Reklama
Reklama

Edyta Górniak spotkała się z synem. Tego nikt się po Allanie nie spodziewał

Nie jest tajemnicą, że Edyta Górniak ma bardzo dobry kontakt ze swoim synem. Allan Krupa, który również rozwija karierę muzyczną, niejednokrotnie występował u jej boku. Zawsze może liczyć na wsparcie sławnej mamy, która pomaga mu nie tylko w rozwoju kariery, ale i wspiera jego wybory w życiu prywatnym. Ostatnio gwiazdy wybrały się na lunch do jednej z warszawskich restauracji. Trudno było nie zauważyć ciekawego szczegółu w wyglądzie chłopaka...

Edyta Górniak i Allan Krupa. Syn poszedł w ślady matki

Allan Krupa po osiągnięciu pełnoletności postanowił wkroczyć na muzyczną ścieżkę kariery. Zaczynał jako DJ, później natomiast przerzucił się na rapowanie. Dziś nagrywa kawałki pod pseudonimem Enso i choć zupełnie różni się stylistyką od swojej matki, chętnie towarzyszy jej na największych scenach w Polsce. Na ubiegłorocznym sylwestrze podarował Górniak wielki bukiet kwiatów i zaśpiewał dla niej utwór "Fly Me to The Moon", co poruszyło wokalistkę do łez.

Reklama

Także prywatnie mama często widuje się z synem. Ostatnio wybrali się na lunch do knajpy w stolicy. Uśmiechom i czułościom nie było końca, a rozmowa wyraźnie się kleiła. Uwagę zwróciło jednak co innego - ubiór 20-latka.

Edyta Górniak spotkała się z synem i się zaczęło. Trudno tego nie zauważyć

Na spotkanie z pierworodnym piosenkarka założyła szerokie spodnie ze ściągaczem w pasie, białą koszulę i wygodne sneakersy; dodatki stanowiły kolorowa torebka i okulary przeciwsłoneczne. Allan z kolei jak zwykle wybrał oversizowe ubrania na czele z koszulką, w której widziany był zaledwie dwa dni wcześniej podczas spaceru ze swoją ukochaną, Nicol Pniewską.

Mowa o produkcie ze sklepu Cactus Jack Records, wytwórni płytowej popularnego amerykańskiego rapera, Travisa Scotta. Być może Krupa chciał w ten sposób przekazać coś matce, w końcu napis na dużym T-shircie brzmi "Look, Mom, I can fly" ("Patrz, mamo, potrafię latać"). Zaprezentowanie się publicznie w tej samej stylizacji to jednak coś nietypowego dla młodego artysty, który wraz z dziewczyną słynie z chwalenia się drogimi markami i komponowania oryginalnych stylizacji.

Allan Krupa nigdy nie ukrywał też, jak ważne jest dla niego zarabianie pieniędzy - i to dużych. Chociaż za rozkręcenie jednej imprezy "kasował" nawet 20 tys. złotych, to mu nie wystarcza. "Myślę, że 100 tys. zł byłoby optymalne. To już można żyć spokojnie i sobie odkładać" - powiedział w jednym z wywiadów.

Kiedy niedawno fotoreporterzy przyłapali go na sprzedaży kiełbasek w food trucku, domyślając się, że może wynikać to z chęci podreperowania budżetu, chłopak szybko ich uspokoił. Okazało się, że budka z jedzeniem to nowy projekt Barta Pniewskiego i Piotra Kędzierskiego, a Krupa tylko im pomaga.

"Wraz z Nicol zdecydowaliśmy się przez pierwszy okres działania firmy wesprzeć personel, bo wiadomo, że najważniejszy jest początek. Mam nadzieję, że w przyszłości będę częścią rodziny, a rodzina się wspiera i nie bierze za to pieniędzy, nie możemy więc mówić o żadnej pensji i dorabianiu. Kolejna sprawa jest taka, że 1/3 udziałów spółki należy do Nicol, więc tak naprawdę, pracujemy u siebie" - napisał na Instagramie.

Zobacz też:

Allan Krupa na ekskluzywnych wakacjach z ukochaną. Co za sceny na ulicy

Edyta Górniak podjęła decyzję. Nie zamierza już dłużej milczeć

Edyta Górniak wygryziona przez Nataszę Urbańską. TVP miała powód, aby ją odsunąć

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Edyta Górniak | Allan Krupa
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama