Englert zwolni Szapołowską!
Dyrektor Teatru Narodowego Jan Englert zapowiada, że rozwiąże umowę z Grażyną Szapołowska. Aktorka nie pojawiła się w teatrze, gdzie miała zagrać w spektaklu. Wybrała udział w jury "Bitwy na głosy". "To jest jawne przekroczenie regulaminu" - powiedział Englert.
W konsekwencji Szapołowska nie będzie już pracownikiem teatru. "Od strony prawnej wygląda to tak, że naturalną jest rzeczą rozwiązanie umowy z panią Szapołowską. To jest rzecz, która przechodzi przez wszystkie prawne instancje" - wyjaśnia Englert.
W sobotę, 9 kwietnia, w Teatrze Narodowym w Warszawie nie odbył się spektakl "Tango" Sławomira Mrożka. Powodem była nieobecność Szapołowskiej. Do rozczarowanej widowni wyszedł Jan Englert i odwołał spektakl. Aktorka nie pojawiła się na scenie, ponieważ w tym czasie uczestniczyła w show telewizyjnej Dwójki "Bitwa na głosy".
Dyrektor artystyczny Narodowego podkreśla, że aktorka nie otrzymała zgody na udział w telewizyjnym show. "Pani Szapołowska dostała odpowiedź odmowną, kiedy zwróciła się z prośbą o nagrywanie programu w telewizji, ze względu na dwie kolejne soboty zajęte przez repertuar Teatru Narodowego. Repertuar ten był już ogłoszony i były już sprzedane bilety" - wyjaśnia Englert.
"Podjęła decyzję taką, że ważniejszy jest dla niej występ w telewizji, co jest w niezgodzie z etyką i regulaminami teatralnymi. A teraz są jasne i oczywiste skutki prawne" - dodaje.
Englert nie kryje żalu: "To jest jawne przekroczenie regulaminu oraz obyczajów teatralnych. Tu nie ma co komentować, sprawa jest ewidentna" - mówi PAP Life. "Zrobiła się z tego sprawa publiczna i może dobrze, ponieważ pokazuje to, co w tej chwili dzieje się w środowisku, czyli brak jakichkolwiek zasad. Ta sytuacja jest odpowiedzią na konieczność powstania ustawy, którą przygotowało ministerstwo" - dodaje.
Wspomniana ustawa przewiduje, że aktor nie może brać udziału w żadnej telewizyjnej i filmowej produkcji bez zgody dyrektora teatru, w którym jest zatrudniony. W tej chwili Ministerstwo Kultury pracuje nad jej wprowadzeniem.
"Wszystkie media uważają, że aktor uprawia wolny zawód. Otóż nie. Wszyscy aktorzy będący etatowymi pracownikami teatru muszą się stosować do regulaminów oraz repertuarów. Wybór między telewizją a teatrem nie jest wyborem aktora. Aktor jest pracownikiem tak, jak każdy człowiek w innej instytucji" - mówi Englert.
"Najważniejszą rzeczą w teatrze jest widz. Nie aktor i nie reżyser jest podmiotem teatru - jest nim widz. To było wystąpienie przeciwko widzom niezależnie od tego, jak ktoś będzie to sobie interpretował. Odpowiadam jasno i otwarcie: każdy człowiek pracujący w teatrze nie ma wątpliwości jak taka sprawa wygląda od strony prawnej i moralnej" - kończy Englert.
Grażyna Szapołowska powiedziała PAP, że nie może komentować tej sprawy.