Doniesienia z domu Bartosza Kurka i żony Anny z ostatniej chwili. Nie mogło stać się inaczej
Anna Kurek, żona siatkarza Bartosza Kurka podzieliła się z fanami niespodziewaną nowiną. Zapowiedziała poważne zmiany, który zaszły w ich domu w ostatnim czasie. Jej decyzja mogła być właściwie tylko jednak, inaczej postąpić po prostu nie mogła. Oto szczegóły.
Anna Kurek w ostatnich miesiącach miała naprawdę sporo na głowie. Po Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, gdzie towarzyszyła mężowi, doszło do niespodziewanych zdarzeń.
Bartosz Kurek jakiś czas temu trafiła do szpitala z urazem oka. Anna przebywała w tamtym okresie w Nysie, gdzie gra w drugoligowej drużynie siatkarskiej. Podczas niedawnej powodzi wielka woda nie ominęła także i domu Kurków. Kobieta musiała się pilnie ewakuować i wracać do Warszawy.
"Pojechałam do Warszawy, bo Barti w szpitalu. Także jestem bezpieczna, ale ogólnie jest do d. Taka sytuacja, wody jest po kolana" - pisała na Instagramie Anna.
Chwilę później zamieściła kolejne nagranie, na którym pokazała dwa urocze kocięta, które uratowała przed powodzią. Dała im też wyjątkowe imiona.
Czworonogi nazwałą japońskimi imionami Mizu, oznaczającym wodę, i Oki oznaczającym coś wielkiego, więc w połączeniu wyszła "wielka woda".
Początkowo miały w ich domu pobyć tylko chwilę, a Anna planowała znaleźć im odpowiednie miejsce do życia. Bartosz jednak namawiał żonę, by zatrzymali je na stałe. I ostatecznie żona dała się namówić ukochanemu. Teraz podzieliła się radością ze wszsytkimi.
"Kitełki mają około 6 tygodni i czują się dobrze, ostatnio trochę chorowały, umierałam ze stresu o nie ale na szczęście to już minęło i jest ok. Właśnie nauczyły się załatwiać do kuwety i zaczęły jeść same. Co jest dla nas, młodych rodziców, sukcesem, bo pierwsze tygodnie były masakrą, wstawanie co 3 godziny w nocy żeby zagrzać mleko, nakarmić, wymasować brzuszki, wysikać je i wyczyścić wykończyło mnie psychicznie i fizycznie" - opowiadała jakiś czas temu Anna.
Zobacz też:
Nie tylko Gaczorek wspiera Tomasza Fornala. Głos w końcu zabrał jego tata
A jednak to prawda. Karol Kłos oficjalnie potwierdził rozstanie z żoną. "Tak - to prawda"
Żona reprezentanta Polski popłakała się na spotkaniu z prezesem klubu. Było jej strasznie wstyd