Englert zwolnił Szapołowską!
Aktorka Grażyna Szapołowska straciła pracę w Teatrze Narodowym. "Rozstaliśmy się z panią Grażyną" - powiedział PAP Jan Englert. Ta wydała oficjalne oświadczenie w tej sprawie, w którym zapowiada, że skieruje sprawę do sądu.
Do kulminacji konfliktu między Grażyną Szapołowską a dyrektorem artystycznym Teatru Narodowego Janem Englertem doszło w sobotę. Wówczas w Teatrze Narodowym w Warszawie nie odbył się spektakl "Tango" Sławomira Mrożka. Powodem była nieobecność aktorki, która w tym czasie uczestniczyła w emitowanym na żywo muzycznym show telewizyjnej Dwójki "Bitwa na głosy". Aktor wyszedł na scenę i przepraszał ok. 150 widzów.
"Podjęła decyzję taką, że ważniejszy jest dla niej występ w telewizji, co jest w niezgodzie z etyką i regulaminami teatralnymi. A teraz są jasne i oczywiste skutki prawne" - mówił we wtorek PAP Jan Englert.
W środę (13 kwietnia) podtrzymał swe stanowisko i wręczył Grażynie Szapołowskiej wypowiedzenie. Aktorka wydała oficjalne oświadczenie w tej sprawie.
"Sytuację, jaka zaistniała dnia 9 kwietnia 2011 roku, uważam za wewnętrzną sprawę Teatru Narodowego, której świadkami również nie powinni być widzowie sobotniego spektaklu. Dlatego też nie udzielałam do tej pory komentarza na forum publicznym. Poinformowałam pana Jana Englerta oraz pozostałych aktorów o konflikcie terminów z ponad miesięcznym wyprzedzeniem, co stwarzało możliwość zmiany godziny realizacji, ustanowienia dublera bądź ustalenia innej daty przedstawienia, gdyż ilość sprzedanych biletów była wówczas niewielka" - czytamy.
"Stałą praktyką, również w Teatrze Narodowym, jest wprowadzanie zmian repertuarowych niejednokrotnie dostosowanych do indywidualnych potrzeb poszczególnych twórców. Precedensowym byłoby żądanie wyłączności od aktora. Świadomą i niezależną decyzją Dyrektora było pozostawienie spektaklu w repertuarze danego dnia oraz dystrybucja biletów i wejściówek do ostatnich minut. Za nieetyczne uważam wykorzystanie widzów do prywatnych porachunków. Dalsza komunikacja będzie kontynuowana w formie oświadczeń, których treść będzie uzależniona od przebiegu procesu sądowego" - kończy oświadczenie aktorka.