Reklama
Reklama

Gorzkie wyznanie Tomasza Kammela o byłej szefowej "PnŚ". "Nie było przeprosin"

Tomasz Kammel był jednym z prezenterów, których dość mocno dotknęły zmiany w strukturze TVP. Dziennikarz po wielu latach pracy stracił swoje stanowisko i tym samym zniknął z ekranów telewizyjnych. Kinga Dobrzyńska, która wtedy przejęła stery "Pytania na śniadanie" jednoznacznie skrytykowała dawną ekipę prowadzących. Kammel nie dał sobie jednak w kasze dmuchać i szybko zażądał od niej publicznych przeprosin. Teraz wiemy, jaki jest finał tej głośnej afery.

Tomasz Kammel przez wiele lat był jedną z głównych twarzy TVP. Prezenter współprowadził między innymi: "The Voice of Poland""The Voice Kids", "Dance Dance Dance", "The Voice Senior" oraz "Pytanie na śniadanie".

Reklama

Wysoka pozycja w stacji nie uchroniła jednak Tomasza Kammela przed zwolnieniem z pracy. Prezenter ponad rok temu pożegnał się z telewizją. Długo nie musiał jednak czekać na ponowne zatrudnienie.

Kammel nie mógł zostawić tej sprawy bez komentarza. Od razu podjął konkretne kroki wobec szefowej "Pytania na śniadanie"

Po zmianach w strukturze TVP stery nad "Pytaniem na śniadanie" przejęła Kinga Dobrzyńska, która od początku nie kryła swojego negatywnego zdania o pracujących wcześniej w formacie dziennikarzach.

"Widocznie poziom dzisiejszego 'Pytania na Śniadanie' jest za trudny. Nie ma durnych tancerek i nadętych chłopczyków przekonanych, że istnieje cud narodzin, i trzeba udawać kogoś, kim się nie jest" - brzmiała jej słynna wypowiedź, która rozzłościła byłe gwiazdy stacji.

Słowa Dobrzyńskiej mocno trafiły w ego Tomasza Kammela, który zdecydował się na wejście na drogę prawną z ówczesną szefową śniadaniówki. Prezenter zwrócił się do prawników i wysłał pismo przedprocesowe do Dobrzyńskiej z żądaniem przeprosin.

Tak zakończyła się sprawa Kammela i szefowej "Pytania na śniadanie". Przeprosin nie było

Fani byli oczywiście ciekawi, czy ta sprawa będzie mieć jakieś konsekwencje. W końcu Kammel miał okazję wypowiedzieć się w tym temacie. W programie "Mówię Wam" w rozmowie z Mateuszem Hładkim dziennikarz wyznał:

"Nic się nie stało, a później osoba, o której opowiadasz, nagle musiała pożegnać się ze stanowiskiem w okolicznościach, które pewnie były dla niej trudne i dramatyczne, więc ja nie chcę być jednym z tych, którzy jeszcze będą kopać leżącego. Temat jest zamknięty. Nie było przeprosin".

Przypomnijmy, że faktycznie Kinga Dobrzyńska przestała piastować stanowisko szefowej "Pytania na śniadanie" po dziesięciu miesiącach. 

W dalszej rozmowie Kammel niespodziewanie wyznał, dlaczego tak długo pracował w TVP, choć w ostatnich lat - jak teraz twierdzi - nie było mu po drodze z wieloma decyzjami ówczesnych szefów.  

"Uwierało mnie, to co tam się działo, tak samo jak parokrotnie uwierało mnie przez 27 lat kariery, kiedy poszczególne ekipy przejmowały tam stery. Nie zawsze mi się to podobało, tylko dla mnie jako człowieka, który zajmował się rozrywką i człowieka, który przede wszystkim miał na uwadze brand TVP, to było najważniejsze. (...) ja skupiałem się na tym, żeby ta firma, z którą przez lata się związałem, była dla mnie najważniejszym elementem mojego zawodowego jestestwa" - tłumaczył się na antenie Tomasz.

Zobacz materiał promocyjny partnera:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Tomasz Kammel zmierzył się z kłopotliwym pytaniem. Tak wybrnął...

Wyszła na jaw prawda ws. Izabelli Krzan. Tomasz Kammel wszystko potwierdził

Nowe twarze w "Pytaniu na śniadanie". Jej angażu nikt się nie spodziewał

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Tomasz Kammel | TVP | "Pytanie na śniadanie"
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy