Reklama
Reklama

Elżbieta Zapendowska prawie całkowicie straciła wzrok. Pomaga jej asystent

Elżbieta Zapendowska zmaga się z poważnymi problemami ze wzrokiem. W wywiadzie dla "Faktu" przyznaje, jak wielkim wsparciem jest dla niej asystent Konrad. Na szczęście pomimo kłopotów zdrowotnych i nieprzychylnych komentarzy, Zapendowska wciąż zachowuje poczucie humoru i pogodę ducha.

Elżbieta Zapendowska jeszcze kilka lat temu była regularną bywalczynią programów telewizyjnych, gdzie pojawiała się w roli ekspertki od emisji głosu. Jakiś czas temu zaczęła mieć coraz bardziej poważne problemy ze wzrokiem. Jej ślepota zaczęła na tyle postępować, że trenerka wokalna wycofała się z większości aktywności zawodowych i rzadko pojawia się w mediach. Niedawno udzieliła wywiadu dla "Faktu", w którym opowiedziała, co u niej słychać.

Reklama

Elżbieta Zapendowska prawie całkowicie straciła wzrok. Pomaga jej asystent

Elżbieta Zapendowska w rozmowie z "Faktem" wyznała, że przy codziennych obowiązkach pomaga jej przede wszystkim asystent Konrad. Bez niego byłoby jej bardzo trudno funkcjonować. Mężczyzna najpierw był uczniem Zapendowskiej, a potem ich znajomość przerodziła się w przyjaźń. Otworzyli nawet wspólnie szkołę artystyczną, która w połowie 2024 roku została zamknięta. Dziś łączy ich przyjaźń.

"Konrad uczył się u mnie śpiewać. Słabo troszkę mu szło, ale myśmy się zawsze bardzo lubili i to od samego początku. Nasza znajomość trwa już wiele lat, on zawsze do mnie dzwonił, jest nocnym markiem jak ja, to gadaliśmy wieczorami i świetnie się przy tym bawiliśmy. Jak wróciłam ze wsi do Warszawy, to przypadkowo znowu zadzwonił do mnie i wpadł z odwiedzinami. Potem wymyśliliśmy, że razem szkołę otworzymy i będziemy coś robić wspólnie. No i robiliśmy przez jakiś czas. Szkołę jednak już w czerwcu zamknęłam" - przyznała. 

Elżbieta Zapendowska potrzebuje pomocy w codziennych czynnościach

Elżbieta Zapendowska jeszcze na początku października mówiła na łamach "Faktu", że ma dziś trudności z wykonywaniem zwyczajnych czynności dnia codziennego. Gdyby nie pomoc innych - w tych asystenta Konrada - trudno byłoby je zadbać o siebie. Co więcej, problemom zdrowotnym nie pomagają także przykre komentarze, które zdarza jej się słyszeć na ulicy. Mimo trudnej sytuacji, Zapendowska nie traci jednak pogody ducha i poczucia humoru.

"Nigdy za dużo nie gotowałam, ale teraz jest jeszcze większy problem. Słabo sobie z tym radzę, cebulę sobie smażę i po zapachu poznaję, na jakim jest etapie. Rzadko więc mi się zdarza już coś gotować, choć bardzo to lubiłam i ponoć nieźle pichciłam. Teraz muszę sobie odpuścić. Chyba że ktoś mi pomaga, ale jak kroję tę cebulę, to czasami utnę tam, gdzie nie trzeba (...) Ciągle jestem uzależniona od kogoś. Nie widzę progów, nie widzę schodów, nie widzę niczego praktycznie. Mam swoje lata i jeszcze mi kręgosłup siada. Poza tym wie pani, jak się na publiczną osobę patrzą ludzie? 'Patrz, idzie ta ślepa ojojoj', słyszę czasami. Albo, że taka znana i nie na obcasach. Zarzucili mi, że na pogrzebie Tadzia Woźniaka przyszłam w kapciach. No myślałam, że pęknę ze śmiechu. Dobrze, że mam poczucie humoru, bo bym zwariowała" - powiedziała.

Zobacz też:

Elżbieta Zapendowska wie, że nie wróci już do telewizji. "Powiem uczciwie, to będzie problem"

Natalia Szroeder opowiedziała o swojej nowej roli. To on był dla niej wzorem [POMPONIK EXCLUSIVE]

Patricia Kazadi wygryzła znaną koleżankę? Gwiazda mówi o tym wprost [POMPONIK EXCLUSIVE]

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Elżbieta Zapendowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy