Co za sceny na lotnisku z udziałem Zenka. Zrobił to na oczach wszystkich
Zenek jest jednym z najbardziej zapracowanych wokalistów w naszym kraju. Gwiazdor koncertuje nie tylko w Polsce, ale i za granicą, dlatego jest stałym bywalcem warszawskiego lotniska. Tuż przed wylotem do Holandii dał się tam przyłapać na nietypowym zachowaniu. Wszystko zarejestrowali postronni obserwatorzy...
Zenon Martyniuk występuje na scenie od ponad 35 lat. Wydaje się, że w ciągu kilku ostatnich jego pozycja w branży muzycznej jeszcze tylko się umocniła. Twarz i nazwisko muzyka znają wszyscy, podobnie jak teksty piosenek, nawet jeśli deklarują niechęć do słuchania disco polo. Mężczyzna, który w poprzedniej edycji zadebiutował w roli jurora w "Disco Star", ciągle intensywnie koncertuje.
Tym razem celem jego wyprawy była Holandia. Tuż przed wylotem gwiazdor postanowił jeszcze dać próbkę swoich umiejętności i w ten sposób zaskoczyć innych podróżujących. Niespodziewanie Zenek udał się do kącika muzycznego na warszawskim Okęciu i zasiadł za fortepianem, aby zagrać jeden ze swoich największych hitów, "Przez twe oczy zielone", w nieco bardziej stonowanej, akustycznej wersji.
Na nagraniu, które udostępniono na oficjalnym profilu lotniska na YouTubie, widać, że miniwystęp piosenkarza wzbudził niemałe zainteresowanie. Wokół podestu z instrumentem zgromadziła się grupka gapiów, którzy rejestrowali ów wyjątkowy moment za pomocą telefonów. Po zakończonym utworze mężczyzna przejechał dłonią po klawiszach i uniósł ją w geście podziękowania.
I pomyśleć, że jeszcze kilka dni wcześniej 55-latek w tym samym miejscu żegnał swoją żonę...
W poniedziałek, 17 marca Danuta Martyniuk wyruszyła bowiem w daleką, samotną podróż do Australii, aby odwiedzić swoich bliskich. Ukochany towarzyszył jej do ostatniego momentu pierwszego etapu długiej trasy, ale na pokład samolotu z nią nie wsiadł. Wszystko z uwagi na zobowiązania zawodowe w postaci napiętego grafiku występów.
W sobotę, tuż przed wylotem Zenka, małżonkowie połączyli się w wideorozmowie w studiu "halo tu polsat". Przebywający już na lotnisku wokalista przyznał, że nawet dłuższa rozłąka z partnerką to już dla niego norma.
"(...) Jestem przyzwyczajony. Czas spędzam w hotelach, samochodzie i na scenie. To dla mnie to nie nowość, że Danusi nie ma miesiąc. Gorzko nie opłakuję" - wyjawił z rozbrajającą szczerością.
Danuta, która na odległym kontynencie spędzi miesiąc, miała podobne odczucia.
"(...) My się często rozstajemy, bo Zenek wyjeżdża. [Ale] jeszcze tak długo mnie nie było w domu (...). Jeszcze nie zdążyłam [się stęsknić - przyp. aut.], jestem tu dopiero cztery dni" - wyznała Katarzynie Cichopek i Maciejowi Kurzajewskiemu.
Już wcześniej Martyniuk przyznawał, że kompletnie nie obawia się tak długiej rozłąki. Był przekonany, że świetnie da sobie radę.
"Nie potrzebuję kucharki, a sprzątaczek nigdy nie mieliśmy. Tak, jak ja posprzątam tutaj, to nikt nie posprząta. Poradzę sobie bez problemu. Przecież często wyjeżdżam sam, gram koncerty nad morzem czy w Stanach i jestem samowystarczalny. Jakąś zupkę sobie ugotuję, lubię ogórkową albo szczawiową, z mięskiem w środku. Ja lubię zupy, a z gotowaniem drugich dań to niekoniecznie" - mówił w rozmowie z ShowNewsem.
Teraz pozostaje tylko czekać na sceny z czułego kwietniowego powitania małżonków z 36-letnim stażem.
Zobacz też:
Zenek Martyniuk wygadał się w sprawie syna. To może oznaczać koniec wybryków Daniela
Zenek odpowiada na krytykę. Sam wymyślił czekoladę
Zenek Martyniuk niknie w oczach. "Nie jest tak, jak pisali w mediach"