Córka Jerzego Stuhra przejmująco o śmierci ojca. Padły wzruszające słowa
Po śmierci Jerzego Stuhra jego rodzina zmaga się z trudnymi emocjami. Marianna, córka aktora, odwiedziła studio "Dzień dobry TVN", gdzie opowiedziała o nowej rzeczywistości bez taty. Kobieta wskazała także różnice między sobą a bratem Maciejem.
Jerzy Stuhr zmarł 9 lipca 2024 roku wieku 77 lat, po długiej chorobie. Aktor doczekał się dwójki pociech - Maciej poszedł w jego ślady i doskonale znamy go z topowych produkcji filmowych. Marianna z kolei jest malarką oraz graficzką. Córka Jerzego Stuhra gościła w programie "Dzień dobry TVN", gdzie opowiedziała, w jaki sposób radzi sobie z nową rzeczywistością po odejściu ojca.
Marianna Stuhr przyznała, że trudno jest jej pogodzić się z nową rzeczywistością. Dla córki aktora niełatwy czas zaczął się jeszcze wtedy, kiedy jej ojciec chorował. Ostatni etap miał być w szczególności bolesny.
"To bardzo świeże i dziwne uczucie. Trudne jest to poczucie braku fizycznego we mnie. Może to jest proces, który oczywiście ewoluuje i się zmienia. Były bardzo duże emocje na początku, kiedy tata odszedł. Ostatni czas jego choroby też był bardzo, bardzo trudny. Teraz kiedy te najtrudniejsze chwile są za nami, przychodzi mierzyć się z fizycznym brakiem kogoś w życiu. Kogoś, kto nie był tuż obok cały czas, ale jednak był wielkimi plecami, dla mnie bardzo ważnymi" - przyznała.
Marianna Stuhr opowiedziała także o swojej relacji z bratem, wskazując, że wiele ich różni. Między rodzeństwem jest siedem lat różnicy z przewagą dla Macieja, co wpłynęło na ich kontakt z rodzicami oraz podejście do życia. Różnią ich także osobowości - Marianna wyznała, że nigdy nie ciągnęło ja na scenę, tak jak brata.
"Mam wrażenie, że myśmy już zupełnie dwóch różnych rzeczywistościach dorastali. Maćka życie było inne, moje też, ale też były inne nasze relacje, mamy inne osobowości, mieliśmy inny typ relacji z rodzicami. Ja byłam drugim, dużo późniejszym dzieckiem, na innym etapie karier moich rodziców. Mamy dwie zupełnie różne historie życiowe. Mnie nie ciągnie na scenę, nigdy nie ciągnęło" - skwitowała.
Marianna Stuhr mieszka dziś za granicą. Przeprowadzka pomogła jej odciąć się od znanego nazwiska. Graficzka nie ma dziś wątpliwości, że pozytywny odbiór jej twórczości spowodowany jest jej talentem, a nie skojarzeniami rodzinnymi.
"Bałam się być posądzana o korzystanie z nazwiska. Mój brat bardzo dobrze sobie wydaje się z tym radzić. Można by powiedzieć, że miał jeszcze trudniej, bo uprawia ten sam zawód. Ja wystawiam się również na ocenę poprzez pokazywanie mojej twórczości. Z wiekiem jest lepiej. Wyjazd pomógł mi dlatego, że zobaczyłam, że jest bardzo dobry odbiór mojej twórczości poza granicami, gdzie moje nazwisko w zasadzie jest nieznane, niekojarzone z teatrem i z kinem"
Niedawno z kolei wdowa po Jerzym Stuhrze była gościem nowego programu śniadaniowego "halo tu polsat". W rozmowie z Kasią Cichopek i Maciejem Kurzajewskim pani Barbara opowiedziała o tym, jak wygląda jej życie po śmierci męża. Przyznała, że za życia aktora nie było tego tematu w ich domu.
"On nigdy nie mówił o śmierci, w domu nie było tego tematu, więc nie oswoił mnie ze swoim odejściem. Mam teraz wielkie wsparcie od rodziny i przyjaciół. Chciałabym bardzo podziękować ekipie Teatru Polonia, która stworzyła wspaniałe środowisko do pracy dla mojego męża w tych ostatnich miesiącach jego życia. On nie czuł się tam chory" - wyznała żona wybitnego aktora.
Zobacz też:
Maciej Stuhr wystawił pilne ogłoszenie. Znany kolega szybko zareagował
Jerzy i Maciej Stuhr nie mieli łatwych relacji. "Lubiłem, że ojca nie ma"
Gorzkie doniesienia z domu Stuhra. Żona Maćka znienacka oficjalnie ogłosiła