Gorzkie wyznanie córki Jerzego Stuhra ws. ojca. Było inaczej niż ludzie myśleli

Słynny aktor Jerzy Stuhr zmarł 9 października tego roku. Pozostawił po sobie pogrążonych w żałobie żonę oraz dzieci: syna Macieja i córkę Mariannę. 

Niedawno swoimi przemyśleniami po śmierci taty zdecydował podzielić się znany syn, wspominając o tym, jak wszystkim w rodzinie jest ciężko.

"Trwa proces, próba zrozumienia tej sytuacji, odnalezienia się w tym. Mam świadomość, że śmierć ojca to naturalna kolej rzeczy. Nie wydarzyło się nic, co byłoby odmienne od losów każdego człowieka, więc przypatruję się temu ze smutkiem, nostalgią, ale też pogodzeniem. Syn daje mi energię, siłę. Dzięki niemu mogę przez ten ciężki czas przejść o wiele lepiej niż gdyby go nie było" - wyznał Maciej Stuhr w rozmowie z "Twoim Stylem".

Teraz niespodziewanie milczenie przerwać postanowiła siostra Maćka. Marianna Stuhr rzadko udziela się w mediach, ale wyjątek zrobiła dla "Newsweeka".

Kobieta podzieliła swoimi wspomnieniami na temat swojego dzieciństwa. Nie zabrakło gorzkich słów, bo - jak przyznała - ojciec wówczas żył głównie pracą.

"Mama czasami musiała go strofować, żeby zaczął z nami rozmawiać, a nie do nas przemawiać. Trudno to dzisiaj wytłumaczyć, ale przez lata formą kontaktu z tatą była możliwość oglądania go w pracy z perspektywy kulis, widowni, teatralnych korytarzy. Brakowało mi codziennego, normalnego bycia z nim" - wyznała gorzko Marianna.

Marianna dodała, że przez popularność ojca brakowało jej "zwyczajnych chwil i momentów".

"Wyjście z nim na plac zabaw albo spacer po mieście właściwie nie wchodziło w grę. Dzisiaj nie mam o to żadnych wyrzutów ani pretensji, ale wtedy miałam potrzebę, żeby mieć więcej rodziców" - podkreśliła.

Zaskoczeni, że takim ojcem był Jerzy Stuhr?

Zobacz też:

Maciej Stuhr wystawił pilne ogłoszenie. Znany kolega szybko zareagował

Jerzy i Maciej Stuhr nie mieli łatwych relacji. "Lubiłem, że ojca nie ma"

Gorzkie doniesienia z domu Stuhra. Żona Maćka znienacka oficjalnie ogłosiła