Reklama
Reklama
Tylko u nas

Ewa Wachowicz zawsze płaci za dania w swojej restauracji. Oto powód [POMPONIK EXCLUSIVE]

Ewa Wachowicz od lat uchodzi za jedną z najważniejszych ekspertek od kuchni w rodzimym show-biznesie. Kilka lat temu gwiazda została właścicielką restauracji w Krakowie. Teraz w rozmowie z Pomponikiem wyznała, jak zachowuje się we własnym lokalu i jakie ma podejście do dawania napiwków. Aż trudno uwierzyć w jej słowa.

Ewa Wachowicz zawsze to robi w swojej restauracji. Należy do mniejszości

Ledwo co wróciła z dalekiej wyprawy, a już pojawiła się na uroczystej prezentacji wiosennej ramówki Polsatu. Na tę okazję Ewa Wachowicz wybrała pudroworóżową kreację, w której prezentowała się znakomicie. Gwiazdy lubianego formatu "Ewa gotuje", który od kilkunastu lat gości na antenie, nie mogło zabraknąć na tak ważnym wydarzeniu.

Reklama

Ceniona prezenterka od dawna zajmuje się gastronomią. W 2017 roku została dumną posiadaczką krakowskiego lokalu "Zalipianki". W wywiadzie udzielonym naszemu serwisowi zaskoczyła wyznaniem na temat swoich wizyt w tym miejscu.

"Mamy taką zasadę z moimi wspólnikami, że płacimy w swojej restauracji. (...) Każdy z nas bywa czasem z rodzinami, z przyjaciółmi, ktoś bywa częściej, ktoś rzadziej, dlatego mamy zasadę, że normalnie płacimy" - powiedziała nieoczekiwanie.

"I znowu zrobisz z tego sensację!" - dodała żartobliwie.

Szybko wyjaśniła jednak swoją motywację.

"Moi kelnerzy muszą mnie obsłużyć, moi fantastyczni kucharze muszą ugotować. To wszystko wymaga od nich pracy, a ja uważam, że za czyjąś pracę trzeba płacić. I ja najzwyczajniej w świecie płacę" - skwitowała.

Ewa Wachowicz ma jasną zasadę co do napiwków. Ale są pewne warunki

Przy takiej okazji musiał więc pojawić się temat napiwków. Ewa Wachowicz początkowo rozpatrywała go przede wszystkim w kontekście podróży, z której przed kilkoma dniami wróciła.

"Zwyczaje są różne. Akurat teraz jestem świeżo po wizycie w Chile, w Punta Areas, skąd lecieliśmy na Antarktydę, i nie ukrywam, że bardzo dużo chodziliśmy po restauracjach, bo w Patagonii jest znakomita kuchnia. (...) Tam, bez względu na to, czy jesteś sam w restauracji czy w więcej osób, zawsze na samym końcu doliczany jest serwis o wysokości 10 procent. (...) Co kraj, to obyczaj" - dodała.

Wachowicz zdradziła, że osobiście chętnie dodatkowo opłaca obsługę. Robi to jednak zazwyczaj wtedy, kiedy faktycznie coś ją urzeknie, a nie traktuje tego jak obowiązku klienta.

"Uważam, że jeżeli kelner nas znakomicie obsługuje, to należy go wynagrodzić. Ja lubię zostawiać napiwki. Przede wszystkim robię to, jak jestem zadowolona z serwisu" - powiedziała naszemu reporterowi.

Celebrytka dopasowuje wartość zapłaty do poziomu usługi.

"To jest od 10 procent w górę, bo jeśli to jest naprawdę fantastyczny serwis, to jest więcej" - wyjawiła.

Ewa Wachowicz lubi dawać napiwki. Ale ma swoje wymagania

Co więc trzeba zrobić, żeby zaplusować u Ewy Wachowicz?

"Przede wszystkim [lubię - przyp. aut.] to, że kelner pamięta, co zamówiłam, że nawet jak jesteśmy większą grupą, to jest w stanie podać nam bezbłędnie dania. Bardzo lubię, kiedy kelner jest w stanie fajnie o daniu opowiedzieć, zna jakieś szczegóły dotyczące sposobu przygotowania, jest w stanie dobrać dodatki (...). Uwielbiam rozmowę z kelnerem i dla mnie to jest zawsze ogromna przyjemność. Cenię kogoś, kto jest do tego zawodu dobrze przygotowany" - podsumowała wątek kulinarny.

Zgadzacie się z jej podejściem?

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Ewa Wachowicz wzruszona i wdzięczna. Fani przesłali masę gratulacji

Ewa Wachowicz po historycznym wyczynie wróciła do Polski. Na miejscu czekała ją wielka niespodzianka

Ewa Wachowicz ma już spisany testament. Zrobiła to z jednego powodu [POMPONIK EXCLUSIVE]

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Ewa Wachowicz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy