Reklama
Reklama

Joanna Kurska w końcu wyjawiła, jak dostali z Jackiem rozwód kościelny. Odsłoniła kulisy

Joanna i Jacek Kurscy są małżeństwem od sześciu lat. Ich drugi ślub wywołał niemałe poruszenie. Nie byłoby w nim nic zaskakującego, gdyby nie fakt, że para musiała ubiegać się o rozwody kościelne, kończące ich poprzednie związki, aby móc ponownie, tym razem wspólnie, stanąć przed ołtarzem i ślubować sobie miłość. Od tego czasu partnerzy wciąż są o to pytani. Dziennikarka w końcu powiedziała temu stanowcze "pas".

Oboje mieli za sobą małżeństwa. Joanna i Jacek Kursy postanowili je unieważnić

Jacek Kurski, znany poseł i były prezes Telewizji Polskiej, przez 24 lata był w związku z Moniką Mucek. Partnerzy doczekali się trojga dzieci: 33-letniego Zdzisława, 30-letniej Zuzanny i 17-letniego Olgierda. Już w rok po rozwodzie cywilnym mężczyzna zaczął starać się o unieważnienie małżeństwa w Kościele, co jak wiadomo nie jest łatwym i szybkim procesem.

Działaczowi partyjnemu bardzo na tym zależało ze względu na chęć przypieczętowania relacji z dziennikarką Joanną Wąsowską. Kobieta też była już raz zamężna - wtedy nosiła nazwisko Klimek - i dobrze odnajdywała się w roli matki dwojga pociech. W 2018 r. zakochani wzięli ślub w krakowskim Sanktuarium w Łagiewnikach, co odbiło się szerokim echem w prasie. Na tzw. rozwód kościelny musieli poczekać jeszcze dwa lata, co i tak jest dobrym wynikiem.

Reklama

Wydaje się, że starania te i cierpliwość były warte Zachodu. W 2021 r. Kurscy powitali na świecie córkę, Annę Klarę Teodorę, a dziś wciąż tworzą szczęśliwą rodzinę. Otoczenie wciąż przypomina im jednak o sprzeniewierzeniu się naukom Kościoła, który dla obojga z nich jest ważny, poprzez zerwanie nierozerwalnych więzi małżeńskich i ponowny ślub. Joanna Kurska ma już dość ciągłego wałkowania tego wątku.

Dłużej nie mogła tego znieść. Joanna Kurska w końcu powiedziała wprost

Przy okazji świętowania w Krakowie czwartej rocznicy ślubu kościelnego 50-latka po raz kolejny została zapytana o rozwód. W rozmowie z "Faktem" przyznała, że nie rozumie zainteresowania mediów tym tematem. "W Polsce stwierdza się nieważność ok. trzech tysięcy ślubów rocznie, byliśmy jedną z tych par. Proces był długi, trwał prawie cztery lata, nie było żadnych preferencji, tylko fakty i świadkowie. Jest to bardzo przykra procedura, ale przeszliśmy ją, bo pragnęliśmy tego, żeby nasza miłość była w zgodzie z naszą wiarą" - zaznaczyła.

Porównała też komentującego decyzję Kurskich znanego księdza Isakowicza-Zalewskiego do krytycznych opinii będących zmorą współczesnego internetu. "Powiedział, że 'nigdy nie spotkał się z przypadkiem unieważnienia małżeństwa po tylu latach pożycia, gdzie narodziło się troje dzieci'. Nigdy nie chciało mi się tego komentować, bo przykro mi to mówić o księdzu, zwłaszcza już nieżyjącym, ale jego komentarz brzmi tak, jakby nie miał pojęcia, o czym mówi. Według prawa kanonicznego stwierdzenie nieważności związku odnosi się do przyczyn przed jego zawarciem, czyli nie ma żadnego związku z jego następstwami, w tym np. dziećmi i ich liczbą. Kto tego nie rozumie, reprezentuje poziom ignorancji wpisów trolli na portalach" - podkreśliła ostro Kurska. Według niej nikt nie ma prawa oceniać czyjegoś życia i wyborów.

Po pochwaleniu się życiem prywatnym (Kurscy mieszkają obecnie w Waszyngtonie z córeczką i najmłodszymi synami z poprzednich związków) dziennikarka zwróciła się z apelem do krytyków i szyderców. "Wszystkim życzę, żeby zajęli się swoimi problemami i wyprostowaniem zakrętów w swoim życiu, bo to już jest nawet nudne, żeby ciągle pisać o naszym. Naszego nikt i nic nie zepsuje, naszych rocznic też" - zadeklarowała pewnie Kurska.

Zobacz też:

Joanna Kurska wyjawiła tajemnicę swojego małżeństwa. To jedno nie zmienia się od lat

Żona Jacka Kurskiego jest oburzona brakiem disco polo w TVP. Nie mogła powstrzymać się od komentarza

Joanna Kurska nie mogła powstrzymać się od komentarza. Tak oceniła zmiany w "Pytaniu na śniadanie"

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Kurska | Jacek Kurski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy