Glinka nie chce być już "ładną buzią"
Kasia Glinka liczy na to, że ciąża i trudy macierzyństwa pozwolą jej wywalczyć ambitniejsze niż dotychczas role. Aktorka deklaruje nawet, że da się oszpecić, ogolić i podtuczyć!
Już wkrótce przed nią najważniejsza rola - matki. Choć aktorka planuje dłuższą przerwę w pracy, by zająć się maleństwem, nie obawia się, że telefony z propozycjami zawodowymi przestaną dzwonić:
"Mam nadzieję, że aż tak źle nie będzie" - śmieje się w wywiadzie dla "Tiny".
"W końcu mam już za sobą doświadczenia w teatrze, kinie i serialu. Chyba miałam okazję, by pokazać, że jestem aktorką. Wierzę, że bycie mamą nie zamknie przede mną kariery zawodowej".
Gwiazda serialu "Barwy szczęścia" liczy, że macierzyństwo będzie dla niej aktorskim przełomem.
"Za jakiś czas skończy się dla mnie okres 'ładnej buzi'. Wreszcie będę mogła powalczyć o rolę zmęczonej, steranej życiem kobiety z twarzą usianą zmarszczkami. Bo mam jeszcze ambicję i to ona dopomina się o trudne role. Chętnie do takiej roli przytyję, zgolę brwi, ogolę głowę. Teraz, niestety, nikt tego ode mnie nie oczekuje. Wszyscy chcą mieć piękny, kolorowy obrazek. Ludzie są spragnieni bajki..." - narzeka Glinka.
Czy apel aktorki trafi na podatny grunt i Kasia zagra "brzydulę"? Wygląda na to, że nieprędko. W najnowszej produkcji "Wyjazd integracyjny", która już niebawem trafi do kin, aktorka wciela się w fotomodelkę.