Reklama
Reklama

Wiązali wielkie nadzieje z Janowskim, a tu porażka. Tak źle jeszcze nie było

Na ten moment czekało wielu widzów, ale równie duża ich część wcale nie jest zadowolona z takiego obrotu spraw. Robert Janowski, po sześcioletniej przerwie, wrócił bowiem do TVP. Prowadzony przez niego teleturniej "Jaka to melodia?" nie cieszy się jednak dużym zainteresowaniem. Dane mówią same za siebie...

Robert Janowski znowu w TVP. Nie wszystkim się to podoba

Robert Janowski był związany z "Jaka to melodia?" w latach 1997-2018. Nic dziwnego, że gdy zdecydował się z niego odejść, choć władze stacji namawiały go, by został, widzowie byli skonfundowani. Szybko jednak przyzwyczaili się do nowego gospodarza, którym najpierw przez krótki czas był Norbi, a później przez kilka lat Rafał Brzozowski. Jego poprzednik nie mógł zresztą patrzeć na wokalistę.

Reklama

"Obejrzałem tylko pierwszy odcinek, który nastąpił po mojej kadencji. Z moją żoną, Moniką chcieliśmy obejrzeć do końca, ale nie wytrzymaliśmy. Stwierdziłem, że nie chciałem na to patrzeć. Nie było mi fajnie. 20 lat to prowadziłem, nagle tego nie ma, nie będę udawał, że byłem szczęśliwy z tego powodu. Wiadomo, że czegoś było mi brak. Musiałem zorganizować się na nowo i zastanowić, co robić, a ja tam przecież spędziłem 20 lat artystycznego życia" - przyznał w rozmowie z JastrząbPost.

W ostatnią sobotę sierpnia Janowski, który z powodu Brzozowskiego wdał się nawet w medialną "pyskówkę" z Izabellą Krzan, po raz pierwszy po dłuższej przerwie poprowadził muzyczny teleturniej. Wbrew temu, czego oczekiwał, zalała go fala krytyki, pomimo tego, że w ramach zachęty do studia zaproszono wyjątkowych gości. Chłodne przyjęcie wyraźnie przełożyło się na słupki oglądalności.

Robert Janowski wrócił do "Jaka to melodia?". Dane nie są optymistyczne

Jak informują Wirtualne Media, bazując na liczbach zebranych przez Nielsen Audience Measurement, w pierwszych dniach emisji, tj. od 31 sierpnia do 5 września, każdy odcinek obejrzało średnio 630 tys. widzów. Choć wydawałoby się, że to nie najgorsze osiągnięcie, to w analogicznym okresie w ubiegłym roku program oglądało o 150 tys. osób więcej. Wtedy show prowadził oczywiście Rafał Brzozowski. Wynik 780 tys. oglądających oznaczał 9,58 proc. udziału w grupie 4+ i 5,3 proc. w grupie 16-59.

Na takie dane może oczywiście wpływać wiele czynników, np. wciąż piękna, letnia pogoda, która na pewno wielu fanów teleturnieju trzyma z dala od telewizorów. Ale nie ulega wątpliwości, że częściowo przyczyna leży też w zmianie na stanowisku gospodarza. Wielu wprost deklaruje, że nie zamierza już śledzić kolejnych odcinków quizu.

"Nie oglądam. Nigdy Janowski nie dorówna Brzozowskiemu w prowadzeniu programu 'Jaka to melodia?'"; "Stare dziadostwo wraca. (...) Janowski będzie wreszcie kosił kasę, bo o to mu chodziło"; "Przestałem oglądać, jak wrócił Janowski"; "Pierwszy raz oglądałem i nie mogłem patrzeć. (...) Rafał, wracaj"; "Sztuczność i udawanie bijące po oczach. Rafał, wróć!" - można przeczytać w mediach społecznościowych.

Ale Rafał nie wróci. Gwiazdor wręcz cieszy się z odejścia z telewizji, bo teraz ma czas na robienie tego, na co naprawdę ma ochotę. Poza tym już wkrótce wyruszy w podróż, w trakcie której czekają go ekscytujące zawodowe wyzwania.

Zobacz też:

Janowski przemówił ws. trudności w małżeństwie. Nie obyło się bez komentarza o poprzednich żonach

Janowski postawił sprawę jasno ws. Martyniuka. To koniec domysłów

Robert Janowski przerwał milczenie nt. powrotu do TVP. Mówi wprost, co dzieje się na planie show

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Robert Janowski | TVP | Jaka to melodia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy