Gosi Rozenek zabraknie na ślubie gwiazdy programu "Projekt Lady". Powód wcale nie zaskakuje [POMPONIK EXCLUSIVE]
Już w przyszły weekend gwiazda trzeciej edycji programu "Projekt Lady" stanie na ślubnym kobiercu. Magdalena Lubacz, znana w sieci jako Maluba i wybranek jej serca, Maciej Rataj, powiedzą sobie sakramentalne "tak" w bardzo nietypowym miejscu. Zakochani z niecierpliwością czekają na ten wyjątkowy dzień. Mimo stresu i braku czas znaleźli jednak chwilę, by porozmawiać z naszym reporterem Damianem Glinką. W wywiadzie zdradzili kilka ważnych szczegółów dotyczących ślubu.
Magdalena Lubacz i Krzysztof Rataj są w związku od 2020 roku. Poznali się, dzięki wspólnemu znajomemu. Oboje aktywnie działają w świecie freakfightowym - są zawodnikami MMA. Influencerzy decyzję o ślubie podjęli dość spontanicznie, a organizacją imprezy w głównej mierze zajął się przyszły pan młody.
Oczywiście jedną z najważniejszych kwestii związanych ze ślubem są koszty, które państwo młodzi muszą ponieść. Dużo mówi się o tym, jak drogie potrafią być imprezy ślubne, a udowodnili to w ostatnim czasie na przykład Krzysztof i Maja Rutkowscy. Ci wydali na swój ślub około 100 tysięcy euro.
Jak się okazuje u Maluby będzie dużo taniej. Celebrytka w rozmowie z naszym reporterem zdradziła, że organizacja przyjęcia wyniesie nich zapewne trochę ponad 100 tysięcy złotych.
"Jeżeli jest nas sto osób, to chcieliśmy się właśnie tak zmieścić w tych 100 tysiącach, ale nie da się. Nie da się i powiem Ci, że jak jeszcze ogarnę pirotechnikę, bo jestem w trakcie jakichś tam przygotowań, żeby był jakiś tam pokaz, jakieś tam zimne ognie albo sztuczne ognie i takie inne bajery, to wtedy będę w sumie wiedzieć, ale ja myślę, że jest to na ten moment ze 150 tysięcy" - przyznała w wywiadzie.
"No ciężko powiedzieć te wszystkie koszta, ale plus minus te 150 tysięcy" - potwierdził jej ukochany.
Największe koszty ślubne, jak można było się spodziewać, wiążą się z samą salą weselną oraz dekoracjami. Zakochani postanowili wyprawić uroczystość w zamku, więc nic dziwnego, że wynajęcie go kosztuje sporo. Gwiazda zdradziła, że razem z ukochanym zdecydowali się na najdroższy pakiet, który oferowała sala weselna i "za talerzyk", będą musieli zapłacić około 350-400 złotych.
"Sala jest bardzo droga, też na pewno zespół jest drogi, dekoracja jest bardzo droga, jedzenie też dodatkowe, barmana mamy" - zaczął wyliczać Maciej.
Magdalena Lubacz była mocno zaskoczona kosztami organizacji wesela. Na początku myślała, że na spokojnie uda im się pokryć wszystkie koszty z kopert, a wręcz jeszcze zarobić przy tym. Jej wyobrażenia zostały jednak szybko sprowadzone na ziemię.
"Pytam się Maćka, ile za ten zamek, ile za te dekoracje. Ja mówię kurcze to tak nie jest jakoś turbo dużo, więc na tych weselach to chyba się zarabia. Ale później wiesz, to, tamto..." - wyznała Maluba.
Okazuje się, że celebrytka na początku nie przewidziała tego, że przy organizacji wesela wychodzi dużo tak zwanych "kosztów ukrytych". Trzeba na przykład zapewnić gościom nocleg, ponieważ większość osób przyjeżdża z daleka i chce zostać w zamku co najmniej na dwa dni.
"Ja się boję, że nagle wyjdzie 200 tysięcy, a chciałam to mieszkanie kupić już, ale dobra to jeszcze zarobimy, bo w tym roku mamy kilka jakichś tam projektów, które zwrócą nam na pewno wesele" - przyznała przyszła panna młoda.
Maluba uważa, że mimo stresu, ogromu przygotowań i niekończących się problemów, wesele jest dla niej bardzo ważne. Wie, że będzie to jeden z najlepszych dni w jej życiu i nie chce na nim oszczędzać.
Wśród gości na weselu Magdaleny i Macieja nie zabraknie znanych osób. O ile pan młody przyznał, że raczej z jego rodziną i znajomymi nie było problemu, to ze strony Maluby jest trochę gorzej. Celebrytka zaprosiła znajomych z branży influencerskiej i już teraz żałuje.
W rozmowie z Damianem Glinką zaczęła narzekać na to, że wielu z nich nie traktuje jej zaproszenia poważnie i do tej pory nie potwierdziło jeszcze przybycia. To bardzo rozzłościło influencerkę, która już teraz zapowiedziała, że ma zamiar odciąć się od tych osób. Podobnie sprawa ma się ze znajomymi z branży muzycznej. Gwiazdy disco polo nie potwierdzają przybycia, bo być może liczą na to, że uda im się tego dnia zagrać jakiś niezapowiedziany koncert i zarobić trochę pieniędzy.
Wśród gości weselnych zabraknie Małgorzaty Rozenek-Majdan i Radosława Majdana. Dlaczego?
"No było zaproszenie, tylko że właśnie... To był takie faux pas z mojej strony, bo to w sumie nasza managerka zadzwoniła do Radosława, bo go zna i oni są wtedy na wyjeździe, bo ja tak wstydziłam się do Pani Małgorzaty Rozenek napisać.
Damian Glinka zapytał Maluby, dlaczego bała się napisać do prowadzącej "Projekt Lady".
"Onieśmiela mnie bardzo Małgorzata Rozenek-Majdan serio" - stwierdziła.
Nasz dziennikarz dopytał więc, co skłoniło Malubę do zaproszenia na ślub Gosi, skoro tak bardzo wstydziła się to zrobić.
"Nie wiem, to był impuls. My rozmawialiśmy o kwiatach. Byliśmy na zamku..." - zaczęła, na co wtrącił się jej ukochany.
"Ja chciałem żebyś zaprosiła mentorki, że Irenkę, a jak ją to jeszcze..." - tłumaczył Maciej.
Okazuje się, że za wszystkim stoi managerka pary, która jak tylko ususzała o pomyśle zaproszenia na ślub Majdanów, od razu wzięła się do roboty.
"My mamy taką managerkę, że ona do mnie: "Co, Jezu, dzwonię do Radka". Ja nawet nie zdążyłam się zastanowić nad tym, jakoś i temat poszedł" - stwierdziła Magdalena.
Mimo że na weselu Magdaleny Lubacz i Macieja Rataja zabraknie Małgorzaty Rozenek-Majdan to z pewnością będzie to medialne wydarzenie. Przyszła para młoda zadbała o to, by już teraz wyjawić trochę szczegółów dotyczących wydarzenia, a w dniu ślubu z pewnością równie chętnie będą relacjonować całe wydarzenie w mediach społecznościowych. Magdzie i Maćkowi już teraz życzymy wszystkiego, co najlepsze i czekamy na zdjęcia z tego wyjątkowego dnia.
Zobacz też:
Wygrała popularny program w TVN. Teraz ujawniła, ile jej zapłacono
Małgorzata Rozenek-Majdan już nie mogła milczeć. W końcu odpowiedziała krytykom
Już się prawie nie widują z Radkiem. Rozenek nie gryzła się w język