła podejście

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama