Edyta Górniak ujawniła tajemnicę Beyoncé. Teraz wiadomo, jak to wygląda naprawdę
Edyta Górniak uznała, że jest odpowiednią osobą do tego, by zdemaskować niektóre praktyki panujące w branży muzycznej. W jednym z najnowszych wywiadów celebrytka wypowiedziała się na temat Beyoncé, uważanej za jedną z największych i najbardziej utalentowanych artystek na świecie. Edzia postanowiła jednak zwrócić uwagę na jedną istotną kwestię.
Edyta Górniak na przełomie lat uzyskała miano diwy polskiej sceny muzycznej. Na swoim koncie ma osiem albumów studyjnych, w tym debiutancki "Dotyk", który w 1997 roku uzyskał status czterokrotnej platynowej płyty. Jej szeroka skala głosu jest często porównywana do wokali takich artystek jak: Whitney Houston, Mariah Carey czy Celine Dion.
W jednym z najnowszych wywiadów dla "Świata Gwiazd", wokalistka wypowiedziała się na temat obecnie jednej z największych gwiazd muzyki pop - Beyoncé. 51-latka stwierdziła, że mimo światowej sławy i licznych nagród, występy amerykańskiej gwiazdy nie zawsze są w pełni autentyczne.
"Beyonce śpiewa prawie całe życie z playbacku. Na koncertach śpiewa 2-3 utwory na żywo, reszta jest nagrana. Jest znakomitym performerem, daje świetny performance. Dlatego może sobie pozwolić na skoki, na tańce, na wszystko, bo te utwory są świetnie nagrane wcześniej w tzw. opracowaniu koncertowym, czyli to nie brzmi jak studio, a jak koncert. Robi tak wielu artystów, ona jest jednym z pierwszych. Pamiętam, że jak pokazały się jej pierwsze nagrania w telewizji, wszyscy się dziwili, jak to jest możliwe, że to tak doskonale słychać, że wszystkie spółgłoski, samogłoski są identycznie słyszane, że to jest tak wypoziomowane przez sprzęt, ale nie ma takiej techniki, która mogłaby to tak wyrównać 1:1 na żywo" - wyznała Edzia.
Zdobywczyni 2. miejsca w Konkursie Piosenki Eurowizji w 1994 roku wyjaśniła, że w trudnych warunkach, takich jak problemy ze zdrowiem czy ograniczenia techniczne, korzystanie z playbacku staje się praktycznym rozwiązaniem. Wokalistka przyznała, że nie chce krytykować Beyoncé, ponieważ każdy artysta miewa sytuacje, które mogą wymagać użycia odtwarzanej ścieżki dźwiękowej. Ona sama również miewała takie momenty.
"Ja tego nie krytykuję. Czasami są takie sytuacje, ja też się zmierzyłam się z nimi, kiedy miałam do wyboru zaryzykować utratę ogromnej jakości, bo nie było czasu na próby, bo mikrofony były niewłaściwie, bo zabrakło uwagi ekipy, z którą pracowałam, a szło to np. na jakąś antenę gdzieś. Miałam do wyboru albo zaryzykować jakość albo postawić na to, że większość ludzi przed telewizorami dostanie, to co przygotowałam dla nich. Wtedy korzystam z takich live-playbacks" - podsumowała.
Zobacz też:
Ewa Minge nagle wypaliła o Górniak. Ależ się ulało. "Zmarnowany talent"
Edyta Górniak bez ogródek komentuje zamieszanie wokół Celine Dion. Co za szczerość
Daria Ładocha i Edyta Górniak spotkały się na jednej gali. Znowu zrobiło się gorąco