Gosia Andrzejewicz wróciła z Meksyku
Arabski miliarder jednak pozwolił wrócić jej do ojczyzny...
Ponad rok temu Gosia Andrzejewicz (24 l.) wystąpiła w Warszawie podczas pokazu mody i prezentacji kosmetyków. Wtedy zauważył ją palestyński miliarder, Farouk Shami i oczarowany "zmysłowym i subtelnym głosem" (wedle słów samej wokalistki) zaprosił Gosię do siebie do Meksyku. Tam, jako jedyna reprezentantka Europy, zaśpiewała podczas konferencji "Peace & Love" w Cancun.
Gosia właśnie wróciła z gościnnych występów u Shamiego i w rozmowie z "Faktem" ujawniła kilka szczegółów swojego wyjazdu.
"Publiczności tak spodobał się mój występ, że organizatorzy poprosili mnie, abym powtórzyła go następnego dnia" - mówi w rozanieleniu Andrzejewicz.
Przy okazji Gosia korzystała z uroków tej "artystycznej delegacji". Czas wolny pędziła w luksusowym apartamencie hotelu Moon Palace, codziennie chodziła na plażę i pławiła się wśród ciepłych fal.
Wyjazd, z całą pewnością, szansonistka zalicza do udanych. Być może wyrobi sobie teraz renomę "eksportowego głosu Polski" na wszelkie zagraniczne konferencje, zloty, zjazdy i bankiety.
W końcu mamy przecież w kraju silną reprezentację muzyczną uprawiającą głównie "śpiewanie do kotleta". "Perfect", "Bajm" i "Budka Suflera" z pewnością udzielą Gosi kilku życiowych porad w tym zakresie.